Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rada Programowa TVP zaleca ostrożniejsze korzystanie z tzw. przecieków

0
Podziel się:

Rada Programowa TVP ocenia, że "traktowanie
tzw. przecieków jako wiarygodnego źródła informacji, niesie
określone niebezpieczeństwa". Chodzi m.in. o: dwuznaczność
etyczną, trudność weryfikacji podawanych informacji, a także
możliwość uwikłania dziennikarza w "realizację nieznanych mu
celów".

Rada Programowa TVP ocenia, że "traktowanie tzw. przecieków jako wiarygodnego źródła informacji, niesie określone niebezpieczeństwa". Chodzi m.in. o: dwuznaczność etyczną, trudność weryfikacji podawanych informacji, a także możliwość uwikłania dziennikarza w "realizację nieznanych mu celów".

Rada "w trosce o wysokie standardy publicystyki TVP", w swej uchwale, zwraca uwagę zarządu, wydawców i dziennikarzy, że "traktowanie tzw. przecieków jako wiarygodnego źródła informacji niesie określone niebezpieczeństwa".

Wśród tych niebezpieczeństw wymieniono m.in. dwuznaczność etyczną. "Dziennikarz publikując informacje tajne z dokumentu wagi państwowej zawsze w pewien sposób nobilituje i chroni zachowania osób, które przekroczyły prawo lub nadużyły zaufania innych ludzi" - czytamy w uchwale.

"Tzw. przecieki z natury rzeczy są niepełne, trudno weryfikowalne, a podawane natychmiast opinii publicznej, mają małe szanse na rzetelne zdokumentowanie. Tzw. przecieki nie są dziełem przypadku, zatem korzystający z nich dziennikarz bezwiednie może stać się instrumentem realizacji nieznanych mu celów" - stwierdziła Rada.

W uchwale podkreślono jednocześnie, że "dziennikarz sam podejmuje decyzje. Ważne, by czynił to w pełnej świadomości, w poczuciu odpowiedzialności przed odbiorcą".

Inicjatorką uchwały była przewodnicząca Rady Programowej TVP Janina Jankowska. W czwartkowej rozmowie z PAP stwierdziła ona, że bezpośrednim impulsem do sporządzenia tego dokumentu były ostatnie programy TVP, których autorzy informowali o nazwiskach agentów Wojskowych Służb Informacyjnych w mediach, opierając się na raporcie z weryfikacji WSI.

"Raportu jeszcze nie ma, jest to w gestii prezydenta, trzeba czekać, a dziennikarze za wszelką cenę wyciągają skrawki nazwisk. To wszystko jest nieudokumentowane, nieskonfrontowane, pomieszane są przy tym epoki: lata 70-te, z 80-tymi i 90-tymi. A przede wszystkim przy tego rodzaju materiałach najpierw trzeba dać opis, czym były służby wojskowe w przeszłości, w jaki sposób były powiązane ze służbami ZSRR w latach 80-tych, co z dawnych struktur, zadań i ludzi przeniosło się do WSI? Jakie możliwości ich kontroli miała nowa władza po 1989 roku? Od tego trzeba zacząć" - powiedziała PAP Jankowska.

"Uważam, że istnieje pewna groźba dla polskiego dziennikarstwa, które jest niestaranne w dokumentowaniu, a ta niestaranność wywołuje niepotrzebne zaburzenie dyskursu publicznego" - dodała.

W sobotę "Wiadomości" TVP oraz program TVP3 "30 minut", opierając się na przeciekach z tajnego raportu komisji weryfikacyjnej WSI podały, że służby te na początku lat 90. próbowały przejąć kontrolę nad mediami w Polsce. Według TVP WSI miały pozyskać 115 agentów spośród przedstawicieli mediów. Materiał oparty na przeciekach z raportu weryfikacyjnego WSI ukazał się także we wtorkowej "Misji Specjalnej" TVP1.

Śledztwo w sprawie przecieku do TVP tajnych informacji z weryfikacji WSI prowadzi prokuratura. (PAP)

js/ pz/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)