Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Protest gmin ws. poszerzenia granic miast

0
Podziel się:

Przedstawiciele gmin: Ełk, Będzino, Wiżajny oraz Szczecinek, wraz z
kilkunastoma gminami wspierającymi ich działania, protestowali we wtorek przed kancelarią premiera
w Warszawie przeciwko poszerzeniu granic miast kosztem terenów gmin wiejskich. W kancelarii złożyli
petycję i list do premiera w tej sprawie i spotkali się z przedstawicielami MSWiA.

Przedstawiciele gmin: Ełk, Będzino, Wiżajny oraz Szczecinek, wraz z kilkunastoma gminami wspierającymi ich działania, protestowali we wtorek przed kancelarią premiera w Warszawie przeciwko poszerzeniu granic miast kosztem terenów gmin wiejskich. W kancelarii złożyli petycję i list do premiera w tej sprawie i spotkali się z przedstawicielami MSWiA.

Przed kancelarią premiera zebrało się ponad 100 osób reprezentujących cztery gminy i ok. 20 gmin wspierających ich działania. Jak powiedział PAP jeden z organizatorów protestu, wójt gminy Ełk Antoni Polkowski, "wszystkie gminy łączą siły, by wymóc na panu premierze i na całym rządzie niepodejmowanie decyzji szkodliwych dla mieszkańców gmin wiejskich".

Jak podkreślił, celem protestu jest ratowanie gmin wiejskich, które każdego roku tracą część swoich gruntów kosztem miast. Zaznaczył, że polityka włączania terenów gmin do miast blokuje rozwój ośrodków wiejskich. "Gminy przestaną się rozwijać i inwestować, przez co wieś stanie się bardziej zacofana" - powiedział Polkowski.

Podczas spotkania z przedstawicielami MSWiA, wójtowie czterech protestujących gmin złożyli petycję o oddalanie wniosku o rozszerzanie granic miast. Wraz z petycją złożony został list do premiera Donalda Tuska w tej sprawie.

"Raz jeszcze gminy wyartykułowały swoje niezadowolenie. Każdy z nas przedstawił swoje argumenty i wraz apelem do pana premiera, aby oddalił wniosek wszystkich miast o poszerzenie granic, przekazaliśmy petycję przedstawicielom MSWiA" - powiedział dziennikarzom po spotkaniu w kancelarii Polkowski.

Podkreślił, że wszystkie gminy domagają się, aby wynik konsultacji społecznych stał się najważniejszym czynnikiem branym pod uwagę w procesie poszerzania granic miast. "Chcemy, aby konsultacje społeczne uznać za najważniejszy i obligatoryjny wymóg w państwie demokratycznym, bo demokracja na tym polega, że mieszkańcy gmin decydują o tym, czy chcą być rolnikami, czy robotnikami" - mówił wójt Ełku.

Jak zaznaczył, w każdej protestującej gminie wynik przeprowadzonych na początku roku konsultacji społecznych pokazał, że mieszkańcy wolą nadal mieszkać na terenie gminy, a nie w mieście.

Dodał, że jeżeli rząd podejmie niekorzystną decyzję dla gmin, w wyniku, której utracą one swoje grunty, to powołane zostanie stowarzyszenie "poszkodowanych gmin przez państwo polskie". "Wystąpimy na drogę sądową o bardzo wysokie odszkodowania za utracony majątek i przyszłe korzyści, jakie gminy uzyskałyby z posiadania tych ziem" - oświadczył Polkowski.

We wtorek Rada Ministrów miała podjąć decyzję w sprawie rozszerzenia granic czterech miast: Ełku, Koszalina, Przemyśla i Szczecinka. Jednak tego punktu nie było w programie posiedzenia rządu, przesłanym PAP.

W wyniku ewentualnej pozytywnej decyzji rządu przylegające do miast gminy wiejskie straciłyby część swoich gruntów. Miasta ubiegające się o nowe tereny argumentują, że jest to konieczne dla ich rozwoju.

Z apelem do rządu o wyrażenie zgody na poszerzenie granic miast o ziemie należące do przyległych gmin zwrócili się w poniedziałek prezydenci i burmistrzowie Ełku, Koszalina, Przemyśla i Szczecinka.

Falę protestów gmin wiejskich wywołał zamieszczony na początku lipca na stronie internetowej projekt rozporządzenia MSWiA, który przewiduje włączenie gruntów z terenów gmin do miast. (PAP)

agy/ la/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)