Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Przedstawiciele PE w Polsce o ogólnoeuropejskiej liście wyborczej

0
Podziel się:

Do projektu ogólnoeuropejskiej listy wyborczej przekonywali w czwartek
podczas wizyty w Polsce przedstawiciele komisji spraw konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego.

Do projektu ogólnoeuropejskiej listy wyborczej przekonywali w czwartek podczas wizyty w Polsce przedstawiciele komisji spraw konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego.

Proponowana reforma systemu wyborczego do PE wprowadza dodatkową (wobec list narodowych), europejską listę kandydatów, z której kandydatów wybieraliby głosujący we wszystkich państwach członkowskich. Z listy tej pochodziłoby dodatkowych 25 posłów do PE. Każdy wyborca miałby dwa głosy - jeden na listę krajową, jeden - na europejską. Listy układałyby europejskie partie.

Głosowanie nad propozycjami reformy systemu wyborczego odbędzie się na czerwcowej sesji plenarnej PE się w Strasburgu. Jeśli raport zostanie przyjęty, europarlament rozpocznie negocjacje z Radą, która musi ostatecznie zaakceptować propozycję reformy systemu wyborczego do PE.

"Jestem pewien, że polska prezydencja zacznie prowadzić konstruktywny dialog dotyczący reformy prawa wyborczego pomiędzy Radą i Parlamentem, tak, aby sfinalizować ten niezwykle ważny temat" - powiedział na czwartkowej konferencji prasowej w Warszawie Andrew Duff - poseł-sprawozdawca raportu ws. reformy systemu wyborczego.

Podkreślił, że chociaż Traktat Lizboński zwiększył w sposób istotny uprawnienia PE, to świadomość tego w społeczeństwie europejskim jest stosunkowo niska.

"Trzeba wzmocnić europejski system partyjny, zeuropeizować kampanie wyborcze, a także zwiększyć frekwencję w wyborach do PE. Jeżeli nie uda nam się wypróbować tego eksperymentu demokracji ponadnarodowej, będzie nam mógł zostać postawiony zarzut nadmiernego samozadowolenia" - przekonywał Duff.

Polski europoseł Rafał Trzaskowski ocenił, że obywatele UE wiedzą stosunkowo mało o frakcjach politycznych, które podejmują najważniejsze decyzje w ramach UE. Przekonywał też, że "eurolista" pomoże we wprowadzeniu wątku europejskiego w kampaniach do PE, które do tej pory prowadzone są najczęściej pod hasłami polityki krajowej.

Przedstawiciele PE byli pytani, czy w obliczu problemów wynikających z kryzysu gospodarczego Europejczycy będą zainteresowani zmianami w prawie wyborczym. "Więcej Europy oznacza silne instytucje, a silne instytucje wymagają ludu europejskiego" - odpowiedział przewodniczący komisji spraw konstytucyjnych PE Carlo Casini.

Z kolei Duff przekonywał, że warto "odświeżyć" demokrację parlamentarną w Europie. "Jeżeli nie uda nam się w tej chwili zreformować Parlamentu Europejskiego, obawiam się, że problem z demokracją pogorszy się, będzie mógł zagrozić całemu procesowi integracji" - uznał Duff.

Pytany, dlaczego z "eurolisty" miałoby być wybieranych 25 europosłów (czyli mniej niż wynosi liczba krajów członkowskich) Duff odparł, że w innym razie nie byłaby to lista ponadnarodowa, tylko lista przedstawicieli każdego z państw członkowskich. "Celem jest właśnie zerwanie sztywnego połączenia pomiędzy obywatelstwem danego kraju i kandydowaniem, tak, abyśmy zaczęli rozwijać politykę federalną" - zaznaczył Duff.

Ocenił ponadto, że szanse wyboru z tej listy Polaka są naprawdę duże.

Traktat Lizboński przyznaje PE nowe kompetencje prawodawcze, budżetowe oraz w dziedzinie zatwierdzania umów międzynarodowych. W zależności od liczby ludności na jedno państwo przypada od 6 do 96 deputowanych. Traktat wszedł w życie 1 grudnia 2009 r. Wcześniej musiał zostać ratyfikowany przez wszystkie 27 państw członkowskich.(PAP)

laz/ mok/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)