Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Psycholog: każde święto jest okazją, by odwiedzić tych, którzy odeszli

0
Podziel się:

Każde święto jest w Polsce okazją, by odwiedzić na cmentarzu grób zmarłego;
to pozwala nam czuć, że osoby, które odeszły, wciąż z nami w jakiś sposób są - przekonuje psycholog
dr Marlena Kossakowska z sopockiego wydziału SWPS.

Każde święto jest w Polsce okazją, by odwiedzić na cmentarzu grób zmarłego; to pozwala nam czuć, że osoby, które odeszły, wciąż z nami w jakiś sposób są - przekonuje psycholog dr Marlena Kossakowska z sopockiego wydziału SWPS.

Zdaniem Kossakowskiej spotkanie w gronie osób, dla których zmarły wiele znaczył, jest ważne, by odświeżyć o nim pamięć. "Istotne, w jaki sposób mówimy o tych, którzy odeszli - czy skupiamy się na własnych trudnych przeżyciach, czy wspominamy dobre chwile ze zmarłym. To swoisty rytuał, który pokazuje, że jego życie było ważne, ile znaczyło dla tych, którzy pozostali, nadaje mu dodatkowy sens. Skłania do refleksji, pokazuje sens i cel życia oraz śmierci" - podkreśliła Kossakowska w rozmowie z PAP.

Zwróciła uwagę, że w Polsce każde święto jest okazją, by odwiedzić tych, którzy odeszli, nie tylko Dzień Wszystkich Świętych, na naszych cmentarzach zawsze zobaczyć można kwiaty i znicze. "Z psychologicznego punktu widzenia to bardzo dobrze. Jest to sposób na okazanie zmarłym szacunku, dowodu pamięci. Dzięki temu czujemy, że osoba, która odeszła - babcia, rodzic, dziecko - wciąż z nami w jakiś sposób jest" - dodała.

W jej opinii to ważne, żeby mieć możliwość odwiedzenia konkretnego miejsca, bo człowiek potrzebuje rytuałów związanych z konkretnym miejscem i konkretnym czasem. Dlatego trudniej jest osobom, które nie wiedzą, gdzie spoczywają ich bliscy albo mieszkają daleko od ich miejsca pochówku.

"Zapewne jest to ważniejsze dla osób wierzących, niewierzący mogą przeżywać to bardziej na poziomie duchowym, ale nie ma reguły. Wobec śmierci wszyscy jesteśmy tak samo bezradni. To, jak przeżyjemy życie, zależy od nas; co jest dalej - to wielka niewiadoma, stąd niepokój i lęk. Dlatego szukamy sposobów na radzenie sobie z niepewnością, odwołując się do duchowości i rytuałów" - zaznaczyła Kossakowska.

Obecnie coraz częściej pojawiają się próby oswojenia tematu śmierci i przemijania, pokazania go z innej perspektywy, np. wirtualne cmentarze w internecie. Kossakowska przypomniała, że niedawno jedna z firm produkujących trumny reklamowała swoje produkty kalendarzem z półnagimi modelkami - jej zdaniem to też sposób na przybliżenie tematu śmierci, spojrzenie z innej perspektywy. "To także zestawienie sfery seksualnej ze sferą śmierci, które wbrew pozorom są sobie bliskie - jedna wiąże się początkiem życia, druga z jego końcem" - podkreśliła.

"Na pewno w ten sposób +odczarowujemy+ temat śmierci - przestaje być tabu i coraz częściej się o niej mówi. To dobrze. Ale na poziomie emocjonalnym przeżywanie żałoby się nie zmienia, kiedy nas spotyka żałoba jesteśmy wszyscy tak samo bezradni, nie ma lepszych i gorszych sposobów na radzenie sobie z bólem po odejściu bliskiej osoby" - dodała.

Podkreśliła, że w przeżywaniu żałoby najważniejsze jest, by dać sobie czas na przejście wszystkich etapów.

W pierwszym etapie przeżywamy szok, zagubienie. "Nawet jeśli śmierć była oczekiwana, fakt, że nastąpiła wprowadza zamęt, bo dowiadujemy się, co tak naprawdę oznacza, a wcześniej mogliśmy ją sobie tylko wyobrażać. Jest nieodwracalna, co oznacza, że nie ma żadnej nadziei na powrót zmarłego. W takich sytuacjach pomaga religia, która pozwala wierzyć, że kiedyś spotkamy się w zaświatach" - powiedziała Kossakowska.

Kolejnym etapem jest uświadomienie straty - czujemy wtedy niepokój, gniew, poczucie winy, np. z powodu tego, że nie zdążyliśmy czegoś zrobić lub powiedzieć; potem przychodzi najtrudniejszy moment - rozpacz, wycofanie. Wtedy może nastąpić osłabienie zdrowia, ucieczka w sen, obniżenie nastroju, depresja.

"Co zrobić, by nie pozostać w depresji? Pomaga przekonanie, że nie jest się samemu, wsparcie osób, które pozytywnie mówią o zmarłym, pamiątki po nim" - podkreśliła Kossakowska.

Trzeci etap to powracanie do zdrowia. Odzyskujemy kontrolę nad swoim życiem i rezygnujemy z relacji ze zmarłym, jaką mieliśmy, gdy żył, czyli np. żona musi zrezygnować z roli żony, którą pełniła w małżeństwie, ojciec z bycia ojcem - na ile to możliwe. "Musimy zrezygnować z dawnych ról i wejść w nowe. Przebaczamy, powoli zapominamy o bólu, rany się zabliźniają, a my poszukujemy sensu w tym, co się stało".

Ostatni etap to akceptacja, pójście w nowym kierunku, powrót do świata i normalnego życia ze wspomnieniami.

"Cały proces trwa minimum rok. Jeśli zdarzy się, że przekracza dwa lata i dominują w nim depresja, unikanie ludzi, tęsknota, to należało by poszukać specjalistycznego wsparcia" - podkreśliła Kossakowska.

Agata Kwiatkowska (PAP)

akw/ bno/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)