*Komisja śledcza ds. afery hazardowej rozpoczęła w piątek rano przesłuchanie byłego prezesa Totalizatora Sportowego Jacka Kalidy. *
Kalida - jak wynika z zeznań byłego wiceszefa Kancelarii Prezydenta Roberta Draby - chciał, by Lech Kaczyński wyszedł z inicjatywą ustawodawczą ws. ustawy hazardowej w czasie, gdy nad zmianami w niej pracował na przełomie 2006 i 2007 r. specjalny zespół w resorcie finansów. Gdy mu odmówiono, skierował do Kancelarii Prezydenta uwagi do projektu, nad którym pracowano w resorcie finansów.
Wśród uwag Totalizatora była m.in. taka, że "niepokój budzi fakt, iż jak dowiedział się Totalizator na posiedzeniu zespołu nowelizującego ustawę w MF, autor pierwotnego tekstu jest +z zewnątrz+". Ponadto Totalizator wskazywał, że niektóre rozwiązania w nowej ustawie hazardowej nie zapewnią dodatkowych źródeł dochodu dla budżetu (inne będą odsunięte w czasie), ale znacznie ograniczą możliwości spółki w zakresie konkurencji na rynku hazardu.
Kalida pisał też do MF; w dokumencie z 22 grudnia 2006 r. podkreślał, że podstawowym błędem w procedowaniu projektu ustawy hazardowej jest założenie, że sama zmiana przepisów dot. wideoloterii spowoduje wzrost wpływów do budżetu; jak oceniał, tak z pewnością by się nie stało, bo uruchomienie tej gry to koszt ok. 200-300 mln euro. "Dopiero po trzech do pięciu lat będą możliwe znaczne wpływy do budżetu" - pisał ówczesny szef TS.
Wiceminister skarbu w rządzie PiS Paweł Szałamacha zeznawał przed komisją, że to właśnie Kalida przyszedł do niego z pomysłem obniżenia opodatkowania wideoloterii.
W tym samym dokumencie napisano, że Kalida (wraz z prawnikiem pracującym w TS Grzegorzem Majem) "zamknęli usta sprzeciwiającym się sporej części zmian merytorycznych" w ustawie hazardowej specjalistom z MF, wykorzystując do tego wsparcie polityczne ówczesnego szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów Przemysława Gosiewskiego. Z analizy wynika, że TS forsował przepisy obniżające wysokość podatku od wideoloterii.
Maj uznał stwierdzenia mówiące o "zamknięciu ust" specjalistom z MF za zniesławiające; analiza została podważona przez Mariusza Kamińskiego; z jej tezami nie zgodził się też Gosiewski.
Kalida został prezesem Totalizatora po dojściu do władzy PiS; wcześniej - jak wynika z wypowiedzi posłów komisji - pracował m.in. w Urzędzie Ochrony Państwa i jednostce GROM. (PAP)
mzk/ mok/ jra/