Rada Etyki Mediów (REM) zaapelowała do dziennikarzy piszących o nieprawidłowościach w środowisku lekarskim o zachowanie "szczególnej ostrożności i wrażliwości". Wydane w sobotę oświadczenie ma związek z publikacjami na temat prof. Wiesława Jędrzejczaka.
"Ostatnie oskarżenia wobec wybitnego lekarza prof. Wiesława Jędrzejczaka, oparte głównie na informacjach udzielanych przez osobę prywatnie konkurującą z profesorem i niebędącą uznanym autorytetem są przykładem braku obiektywizmu wobec historii nie do końca sprawdzonej i niewrażliwości wobec człowieka słynącego ze skromności oraz oddania nauce i pacjentom" - napisała Rada Etyki Mediów.
"Wśród lekarzy zdarzają się oczywiście ludzie nieuczciwi i skorumpowani, i obowiązkiem dziennikarzy jest nieprawidłowości ujawniać" - podkreśliła Rada, zaznaczając jednak że "nie można uogólniać". "Każde przesadne uogólnianie bądź oskarżanie bez podania wszystkich okoliczności danego zdarzenia i argumentów strony oskarżanej prowadzi do zrozumiałej paniki wśród pacjentów" - ostrzega REM.
W ocenie REM "jest naiwnością lub złą wolą udawanie przez publicystów, że każda interwencja lekarza musi zakończyć się sukcesem".
W piątek minister zdrowia Zbigniew Religa spotkał się w sprawie prof. Jędrzejczaka z ekspertami w dziedzinie hematologii onkologicznej i transplantologii. Sprawa dotyczyła ewentualnego odwołania prof. Jędrzejczaka z funkcji krajowego konsultanta ds. hematologii; eksperci stwierdzili że działał prawidłowo.
Konsultacje miały związek z publikacjami "Dziennika", dotyczącymi eksperymentu prof. Jędrzejczaka. Według gazety, pięciu pacjentów, w tym 21-letni Bartosz M., którym profesor przeszczepił krew pępowinową zamiast szpiku, zmarło w efekcie tego eksperymentu.(PAP)
dom/ dym/