Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

PZZOZ w Będzinie wstrzymał przyjęcia pacjentów w wyniku strajku pielęgniarek

0
Podziel się:

Powiatowy Zespół Zakładów Opieki Zdrowotnej
(PZZOZ) w Będzinie (Śląskie), gdzie pielęgniarki rozpoczęły w
środę rano bezterminowy strajk, wstrzymał przyjęcia pacjentów. Po
południu rozpoczęła się kolejna runda rozmów protestujących sióstr
z dyrektorem i starostą będzińskim.

Powiatowy Zespół Zakładów Opieki Zdrowotnej (PZZOZ) w Będzinie (Śląskie), gdzie pielęgniarki rozpoczęły w środę rano bezterminowy strajk, wstrzymał przyjęcia pacjentów. Po południu rozpoczęła się kolejna runda rozmów protestujących sióstr z dyrektorem i starostą będzińskim.

Pielęgniarki, domagające się kilkusetzłotowych podwyżek, zapowiadają protest "do skutku", deklarują jednak pomoc w przypadkach zagrożenia życia.

PZZOZ łączy dwie placówki szpitalne w zagłębiowskich miastach - Będzinie i Czeladzi. Jak podaje starostwo, w wyniku strajku wstrzymano w środę wszelkie przyjęcia do szpitali, poza przypadkami zagrożenia życia - tacy pacjenci mogą trafić na oddział wewnętrzny i chirurgiczny.

Część oddziałów połączono, a pacjenci przemieszczani są pomiędzy oddziałami - tam, gdzie pielęgniarek jest więcej. Jak podają protestujące, strajkuje ok. 80 proc. sióstr.

O ewakuacji nie ma na razie mowy, ale jeden noworodek wraz z matką został przewieziony specjalistyczną karetką do szpitala w Siemianowicach Śląskich, drugi trafił do ośrodka preadopcyjnego w Częstochowie. Kilka innych pacjentek po porodzie czeka z dziećmi na wypis lub już zostały wypisane. W obu szpitalach przebywa obecnie ponad 400 pacjentów, część z nich jest w stanie ciężkim.

Siostry walczą o kilkusetzłotowe podwyżki. Dyrekcja PZZOZ nie zgadza się na wzrost wynagrodzeń, tłumacząc to brakiem środków. Już w ubiegłym tygodniu ok. 200 pielęgniarek w obu szpitalach na dwie godziny odeszło od łóżek pacjentów. Kilka spotkań, w których brał udział także starosta będziński, nie przyniosło jednak porozumienia.

Protestujące uważają, że pieniądze przeznaczone na podwyżki w ubiegłym roku zostały podzielone nieproporcjonalnie między poszczególne grupy zawodowe. Według przewodniczącej Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych w PZZOZ Anny Zub, pensje pielęgniarek wzrosły w ub. roku o 300 zł, podczas gdy lekarze - jej zdaniem - dostali pięć razy więcej.

Według dyrekcji pielęgniarki dostały w ub. roku o 300 zł więcej, a lekarze o 500 zł, zaś mówiąc o dysproporcjach, protestujące "wrzucają do jednego worka" pieniądze za dyżury.

Dyrektor placówki Jacek Kołacz twierdzi, że podział środków na podwyżki został zaakceptowany przez związki zawodowe. Pielęgniarki odpowiadają, że dyrekcja najpierw zabezpieczyła środki na dyżury kontraktowe, a dopiero resztę podzieliła między innych pracowników.

Dyrektor zaznaczył, że choć możliwe jest spełnienie kilku innych zgłaszanych przez pielęgniarki postulatów, w tym roku personel nie może liczyć na żadne podwyżki. Także władze powiatu stoją na stanowisku, że spełnienie żądań pielęgniarek - które domagały się podwyżek w kwocie po 700 zł - oznaczałoby upadek obu szpitali i pozbawienie opieki szpitalnej mieszkańców powiatu. Zub podkreśla, że do porozumienia nie doszło, mimo że we wtorek pielęgniarki zmniejszyły swoje żądania o połowę.

Powiatowy Zespół Zakładów Opieki Zdrowotnej w Będzinie zatrudnia 840 osób, wśród nich ok. 350 pielęgniarek i ponad 100 lekarzy. Władze powiatu planują przekształcenie szpitali. Podczas jednego z ostatnich spotkań z personelem starosta złożył podpis pod pismem do banku, rezerwując kwotę 4 mln zł z przeznaczeniem dla obu szpitali w przypadku wejścia do rządowego programu. Starosta zaznaczył jednak, iż nie ma żadnych możliwości, by przed planowanymi przekształceniami zapewnić pielęgniarkom podwyżki.(PAP)

lun/ kon/ pz/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)