Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Przyspieszone wybory to polityczne science-fiction

0
Podziel się:

Nie ma takiej partii, w której interesie byłyby przyspieszone wybory - zgodnie twierdzą eksperci.

Przyspieszone wybory to polityczne science-fiction
(STANISLAW KOWALCZUK/East News)

Nie ma takiej partii, w której interesie byłyby przyspieszone wybory - zgodnie twierdzą eksperci. Według dr. Jarosława Flisa takie wybory to zupełnie nierealny scenariusz. Prof. Kazimierz Kik uważa zaś, że opozycja gra na osłabienie PO, a ta - na przeczekanie.

Temat przyspieszonych wyborów pojawił się podczas negocjacji koalicyjnych PO-PSL w sprawie reformy emerytalnej. O takiej ewentualności wspominali niektórzy politycy PO, wskazując, że potrzeba przedterminowych wyborów mogłaby się pojawić w przypadku braku porozumienia między koalicjantami ws. sztandarowych dla rządu zmian w systemie emerytalnym.

Socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego dr Jarosław Flis, pytany o ewentualność przyspieszonych wyborów parlamentarnych, odpowiedział: _ Moim zdaniem jest to zupełnie nierealny scenariusz, który pojawia się nie wiadomo w czyim interesie _.

Według Flisa do wcześniejszych wyborów nie ma żadnych przesłanek. - _ Do tej pory w Polsce dwa razy odbywały się przyśpieszone wybory, za każdym razem kończyło się to porażką dla rządzącej koalicji, oprócz tego powodowało zdziesiątkowanie mniejszych partii _ - zaznaczył.

_ - Nie widzę żadnego powodu, by ktoś się miał na takie ryzyko narażać _ - powiedział Flis. Zwłaszcza - jak dodał - że wyniki najnowszych sondaży pokazują, że żadna z partii raczej by na wyborach nie zyskała. Zdaniem Flisa mówienie o przyspieszonych wyborach może być elementem podgrzewania atmosfery w negocjacjach między partiami.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/203/m209099.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/koalicji;nie;zerwa;2300;stolkow;dla;psl,24,0,1052696.html) 2300 stołków do wzięcia. Pawlak nie zerwie z TuskiemIle politycy zarabiają na kontrolowaniu państwowych spółek, agencji i administracji?

Także politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach i wiceprzewodniczący Komitetu Nauk Politycznych PAN prof. Kazimierz Kik uważa, że nie ma takiej partii, w której interesie byłyby przedterminowe wybory w 2012 roku.

Jego zdaniem formacja Janusza Palikota będzie zyskiwała w miarę tracenia poparcia przez PO i Donalda Tuska. _ - Palikot nawet mówi, że robi wszystko, aby nie wytrącić PO przed terminem. PO ma dojrzeć, czyli jeszcze z rok rządzić _ - mówił Kik.

Jak zaznaczył PiS nie chce przedterminowych wyborów, bo _ ma zbyt niskie notowania, a ponadto jest partią z zerową możliwością koalicyjną _. Według niego teraz dla PiS sprawą najważniejszą jest _ totalna destrukcja _ mająca na celu osłabienie PO. - _ Ale PO nie jest jeszcze dostatecznie osłabiona _ - podkreślił.

_ - Przedterminowe wybory nie leżą też w interesie SLD, bo SLD jest w rozsypce i nie pojawia się żadna szansa podniesienia notowań wyborczych w przedterminowych wyborach _ - ocenił Kik.

_ - Tusk z kolei praktycznie najważniejsze zadania ma dopiero przed sobą i będzie za wszelką cenę cementował większość parlamentarną z PSL. Jak trzeba będzie, to na pewno będzie toczył rokowania. Przedterminowe wybory nie leżą w interesie Platformy, ponieważ to jest najgorszy z możliwych momentów dla tej partii, kiedy zaczyna reformy _ - ocenił politolog.

Jego zdaniem w najmniejszym stopniu przedterminowe wybory są na rękę PSL. _ - Partia ta w tej chwili osiągnęła wszystko, a nawet więcej niż mogłaby kiedykolwiek osiągnąć i przedterminowe wybory oznaczałyby dla PSL utratę wszystkiego bez żadnych gwarancji powrotu do jakiejkolwiek koalicji po wyborach _ - dodał.

- _ Sądzę, że i Tusk, i Pawlak wierzą, iż miną złe chwile i nastaną dobre czasy po ewentualnym Euro 2012, o ile będzie ono sukcesem _ - ocenił Kik. _ - Więc ani PSL, ani PO, ani SLD, ani Palikot nie są zainteresowani przedterminowymi wyborami _ - podsumował ekspert.

Natomiast - jak podkreślił - wszystkie partie opozycyjne są zainteresowane osłabianiem PO. _ - Więc jeżeli teraz mówi się o możliwości przedterminowych wyborów, jeżeli puszcza się takie perskie oko, to ma to raczej na celu osłabienie PO poprzez tworzenie wrażenia niemożności realizowania przez PO swojego programu. Każda z partii opozycyjnych prowadzi swoistą politykę oddziaływania na społeczeństwo polegającą na próbie przekonania wszystkich, że PO jest niewydolna, że lada chwila, że to już, już _ - mówił Kik._ - Wszystko to sprawia wrażenie, jakby się waliło, ale tu nic się nie wali _ - podkreślił.

W opinii eksperta do przedterminowych wyborów mogłoby dojść w 2013 roku, o ile - w obliczu ewentualnych złych notowań PO - nastąpiłby odpływ posłów z tej partii do ugrupowań dających większą szansę na reelekcję.

Czytaj więcej w Money.pl
Bezduszny inkwizytor Rostowski nie rzuci nas na kolana Szef klubu PSL Jan Bury mówi o akcji plakatowej ludowców i tarciach w koalicji.
Pawlak: Dlatego nie siedziałem z rządem Szef PSL ocenił, że negocjacje emerytalne były one bardzo twarde i bardzo rzeczowe.
wybory
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)