Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Przeciwnicy zaostrzania ustawy antyaborcyjnej demonstrowali przed Sejmem

0
Podziel się:

#
dochodzą informacje o spotkaniu autorów projektu z parlamentarzystami oraz stanowisko AI
#

# dochodzą informacje o spotkaniu autorów projektu z parlamentarzystami oraz stanowisko AI #

25.09. Warszawa (PAP) - Przeciwnicy zaostrzania ustawy antyaborcyjnej pikietowali w środę przed Sejmem, który w czwartek będzie rozpatrywał obywatelski projekt zakazujący tzw. aborcji eugenicznej. Obecni na manifestacji posłowie Ruchu Palikota i SLD zadeklarowali, że zagłosują za odrzuceniem projektu.

Obywatelski projekt nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży wprowadza zakaz tzw. aborcji eugenicznej, czyli w przypadkach, gdy występuje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.

W myśl ustawy obowiązującej od 1993 r. aborcję można przeprowadzić w takich przypadkach, a także wtedy, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety lub jest następstwem czynu zabronionego.

Projekt powstał z inicjatywy Fundacji Pro - prawo do życia. Zebrano pod nim ponad 400 tys. podpisów. Sejm zajmie się nim w czwartek po południu.

Środowy protest przeciwko projektowi zorganizowała Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Jej szefowa Krystyna Kacpura odczytała apel do posłów o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Podpisało się pod nim 40 organizacji walczących o prawa kobiet, prawa człowieka, pomagających osobom niepełnosprawnym.

Kacpura przypomniała, że mieć prawo nie znaczy z niego korzystać; podkreśliła, że obecnie nikt nie zmusza kobiet do przerywania ciąży, gdy płód obciążony jest wadami lub chorobą. Natomiast zmuszanie kobiet do rodzenia w takiej sytuacji jest okrucieństwem.

Do protestujących przyłączyła się m.in. wicemarszałkini Sejmu Wanda Nowicka. Przypomniała, że od ponad 20 lat regularnie protestuje w tym miejscu - najpierw przeciwko zakazowi aborcji, potem apelując o liberalizację restrykcyjnej ustawy, a od kilku lat - przeciwko zaostrzaniu jej. Projekt, który ma być w czwartek procedowany, nazwała jednym z najbardziej barbarzyńskich i nieludzkich. "Jeśli nie uda nam się obronić obowiązujących przepisów, w Polsce pojawi się nowa forma totalitaryzmu. Jakim lepszym słowem nazwać zmuszanie kobiet do rodzenia w takich sytuacjach" - pytała.

Janusz Palikot, który również brał udział w pikiecie, podziękował wszystkim kobietom, które od 20 lat walczą z "barbarzyństwem", jak określił próby zaostrzania ustawy. "Nie mogę pojąć, co może kierować człowiekiem, który chce zafundować matce widok umierającego po narodzinach dziecka" - mówił, podkreślając, że nie może tego wymagać żaden Kościół ani żaden Bóg. Zapewnił, że jego klub będzie za odrzuceniem projektu.

Także wiceprzewodniczący klubu SLD Zbyszek Zaborowski zadeklarował, że jego klub zagłosuje za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu. "Wspólnymi siłami odrzucimy ten projekt" - mówił.

Wiceprzewodnicząca SLD Paulina Piechna-Więckiewicz przekonywała, że takie zaostrzanie ustawy najbardziej uderzy w biedne Polki, ponieważ te, które mają pieniądze i chcą przerwać ciężę, wyjadą za granicą, tak jak to ma miejsce obecnie. Kacpura przekonywała, że zaostrzenie przepisów dotyczących aborcji nie przyczyni się do zmniejszenia ich liczby, tak jak nie zmniejszyła ich obecnie obowiązująca, restrykcyjna ustawa, która sprawiła jedynie, że powstało podziemie aborcyjne.

W manifestacji wzięło udział kilkadziesiąt osób, oprócz posłów RP i SLD, również przedstawicielki Patrii Kobiet i Zielonych. Uczestnicy mieli transparenty z hasłami "Nie róbcie z nas bohaterek na siłę", "Dostęp do aborcji to prawo człowieka", "Słyszysz krzyki blastocysty? Szybko idź do egzorcysty", "Chora ciąża rodzinę pogrąża", "Ani Kościół ani ciąża - kobiety muszą decydować same".

Protest przeciwko zaostrzaniu ustawy wyraziła Amnesty International. W oświadczeniu przesłanym w środę PAP przypomniała, że Polska przyjęła międzynarodowe traktaty praw człowieka, które gwarantują kobietom dostęp do seksualnych i reprodukcyjnych usług medycznych, w tym legalnej i bezpiecznej aborcji, a wprowadzenie proponowanych zmian naruszyłoby prawo kobiet do poszanowania godności i prywatności oraz do wolności od okrutnego, nieludzkiego i poniżającego traktowania.

Podczas gdy przeciwnicy zaostrzania ustawy protestowali przed Sejmem, autorzy projektu spotkali się z Parlamentarnym Zespołem na rzecz Ochrony Życia i Rodziny.

Kaja Godek, która podczas sejmowej debaty ma reprezentować wnioskodawców, podkreśliła, że jako matka dziecka z zespołem Downa czuje się szczególnie uprawniona do zabierania głosu w tej kwestii. "Moja aktywność w fundacji wzięła się stąd, ze wciąż słyszę o matkach. A wcale nie jest tak, że matki dzieci z niepełnoprawnościami cały czas żałują, że tego dziecka nie zabiły" - przekonywała.

Jak mówiła, autorzy projektu chcą zakazać "aborcji eugenicznej", ponieważ z tego powodu wykonywanych jest najwięcej zabiegów. Poza tym "praktyka dotycząca tego wyjątku jest potworna". Jak mówiła, takie zabiegi wykonywane są często w 5-6 miesiącu ciąży - a więc na etapie, w którym dzieci mają szanse na przeżycie - przez podawanie środków wczesnoporonnych, a więc wywołanie porodu, w wyniku którego rodzą się niekiedy żywe dzieci. Jak zaznaczyła, trudno dowiedzieć się, co dzieje się z takimi dziećmi, jednak z anonimowych informacji, np. od położnych, wynika, że odstępuje się od reanimacji i czeka się, aż dziecko umrze.

Zwróciła uwagę, że zapis zezwalający obecnie na aborcję ze względu na uszkodzenie płodu jest nieprecyzyjny; nie określa, jakie schorzenia dopuszczają przerwanie ciąży, co sprawia, że aborcji dokonuje się w przypadkach często nieuzasadnionych, np. z powodu rozszczepu wargi.

W czwartek autorzy projektu oraz zwolennicy zaostrzenia ustawy będą pikietować przed Sejmem. (PAP)

akw/ abr/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)