Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Przewoźnik: historyczny wymiar spotkania Tuska i Putina w Katyniu

0
Podziel się:

Sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa (ROPWiM) Andrzej Przewoźnik
ocenił, że spotkanie premierów Polski i Rosji, Donalda Tuska i Władimira Putina 7 kwietnia w Lesie
Katyńskim koło Smoleńska będzie miało wymiar historyczny.

Sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa (ROPWiM) Andrzej Przewoźnik ocenił, że spotkanie premierów Polski i Rosji, Donalda Tuska i Władimira Putina 7 kwietnia w Lesie Katyńskim koło Smoleńska będzie miało wymiar historyczny.

Szef ROPWiM zauważył zarazem, że historia zbrodni katyńskiej w relacjach między Polakami i Rosjanami nie jest zamknięta, wciąż istnieją problemy, z którymi trzeba się uporać. Przewoźnik powiedział to w czwartek w wywiadzie dla rosyjskiego dziennika "Wriemia Nowostiej".

Sekretarz ROPWiM zaznaczył, że Putin to pierwszy przywódca Federacji Rosyjskiej, który odwiedzi Katyń i uczci pamięć polskich oficerów. Przewoźnik oświadczył, że po tym, gdy w kwietniu 1990 roku ZSRR uznał winę NKWD za mord na Polakach, wydawało się naturalne, że sekretarz generalny KC KPZR Michaił Gorbaczow odda hołd ofiarom spoczywającym w Lesie Katyńskim, jednak on tego nie uczynił.

"Po 20 latach, już w innej rzeczywistości, przywódca Rosji pojawi się w Katyniu" - podkreślił.

Przewoźnik oznajmił, że historia zbrodni katyńskiej w relacjach między Polakami i Rosjanami nie jest zamknięta, wciąż istnieją problemy, z którymi trzeba się uporać. "Weźmy na przykład brak listy ofiar NKWD z terytorium Zachodniej Białorusi, wskazania miejsc, gdzie ukryto szczątki tej części ofiar zbrodni" - wyjaśnił. Jako nierozwiązany problem szef ROPWiM wymienił również udostępnienie stronie polskiej utajnionych akt śledztwa katyńskiego i postanowienia Głównej Prokuratury Wojskowej FR o jego umorzeniu. "Wiele zrobiliśmy, jednak wiele zostało nam też do zrobienia" - dodał.

Przewoźnik oświadczył, że "wspólna tragiczna przeszłość powinna być nie polem konfrontacji, lecz pojednania". Jednocześnie zaznaczył, że "pojednanie można budować wyłącznie na fundamencie prawdy, nawet najstraszniejszej, jednak wyświetlonej i wyjaśnionej do końca". "Taki proces nie może opierać się na szczątkowej prawdzie, fałszerstwie lub manipulacji" - podkreślił.

"Postawmy się na miejscu człowieka, który na przestrzeni 70 lat od tamtych wydarzeń nie wie nic o losie swojego ojca, nie wie, gdzie jest jego mogiła. Jest to nieludzkie. W takim wypadku nawet najwznioślejsze słowa i symboliczne gesty, jeśli nie będą oparte na prawdzie, nie będą miały żadnego znaczenia" - powiedział.

Sekretarz ROPWiM dodał, że wszystko zależy już tylko od polityków. "Czy znajdą w sobie tyle mądrości i odwagi, aby pokonać skutki totalitarnej przeszłości, czy odłożą ten problem i zostawią go do rozwiązania przyszłym pokoleniom" - wskazał.

Białoruska lista katyńska jest jedną z największych tajemnic mordu z 1940 roku. Czekają na nią rodziny i bliscy Polaków, którzy po wtargnięciu ZSRR do Polski 17 września 1939 roku zaginęli bez wieści na ziemiach zajętych przez Armię Czerwoną.

Przypuszcza się, że zaginieni z Zachodniej Białorusi zostali zabici w więzieniu w Mińsku. Mogą o tym świadczyć przedmioty polskiego pochodzenia, wydobyte w latach 80. i 90. podczas ekshumacji przeprowadzonych w Bykowni (pod Kijowem) i Kuropatach (pod Mińskiem).

O ujawnienie nazwisk z białoruskiej listy katyńskiej i wskazanie miejsc pochówku pomordowanych do strony rosyjskiej Przewoźnik apeluje niemal podczas każdej ze swoich wizyt w Moskwie. "Ujawnienie listy i miejsc pochówku byłoby pięknym gestem, który Polacy przyjęliby z wdzięcznością. Byłby to doniosły krok w kierunku pojednania między naszymi narodami" - mówił podczas jednego z pobytów w stolicy Rosji.

Jerzy Malczyk (PAP)

mal/ cyk/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)