Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rada Krajowa PO za utworzeniem koalicji z PSL

0
Podziel się:

Schetyna i informacje o Jolancie Fedak
#

Schetyna i informacje o Jolancie Fedak #

08.11. Warszawa (PAP) - Rada Krajowa PO jednogłośnie przyjęła we wtorek uchwałę w sprawie utworzenia koalicji z PSL. Premier Donald Tusk zapowiedział, że w środę będzie rozmawiał z prezydentem Bronisławem Komorowskim o tym, czy przyspieszyć proces tworzenia nowego rządu.

Tusk przekonywał na posiedzeniu Rady Krajowej, że ponowna koalicja z PSL pozwoli utrzymać "bezcenny polityczny stan rzeczy", jakim - jego zdaniem - "jest stabilność polityczna, pokój społeczny, elementarne zaufanie pomiędzy obywatelami a władzą"

Premier podkreślił, że w najbliższych tygodniach Platforma będzie musiała udowodnić, że stać ją na trudne decyzje. "Te cele to nie są nasze kolejne zwycięstwa rozumiane jako kolejne kampanie wyborcze. Te cele to głębokie, twarde, zawsze z myślą o ludziach, Polsce reformy, tak aby reputacja naszego państwa, a co za tym idzie jego pozycja finansowa, bezpieczeństwo papierów dłużnych, lokat i oszczędności naszych obywateli pozostały niezagrożone" - zaznaczył.

Zapowiedział, że Platforma zaproponuje współpracę także tym, którzy nie są w parlamencie i w jego partii. "Otwartość Platformy stała się także jednym ze źródeł naszego sukcesu" - ocenił.

Tusk zapowiedział, że w środę będzie rozmawiał z prezydentem Bronisławem Komorowskim o tym, czy "w związku z tym, co dzieje się dzisiaj w Europie" nie należałoby przyspieszyć procesu tworzenia nowego rządu. Wyraził nadzieję, że PSL podejmie w środę decyzję o koalicji z PO - po to, żeby można szybciej, niż zakładał, przedstawić nowy rząd.

Jak poinformował, rząd będzie "w dużej mierze nowy, będzie korzystał z dziedzictwa, dorobku ministrów, którzy z rządu odejdą". "Ministrowie w moim rządzie zdali egzamin na różne oceny (...), w mojej pamięci pozostaniecie bohaterami tych czterech trudnych lat" - mówił szef rządu.

Premier przekonywał, że w Platformie ludzie nie mogą się przywiązywać do stanowisk, a muszą rozumieć, że "budują siłę Polski". Jak ocenił, Platforma jest gotowa do ciężkiej, bezinteresownej pracy na rzecz ojczyzny.

"Nigdy za dużo słów podziękowań pod adresem Polaków za to, że dali Platformie ponownie szansę dźwigania na barkach odpowiedzialności, a równocześnie największego zaszczytu, jaki może spotkać formację polityczną - a więc szansę tworzenia po czterech latach rządów, kolejnego rządu. To jest wielkie wydarzenie, pierwszy raz w ponad 20-letniej historii polskiej demokracji i niepodległości, to zaufanie zostało przedłużone na kolejną kadencję" - powiedział Tusk.

"Musimy mieć świadomość (...), że w życiu publicznym nie szukamy niczego innego poza publicznym interesem. Z przekonaniem apelowaliśmy o głosowanie na Platformę, wspieraliśmy się, dzielnie walczyliśmy z naszymi konkurentami, nie po to, żeby zyskać próżną satysfakcję, niepewną chwałę, tylko po to, żeby ciężko pracować" - przekonywał szef rządu.

Tusk zapewnił, że Platforma jest gotowa do ciężkiej, bezinteresownej pracy na rzecz ojczyzny. "Jestem przekonany, że podołacie temu zadaniu" - mówił premier do delegatów.

Podziękował ministrom swojego gabinetu za pracę i wszystkim tym, którzy przyczynili się do sukcesu Platformy, także osobom, które nie dostały się do parlamentu. "Jesteście tak samo potrzebni Polsce i Platformie, bo dobrą przyszłość dla Polski trzeba budować niezależnie do zajmowanej funkcji" - podkreślił.

"Chciałem podziękować i pogratulować tym wszystkim, którzy przez te cztery lata prowadzili Platformę (...); jednym ze źródeł naszego sukcesu jest to, że potrafimy być ze sobą razem, potrafimy wspierać się z wzajemnym szacunkiem" - ocenił premier. B. marszałka Sejmu Grzegorza Schetynę nazwał "autentycznym filarem, współtwórcą i liderem" Platformy.

Premier przekonywał, że w Platformie nigdy nie było ględzenia i pustosłowia i że każdy członek PO musi być gotowy do ciężkiej pracy. "Znakiem firmowym Platformy zawsze było to, że mówiliśmy sobie prosto w oczy, co myślimy o sobie, o tym co mamy zamiar zrobić i na jakich warunkach chcemy współpracować i działać" - mówił Tusk.

Jak dodał, w parlamencie, w samorządzie, w Parlamencie Europejskim, w urzędach, wszędzie tam, gdzie będą ludzie Platformy, "będą oni brali na siebie wielką odpowiedzialność za trudne rządzenie".

"W orędziu (w Sejmie) prezydent nie pozostawił nam żadnych złudzeń, zostaliśmy wybrani przez Polaków po to, żeby wziąć na siebie rzeczy trudne" - podkreślił Tusk. Jaka ocenił, prezydent precyzyjnie wskazał "przestrzeń, w której powinniśmy działać najaktywniej, cele, do których powinniśmy zmierzać".

Premier mówił też, że najbliższe miesiące to będzie ciąg decyzji, których przeprowadzenie wymagać będzie wielkiej jedności w PO, determinacji i dobrej, sprawdzonej koalicji. "Niepewność na kontynencie europejskim osiągnęła skalę nieznaną od 1945 roku (...), dzisiaj każda, nawet najbardziej złowieszcza wypowiedź europejskiego polityka o przyszłości przestaje brzmieć jak ekstrawagancja czy intelektualna ciekawostka. Dzisiaj wszyscy w Europie wiedzą, że każdy dzień, każdy miesiąc może przynieść nam jakieś dramatyczne rozstrzygnięcia" - mówił premier.

Jak zaznaczył, w Europie "targanej kryzysem Polska uzyskała nadzwyczajny status państwa stabilnego". "Polska okazała się państwem, które w czasie kryzysu ma szanse kontynuować politykę odchodzącej ekipy. Polacy (...) powiedzieli: +na czas kryzysu, na czas niepewny chcemy tych sprawdzonych ludzi, sprawdzone metody+" - mówił szef rządu.

"To jest wielkie zobowiązanie, ponieważ w najbliższych tygodniach będziemy musieli udowodnić, że stać nas na decyzje trudne i nie po to, żeby epatować opinię publiczną, ekspertów czy opinię międzynarodową jakąś naszą nadzwyczajną odwagą" - powiedział szef rządu.

Tusk zapewnił, że jego rząd będzie chronił Polskę i każdego obywatela przed skutkami kryzysu "najlepiej jak potrafi". "Będziemy pamiętali przede wszystkim o tych, którzy żyją tu i teraz" - dodał.

Premier mówił także, że Polska i polski rząd zyskał w Europie bardzo dobrą markę, bo umiał reagować "szybko i elastycznie".

"Trzeba będzie być może także szybko, mądrze, odważnie reagować również poprzez zmiany, także w nowym rządzie. Liczę tu bardzo na współpracę pierwszego wiceprzewodniczącego Platformy Grzegorza Schetyny" - deklarował Tusk.

"Dużo rozmawialiśmy o tym w ostatnich dniach i godzinach - będziemy tak jak do tej pory tworzyli twardo solidarny zespół, duet - i szerzej oczywiście - ludzi, którzy będą programowali przyszłość Platformy z przekonaniem, że to nie są ostatnie cztery lata" - dodał premier.

Otoczenie Schetyny w nieoficjalnych rozmowach nie wyklucza, że Tusk zdecyduje się teraz pozostawić go poza rządem, ale - jak oceniają - Schetyna mógłby wejść do rządu w późniejszym terminie, przy okazji reorganizacji.

Tusk odnosząc się do koalicji PO-PSL zapewnił, że nie będzie ona zamykać oczu na wyzwania cywilizacyjne i obyczajowe, ale jednocześnie nie zamierza być awangardą rewolucji obyczajowej.

Szef PO powiedział, że wzywa Platformę do ponowienia koalicji z PSL - po to, aby dać ponowne świadectwo "wielkiej odpowiedzialności, niezłych kompetencji, odwagi wtedy, kiedy trzeba, ale nigdy brawury w chronieniu Polaków, ich kieszeni, ich spokoju i państwa jako całości przed skutkami kryzysu".

Jak podkreślił, ponowienie koalicji między PO i PSL będzie miało także znaczenie cywilizacyjne. "To my nie poprzez hasła, tylko poprzez decyzje (...) stanowimy taką zbiorową gwarancję tego, że Polska będzie się stawała coraz bardziej nowoczesnym państwem" - dodał.

We wtorek premier nie chciał mówić o nazwiskach nowych ministrów. Politycy PO z władz partii w nieoficjalnych rozmowach przyznawali, że możliwe jest, iż do rządu nie wejdzie dotychczasowa minister pracy z PSL Jolanta Fedak (mówi się o niej, że mogłaby pokierować ZUS). Rozmówcy PAP z władz partii nie wykluczają też, że resort pracy mógłby zostać obsadzony przez Platformę, a PSL przypadłoby w zamian inne ministerstwo.

Również polityk PSL, który bierze udział w negocjacjach koalicyjnych, przyznał, że możliwy jest wariant, w którym Fedak nie będzie ministrem pracy.

Tusk na Radzie Krajowej apelował też o uchronienie PO przed rozpadem. "W najbliższym sąsiedztwie widzimy radykalne zmiany i rozpad formacji politycznych, często powodowane pustymi ambicjami. Uchrońmy Platformę od takiego scenariusza" - mówił szef PO.

"Spór - tak, debata - tak, konkurencja jak najbardziej. Ale poczucie przewidywalności to rzecz bezcenna w polskiej polityce. Liczę, że dobrze pojmiecie te moje słowa" - mówił Tusk. "Nie będziemy nowemu klubowi parlamentarnemu puszczać żadnego mrożącego krew w żyłach filmu o tym, jak kończą w polityce słabe charaktery. Cztery lata temu pozwoliłem sobie na ten eksperyment. Myślę, że z dobrym skutkiem" - zaznaczył.

Według Tuska, Platforma pokazała, że można - mając dużo władzy - uchronić swoją formację od "demoralizacji i pogrążania się w korupcji". "W momencie, w którym poczulibyśmy ten niepokojący odór zepsucia i korupcji, sam pierwszy powiem Polakom, żeby na nas nie głosowali" - zapewnił premier.

Tusk ocenił też, że dziś w Polsce nikt poza koalicją PO-PSL nie jest w stanie zrealizować celów, które są ważne dla kraju. (PAP)

mrr/ pat/ laz/ stk/ agy/ son/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)