Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Protest związkowców Solidarności w obronie miejsc pracy

0
Podziel się:

Blisko dwie godziny protestowali we wtorek Warszawie związkowcy z
Solidarności w obronie m.in. przemysłu stoczniowego, zbrojeniowego i kolejowego. Przedstawiciele
"S" złożyli w resorcie gospodarki oraz w kancelarii premiera petycje z postulatami w tej sprawie.
Manifestacja, w której uczestniczyło kilka tysięcy osób, mimo kilku incydentów, przebiegła
spokojnie.

Blisko dwie godziny protestowali we wtorek Warszawie związkowcy z Solidarności w obronie m.in. przemysłu stoczniowego, zbrojeniowego i kolejowego. Przedstawiciele "S" złożyli w resorcie gospodarki oraz w kancelarii premiera petycje z postulatami w tej sprawie. Manifestacja, w której uczestniczyło kilka tysięcy osób, mimo kilku incydentów, przebiegła spokojnie.

Przewodniczący NSZZ "S" Janusz Śniadek wyjaśnił w rozmowie z PAP, że petycja dotyczy czterech głównych postulatów. Związkowcy domagają się ratowania polskiego przemysłu okrętowego; wdrażania polityki transportowej, gwarantującej istnienie spółek przewozowych; ochrony przed upadłością przemysłu zbrojeniowego oraz realizacji przez polski rząd "Globalnego Pakietu na rzecz Zatrudnienia".

Śniadek podkreślił, że w czerwcu br. polski rząd podpisał się pod tym dokumentem w Genewie. "Produktywne zatrudnienie oraz godna praca to jeden z priorytetów reakcji na kryzys, który przewiduje Pakiet Międzynarodowej Organizacji Pracy" - dodał. Zaznaczył, że protest ma na celu również obronę miejsc pracy w pojedynczych zakładach, do których zaliczył m.in. Zakłady Chemiczne w Policach.

Delegacje związków w resorcie gospodarki przyjął wiceminister Rafał Baniak, a w kancelarii premiera minister Michał Boni. Zapowiedział on, że 13 i 14 stycznia odbędą się spotkania stoczniowców z przedstawicielami rządu. Jak mówił szef "S", powołując się na Boniego, 6 stycznia w resorcie infrastruktury ma się odbyć spotkanie z kolejarzami, a jeszcze w grudniu planowane są rozmowy z przedstawicielami przemysłu zbrojeniowego.

Według Śniadka, rząd nie wyklucza nowelizacji ustawy kompensacyjnej, która umożliwiłaby wypłatę zasiłków dla bezrobotnych stoczniowców. Obecna ustawa uniemożliwia im przez najbliższy rok pobieranie takich zasiłków. Chodzi o tych stoczniowców z Gdyni i Szczecina, którzy skorzystali z programu zwolnień monitorowanych, otrzymali odprawy oraz zasiłki szkoleniowe. "Mamy świadomość, że to się sprowadzi do oszacowania możliwości sfinansowania z Funduszu Pracy tego przedsięwzięcia, a także będzie zależeć od woli politycznej i przegłosowania tego w parlamencie" - podkreślił.

Dodał, że uzyskał również zapewnienie Boniego, iż rząd będzie realizował projekty dotyczące części majątku stoczni Gdynia i Szczecin, łącznie z utworzeniem w Szczecinie specjalnej strefy ekonomicznej. "Ma być przygotowany projekt dwóch scenariuszy - bardziej szczegółowy dla Szczecina, łącznie ze specjalną strefą ekonomiczną dla tego obszaru, oraz trochę odmienny, ze względu na specyfikę miejsca i uwarunkowania, dla Gdyni" - wyjaśnił.

Szef "S" zaznaczył, że jest wola rządu, by niektóre zakłady pracy mogły skorzystać ze środków Europejskiego Funduszu Globalizacji. "W naszej ocenie niektóre branże spełniają kryteria, by wystąpić o środki do tego Funduszu. Wnioskodawcą może być wyłącznie rząd. Rząd złożył deklarację, że wszędzie tam, gdzie będą spełnione kryteria, ma wolę taki wniosek składać w Komisji Europejskiej" - podkreślił.

"Wierzymy, że rząd wywiąże się z tych deklaracji. Nieuzasadnione rozbudzanie takich nadziei byłoby grzechem ciężkim. Nie wyobrażam sobie, żeby nie zostały dotrzymane przynajmniej terminy spotkań, na których te sprawy mają być omawiane szczegółowo i z których - mamy nadzieję - wynikną konkretne fakty. Będzie udzielana ludziom pomoc i będzie rosło bezpieczeństwo pracowników" - podkreślił Śniadek.

"Jedyne, co może zadowolić stoczniowców, to reaktywacja przemysłu stoczniowego. Rozwiązania socjalne mają charakter awaryjny i pomocowy. Chodzi nam o miejsca pracy, a przede wszystkim o istnienie przemysłu okrętowego" - dodał.

Z szacunków miejskiego Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego wynika, że w proteście brało udział ok. 3,5 tys. osób. Nad trasą przemarszu krążył policyjny śmigłowiec. Mimo kilku incydentów, manifestacja przebiegła spokojnie. Przed kancelarią premiera związkowcy podpalili kilka opon i obrzucali petardami policjantów ochraniających siedzibę rządu. Na miejsce przyjechała straż pożarna, która jednak nie musiała interweniować.

Jak powiedział PAP rzecznik Komendy Stołecznej Policji podinsp. Maciej Karczyński, dwóch funkcjonariuszy, w wyniku wybuchu petardy, ma lekkie poparzenia. Rzecznik KSP dodał, że wobec manifestujących, którzy złamali prawo, będą kierowane wnioski do sądu grodzkiego. Policja analizuje m.in. zapisy z kamer, które zarejestrowały przebieg manifestacji.(PAP)

dol/ gdy/ bos/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)