Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Przemyśl: Protestujący pracownicy szpitala blokowali drogę

0
Podziel się:

(dochodzą inf. o zakończeniu blokady i liczbie uczestników)

(dochodzą inf. o zakończeniu blokady i liczbie uczestników)

3.3.Rzeszów (PAP) - Protestujący pracownicy Szpitala Wojewódzkiego w Przemyślu (Podkarpackie) przez 1,5 godziny blokowali w poniedziałek drogę, wiodącą do przejścia granicznego z Ukrainą w Korczowej. Domagali się wyższych płac.

Blokada rozpoczęła się około 14.30. Przez półtorej godziny pracownicy szpitala chodzili przez przejście dla pieszych przy wjeździe do szpitala. Zablokowali także wjazd na wiadukt, aby nie można było zorganizować objazdów. W blokadzie drogi wzięli udział głównie ci pracownicy, którzy nie głodują oraz ci, którzy w tym czasie nie mieli dyżurów. Przepuszczano jedynie pojazdy uprzywilejowane.

Według jednej z uczestniczek blokady, Ireny Kamińskiej, w akcji wzięło udział około 200 pracowników.

Zdaniem Bartosza Wilka z zespołu prasowego podkarpackiej policji, blokada przebiegała spokojnie i nie spowodowała poważnych utrudnieni w ruchu. Policja zorganizowała bowiem objazdy kilka kilometrów przed blokadą.

Od 14 dni w tym szpitalu trwa głodówka pracowników. Domagają się podwyżek dla wszystkich grup zawodowych w szpitalu. Dotychczas otrzymali je lekarze i pielęgniarki. Powodem zaostrzenia protestu jest - zdaniem organizatorów - brak jakichkolwiek propozycji rozwiązań.

"Nie otrzymaliśmy od dyrekcji żadnej propozycji porozumienia. Jedyne, o co zwrócił się do nas pan dyrektor, to żebyśmy przerwali głodówkę do Wielkiego Tygodnia, a wtedy przystąpimy do negocjacji. Nic nie zaproponował w zamian, dlatego zaostrzamy protest" - wyjaśniła PAP przewodnicząca zakładowej "Solidarności" (organizatora protestu) Zofia Ożga.

Na czas blokady drogi nie przerwano głodówki. W poniedziałek uczestniczyło w niej 17 pracowników. Głodówkę rozpoczęło 19 lutego pięć analityczek z 50 pracujących w szpitalu. W ciągu kolejnych dni dołączali do nich kolejni pracownicy, m.in. z oddziału rehabilitacji, działu administracji, pracownicy diagnostyki laboratoryjnej, technicy RTG i działu żywienia oraz pralni. Jednak, ze względu na pogarszający się stan zdrowia, niektórzy z głodujących musieli przerwać akcję. Głodujący w czasie dnia pracy wykonują swoje obowiązki; po pracy nie wracają jednak do domów, ale nocują w szpitalu.

Protestujący chcą podwyżki w wysokości 550 zł dla średniego personelu medycznego, czyli takiej, jaką otrzymały pielęgniarki. Wysokość podwyżek dla pozostałych pracowników zostałaby ustalona podczas negocjacji.

Po ubiegłorocznych strajkach lekarze wynegocjowali wzrost pensji o 1.850 złotych, a w połowie lutego pielęgniarki głodówką wywalczyły 550 zł do pensji zasadniczej. Wrócą jednak do rozmów po restrukturyzacji szpitala, jaką dyrektor zamierza przeprowadzić w drugiej połowie roku. Pielęgniarki domagały się podwyżki płacy zasadniczej o 1.200 zł.

"Dyrektor mówi nam, że nie ma pieniędzy, że nie jest w stanie nam dać podwyżek. Możemy to zrozumieć, ale jednocześnie nie rozumiemy, dlaczego nie mając pieniędzy dał podwyżki pielęgniarkom" - mówiła Ożga.

W głodowym proteście uczestniczą także pielęgniarki z Wojewódzkiego Podkarpackiego Szpitala Psychiatrycznego w Żurawicy. Przez pierwszy tydzień głodował z nimi też dyrektor szpitala, ale przerwał akcję. (PAP)

api/ pz/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)