W czwartek w Warszawie rozpoczęło się dwudniowe posiedzenie Rady Partii Europejskich Socjalistów (PES), na które przybyli liderzy lewicowych partii z całej Europy. Uczestnicy spotkania debatują m.in. na temat przyszłości modelu państwa socjalnego.
Uczestnicy posiedzenia uczcili minutą ciszy polityków lewicy: Jerzego Szmajdzińskiego, Jolantę Szymanek-Deresz oraz Izabelę Jarugę-Nowacką, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej. Minutą ciszy upamiętnieni zostali także inni europejscy socjaldemokraci zmarli w 2010 roku, m.in. Algirdas Brazauskas - ostatni przywódca partii komunistycznej na Litwie i pierwszy prezydent tego kraju wybrany po odzyskaniu niepodległości.
Sekretarz generalny Partii Europejskich Socjalistów Philip Cordery rozpoczynając obrady pogratulował SLD wyniku w wyborach prezydenckich i samorządowych. Cordery życzył też Sojuszowi powodzenia w drugiej turze wyborów samorządowych, szczególnie w Łodzi, Opolu i Częstochowie, gdzie - jak mówił - SLD ma realną szansę na zwycięstwo.
Wg Cordery'ego, dobrze byłoby dla całej Europy, gdyby w wyborach parlamentarnych w 2011 roku, kiedy to nasz kraj będzie sprawował prezydencję w Unii Europejskiej, Polska miała socjaldemokratyczny rząd.
Marek Wikiński(SLD) wyraził nadzieję, że podczas posiedzenia w Warszawie uda się rozpocząć debatę na temat przyszłości modelu państwa socjalnego oraz paktu na rzecz społecznego wzrostu. Podkreślił, że w dobie kryzysu jednym z podstawowych zadań socjaldemokracji jest walka z bezrobociem i wykluczeniem społecznym.
Szef Unii Pracy Waldemar Witkowski zwrócił uwagę, że w programie posiedzenia znalazła się kwestia podatku od przepływów kapitałowych. "To bardzo dobrze, bo nie może być tak, że beneficjentami sukcesów gospodarczych są tylko posiadacze kapitału a skutkami kryzysu obciążeni są najbiedniejsi" - powiedział. Zaapelował ponadto do uczestników posiedzenia o "poważne zajęcie się" kwestią nałożenia podatku VAT na przepływy kapitałowe.
Podczas posiedzenia w czwartek głos zabiorą m.in.: szef SLD Grzegorz Napieralski, były premier Włoch Massimo d'Alema, Poul Nyrup Rasmussen - szef PES, b. premier Danii, a także Martin Schulz - lider frakcji PES w europarlamencie, który w drugiej połowie kadencji ma zastąpić Jerzego Buzka (EPP) na funkcji przewodniczącego PE. Po południu ma wystąpić premier Grecji George Papandreu.
Na piątek zaplanowano m.in. wspólną konferencję prasową Napieralskiego i Rasmussena, a po południu ulicami Warszawy - z Ronda de Gaulle'a na Plac Zamkowy - przejdzie marsz, w którym wezmą udział działacze i delegaci PES.
Wśród kilkuset zaproszonych na posiedzenie Rady PES gości mają się znaleźć, oprócz Papandreu, Rasmussena i Schulza, również: premier Słowenii Borut Pahor, hiszpański minister ds. europejskich Diego Garrido Lopez, b. premier Słowacji Robert Fico, b. premier Bułgarii Sergiej Staniszew, liderka francuskich socjalistów Martine Aubry, oraz lider belgijskich socjalistów, Elio di Rupo.
Na spotkaniu zabraknie jednak prawdopodobnie premierów: Hiszpanii - Jose Zapatero i Portugalii - Jose Sokratesa.
PES zrzesza ugrupowania socjalistyczne i socjaldemokratyczne z państw UE oraz krajów z nią stowarzyszonych, takich jak: Turcja, Albania czy kraje bałkańskie. Jest ona obecnie drugą co do wielkości, po centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej (EPP), siłą w europarlamencie. W Polsce, oprócz SLD, należy do niej też Unia Pracy.
Posiedzenia Rady PES, czyli szefów jej partii członkowskich, odbywają się raz do roku. W Polsce tego typu spotkanie będzie miało miejsce po raz drugi. Na rozpoczętym w czwartek zjeździe Rada ma podsumować roczną działalność formacji i jej partii członkowskich, określić ramy działalności na 2011 rok, a także przyjąć nowe dokumenty programowe.(PAP)
mzk/ ju/ mag/
