Powinna się rozpocząć solidna praca nad przygotowaniem Polski do przewodnictwa w UE w 2011 r. - uważają politycy PSL. Tymczasem - jak podkreślają - Polska straciła już dużo czasu na spór wokół Traktatu Lizbońskiego.
"Zdaniem specjalistów istnieje co najmniej 2-letni okres dochodzenia do pewnego konsensusu, aby kraj, który przewodniczy pracom Unii mógł przeprowadzić te projekty, które uznaje za ważne" - powiedział na piątkowej konferencji prasowej poseł PSL i szef sejmowej Komisji ds. UE Andrzej Grzyb.
Jak dodał, rząd, parlament i samorządy powinny rozpocząć prace, nad przygotowaniem się do przewodnictwa Polski w Unii.
Grzyb podkreślił, że "należy włączyć w to samorządy, bo w trakcie przewodnictwa będzie około 100 posiedzeń gremiów unijnych w różnych miejscach w Polsce".
Zdaniem posła PSL, jednym z priorytetów przyszłej polskiej prezydencji w Unii jest zbudowanie "wymiaru wschodniego", czyli utworzenie relacji ze wschodnimi sąsiadami Polski i UE.
Mirosław Maliszewski (PSL) dodał, że ważne jest, aby do czasu objęcia przewodnictwa w UE, zwiększyć rolę związków i organizacji rolniczych w procesie decyzyjnym w Unii.
"Europejskie organizacje rolnicze są opiniotwórcze, bo Komisja Europejska konsultuje z nimi każdą decyzję, jaką podejmuje w kontekście rolnictwa" - powiedział. Problemem - według posła - jest to, że polskich związków rolniczych nie stać na opłacenie składek członkowskich w europejskich organizacjach.
Maliszewski poinformował, że PSL złożył w tym tygodniu w Sejmie projekt ustawy, która pozwala na finansowanie z budżetu państwa m.in. składek członkowskich, ekspertyz, uczestnictwa przedstawiciela polskich związków rolniczych w tych organizacjach.
Jak podkreślił - robią tak inne kraje. Dodał, że ma nadzieję, iż projektem szybko zajmie się Sejm i wszystkie ugrupowania osiągną konsensus w tej sprawie.
Z kolei poseł PSL Eugeniusz Kłopotek, odnosząc się do sporu wokół ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego, powiedział na konferencji, że prezydent Lech Kaczyński powinien zastanowić się nad dalszymi krokami w sprawie swego projektu ustawy ratyfikacyjnej.
Kłopotek ocenił, że gdyby projekt ten okazał się niekonstytucyjny, "będzie niezręcznie".
Prezydenckim projektem zająć ma się sejmowa Komisja Ustawodawcza. Według polityków PO, zapisy tego projektu są niezgodne z konstytucją. (PAP)
lug/ mok/ jra/
