Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Protest plantatorów przeciwko m.in. niskim cenom skupu chmielu

0
Podziel się:

#
dochodzą wypowiedzi producentów piwa
#

# dochodzą wypowiedzi producentów piwa #

30.03. Warszawa (PAP) - Ponad stu plantatorów chmielu protestowało we wtorek w Warszawie przeciwko niskim cenom skupu chmielu. Pomoc dla rolników zostanie uruchomiona - zapewnił minister rolnictwa Marek Sawicki.

Demonstracja przeszła sprzed warszawskiej siedziby Kompanii Piwowarskiej na rogu ul. Emilii Plater i Świętokrzyskiej przed gmach ministerstwa rolnictwa na ul. Wspólnej. Zorganizowała ją rolnicza Solidarność. Uczestnicy protestu nieśli transparenty z napisami: "Najlepsze piwo tylko z polskiego chmielu", "Wieś wam tego nie zapomni". Protest trwał około 3 godziny.

Przewodniczący NSZZ Rolników Indywidualnych "S", senator PiS Jerzy Chróścikowski powiedział dziennikarzom, że do protestu doprowadziła trudna sytuacja polskich rolników, szczególnie chmielarzy. Plantatorzy oczekują, że firmy będą skupować od nich surowiec; chcą również otrzymać od rządu dodatkowe dopłaty, które poprawią rentowność produkcji.

Chróścikowski wyjaśnił, że browary kupują chmiel w Niemczech, mimo że jest droższy niż w Polsce. "Zwiększa się produkcję w Niemczech, zmniejsza się u nas. Wszystko, żeby ograniczyć produkcję i doprowadzić do upadku nasze tradycyjne uprawy chmielu" - mówił. Dodał, że na zachodzie browary płacą rolnikom za chmiel 10 euro za kg, a w Polsce cena nie przekracza 10 zł.

Przypomniał, że uprawa chmielu to wieloletnia inwestycja. "Rolnicy robili to, czego chciały browary, a teraz zostali z niesprzedaną produkcją. Prośbę o pomoc kierujemy też do producentów piwa - browarów" - podkreślił.

Rolnicy podkreślają, że woleliby dostać dobrą cenę za surowiec, a nie starać się o dopłaty od rządu, gdy nie sprzedadzą surowca. "My nie chcemy dopłat; chcemy, żeby kupowano surowiec. Nie chcemy jałmużny, mamy chmiel i chcemy go sprzedać" - mówił jeden z protestujących.

Minister rolnictwa powiedział, że resort przygotował pomoc dla rolników, którzy uprawiają chmiel.

"Gospodarstwom, które nie sprzedały chmielu, chcemy wypłacić pomoc de minimis na poziomie 14 tys. zł do hektara upraw. Mamy w tej sprawie wstępne porozumienie z ministrem finansów" - powiedział Sawicki. Jego zdaniem, wypłata pomocy dla plantatorów to kwestia najbliższych tygodni. "Jesteśmy w końcówce uzgodnień międzyresortowych. Wierzę, że w tej trudnej sytuacji minister finansów i rząd przychyli się do mojej propozycji" - powiedział we wtorek dziennikarzom Sawicki, komentując protest.

Pomoc de minimis udzielana jest ze środków krajowych; nie może ona przekroczyć określonego minimum; nie podlega wtedy zgłoszeniu do UE.

Sawicki zaznaczył, że 14 tys. zł do hektara nie jest małą kwotą, ale też nie zrekompensuje w pełni tego, co rolnicy mogliby uzyskać, gdyby sprzedali chmiel po dobrej cenie. "Patrzymy na wartość produkcji, którą rolnicy mogą uzyskiwać z hektara. Z pewnością nie da się zrekompensować strat z tytułu braku popytu na rynku" - powiedział.

Zaznaczył, że w Polsce rolnicy nie podpisują umów wieloletnich z przetwórcami surowca. Jego zdaniem, gdyby takie umowy były podpisane w 2007 roku, kiedy było zapotrzebowanie na chmiel i dobre ceny, "te firmy zdjęłyby chmiel z rynku i nie byłoby problemu, mimo że jedna z firm upadła". Wówczas - jak mówił - rolnicy nie mieli "patrona politycznego", który wsparłby ich przy podpisaniu wieloletnich umów, choć przetwórcy takie umowy chcieli podpisać.

Według Chróścikowskiego wieloletnie umowy nie są skutecznym rozwiązaniem. Wyjaśnił, że niektórzy rolnicy mieli takie umowy, ale firma, która je z nimi podpisywała, upadła. Chodzi o spółkę Polski Chmiel, która skupowała chmiel m.in. na Lubelszczyźnie; w lutym sąd ogłosił jej upadłość.

Sawicki powiedział, że w ubiegłym tygodniu z rolnikami, plantatorami i przetwórcami chmielu w Polsce uzgodniono projekt umowy wieloletniej.

Producentów piwa dziwią zarzuty związkowców. Browary podkreślają, że kupują piwo na lokalnym rynku i udział polskiego chmielu w całości kupowanego surowca jest większościowy.

Kompania Piwowarska, przed siedzibą której protestowali we wtorek rolnicy podała, że większość chmielu, która zużywa do produkcji, pochodzi z Polski. Katarzyna Wilczewska z Kompanii dziwiła się też zarzutom, ze browary kupują droższy surowiec na Zachodzie. "Jeśli cena surowca potrzebnego do produkcji jest zbliżona, to zwykle decydujemy o zakupie na miejscu na rynku lokalnym" - podkreślała. "Ilość kupowanego chmielu zależy też od wahań spożycia wytwarzanego z niego piwa" - dodała.

Przypomniała, że kilka lat temu, gdy chmielu na rynku nie było i zaczęła się wojna cenowa browary szukały surowca wszędzie. Podpisywano wówczas kontrakty terminowe na dłuższy okres, byle tylko zapewnić sobie dostawy surowca. Teraz sytuacja jest inna i browary nie muszą zawierać takich umów - podkreśliła.

Według Sebastiana Tołwińskiego z Grupy Żywiec, 100 proc. chmielu wykorzystywanego przez firmę do produkcji piwa pochodzi od polskich rolników. "W obecnej sytuacji, kiedy rynek piwa w Polsce skurczył się po raz pierwszy od czasu prywatyzacji branż i to od razu o ponad 10 proc., każda inicjatywa wspierająca polski chmiel jest niezwykle cenna. Wydaje się, że wszystkie strony zrozumiały powagę sytuacji" - powiedział PAP. Dodał, że skoro Grupa w całości korzysta z polskiego chmielu "byłoby trudno zrobić więcej w tych okolicznościach".

Melanię Popiel z Carlsberga zdziwił wtorkowy protest, ponieważ w Ministerstwie Rolnictwa prowadzony jest dialog między plantatorami, firmami skupującymi i browarami. "Minister Sawicki +wgryzł+ się w temat i udało mu się posadzić przy jednym stole wszystkie strony i z pozytywnym skutkiem" - powiedziała.

Dodała, że nie umie dokładnie powiedzieć jaki odsetek chmielu przerabianego przez firmę pochodzi z Polski, ponieważ po tym, jak kilka lat temu (2006-07) rolnicy wypowiedzieli wieloletnie umowy domagając się wyższych cen, mają umowę z międzynarodową firmą, która zaopatruje ich w surowiec. "Chcemy, żeby był to w jak największym stopniu chmiel z Polski, jednak to firma zaopatrująca nas decyduje skąd go sprowadza. W ramach rozmów u ministra rolnictwa nakłaniamy dostawców, by zawierali umowy z polskimi rolnikami" - powiedziała.

"Gdyby kilka lat temu umowy nie zostały zerwane, rolnicy nie mieliby problemu ze zbytem i poziomem cen chmielu" - oceniła.

Pytana o dysproporcje cenowe o których mówili protestujący - kupowany obecnie przez browary chmiel jest droższy, a oferowany przez polskich plantatorów tańszy - wyjaśniła, że to wynik podpisania długoterminowego kontraktu. "Po wypowiedzeniu umów przez rolników, wynegocjowany kontrakt z międzynarodową firmą miał swoje warunki. Być może obecnie są one takie, jak wskazują protestujący, ale obie strony - browary i dostawca chmielu biorą na siebie część odpowiedzialności. Co innego transakcje uzupełniające - te prowadzone są po cenie obowiązującej na rynku w danym okresie" - przypomniała.

Według Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego "Browary polskie" 2009 r. dla branży był najgorszy od 20 lat. Spadek sprzedaży na rynku piwa wyniósł 10,1 proc. w porównaniu z 2008 r. W 2009 browary sprzedały 32,25 mld hektolitrów piwa, w 2008 r. o 3,61 mld hl więcej. (PAP)

ago/ bos/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)