Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

PSP: wały przeciwpowodziowe mogą nie wytrzymać

0
Podziel się:

#
dochodzą dane dot. liczby strażaków zaangażowanych w działania
#

# dochodzą dane dot. liczby strażaków zaangażowanych w działania #

18.05. Warszawa (PAP) - Istnieje ryzyko, że wały przeciwpowodziowe nie wytrzymają, bo ziemia jest tak nasiąknięta wodą; sytuację utrudnia fakt, że musi dojść do zrzutów wody z wypełnionych zbiorników retencyjnych - mówią strażacy walczący z żywiołem.

"Sytuacja jest trudna i dynamiczna. Stan wód będzie się jeszcze podnosić m.in. z powodu zrzutów ze zbiorników retencyjnych, co jest konieczne ze względu na ich wypełnienie" - powiedział we wtorek PAP rzecznik komendanta głównego PSP Paweł Frątczak.

Jak dodał, istnieje ryzyko, że nasiąknięte wodą wały przeciwpowodziowe nie wytrzymają i dojdzie do ich przeciekania. Taka sytuacja miała już miejsce m.in. w woj. śląskim.

Według Frątczaka obecnie najtrudniej jest w województwach małopolskim i śląskim. Trudna sytuacja jest także na Podkarpaciu i w Świętokrzyskiem.

Z żywiołem zmaga się w sumie ponad 6,5 tys. strażaków zarówno zawodowych jak i z ochotniczych straży pożarnych i szkół pożarnictwa. "Zostali oni skierowani na tereny objęte powodzią w sumie z 10 województw. Dodatkowe grupy mają dojechać z woj. lubuskiego i warmińsko-mazurskiego" - dodał Frątczak.

Istnieje ryzyko, że wały przeciwpowodziowe nie wytrzymają, bo ziemia jest tak nasiąknięta wodą; sytuację utrudnia fakt, że musi dojść do zrzutów wody z wypełnionych zbiorników retencyjnych - mówią strażacy walczący z żywiołem.

Strażacy biorący udział w akcji dysponują m.in. specjalistycznymi pompami - 66 o dużej wydajności, 968 służącymi do usuwania zanieczyszczonej wody, 177 łodziami i pontonami, ponad 2,5 tys. samochodów pożarniczych i kontenerami ze specjalnymi zaporami do podnoszenia wałów (liczącymi w sumie 27 km). Ich zadaniem jest nie tylko umacnianie i uszczelnianie wałów i ochrona budynków, ale też ewakuacja mieszkańców. W sumie z terenów zagrożonych zalaniem ewakuowano już ok. 2 tys. osób.

"Jak zawsze część osób nie chce opuszczać swoich domów. To jest duży problem, ponieważ na początku mamy możliwość ewakuowania ich w bezpieczne miejsca przy pomocy samochodów. Możemy też przewieźć zwierzęta. Później jest coraz trudniej. Jeśli nie zdecydują się na opuszczenie domu, strażacy, ryzykując także swoim życiem muszą dowozić im łodziami wodę, żywność, a często paszę dla zwierząt" - powiedział Frątczak. (PAP)

pru/ wkr/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)