Przed Sądem Okręgowym w Przemyślu nie rozpoczął się zaplanowany na środę proces 45 funkcjonariuszy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej, którym prokurator zarzuca korupcję. Przyczyną było nieusprawiedliwione niestawiennictwo obrońcy jednego z oskarżonych.
Przewodniczący składu orzekającego sędzia Andrzej Sierpiński określił ten fakt jako "wręcz skandaliczny". "Sąd poniósł nakłady, zgłosiła się zdecydowana większość oskarżonych (42), kilkunastu obrońców, przyszło wielu dziennikarzy i nieobecność jednego obrońcy uniemożliwiła rozpoczęcia tak poważnego i dużego procesu. Jest to sytuacja karygodna, wymagająca wyjaśnienia"- powiedział PAP sędzia Sierpiński.
Sąd wyznaczył kolejny termin rozpoczęcia procesu na 22 czerwca.
Akt oskarżenia zarzuca funkcjonariuszom Bieszczadzkiego Oddziału SG, którzy pracowali na polsko-ukraińskim drogowym przejściu granicznym w Korczowej, przyjmowanie łapówek, głównie od obywateli Ukrainy. Chodziło m. in. o odprawianie Ukraińców, którzy mieli nieważne wizy wjazdowe do naszego kraju. Strażnicy brali za to łapówki, którymi dzielili się z przełożonymi -kierownikami zmian.
Oskarżeni odpowiadają z wolnej stopy. Wobec niektórych zastosowano poręczenia majątkowe. Grożą im kary do 10 lat pozbawienia wolności.(PAP)
msz/ malk/