Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Radni z Zakopanego oburzeni publikacją na temat ks. Drozdka

0
Podziel się:

23.2.Zakopane (PAP) - Rada Miasta Zakopane przyjęła w czwartek
pisemne stanowisko, w którym wyraziła oburzenie publikacją
"Tygodnika Podhalańskiego" na temat księdza Mirosława Drozdka. 16
lutego tygodnik zarzucił ks. Drozdkowi, że był on konfidentem SB.
Duchowny zaprzeczył.

23.2.Zakopane (PAP) - Rada Miasta Zakopane przyjęła w czwartek pisemne stanowisko, w którym wyraziła oburzenie publikacją "Tygodnika Podhalańskiego" na temat księdza Mirosława Drozdka. 16 lutego tygodnik zarzucił ks. Drozdkowi, że był on konfidentem SB. Duchowny zaprzeczył.

Radni Zakopanego zaapelowali do prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, aby nie udostępniać dokumentów "pseudobadaczom, którzy wykorzystują je do walki z Kościołem". Dodali, że oczekują, iż sprawą publikacji zajmie się prokurator.

"Rada Miasta Zakopane wyraża swoje oburzenie publikacją (...) Swym artykułem redaktor tygodnika nie tylko naruszył dobre imię księdza, lecz także stanął przeciwko nam wszystkim, góralom, mieszkańcom Zakopanego i Podhala. Uważamy, iż redaktor Jurecki, jednocześnie właściciel gazety +Tygodnik Podhalański+ przekroczył wszelkie dopuszczalne granice" - uznali radni w stanowisku podpisanym przez przewodniczącego rady miasta Władysława Łukaszczyka.

"Uważamy za konieczne dla dobra Rzeczypospolitej ujawnienie prawdy o czasach PRL, w tym o wszystkich tajnych współpracownikach. Jesteśmy przekonani, że komisja +Pamięć i troska+ działająca przy Kurii Metropolitalnej w Krakowie szybko i skutecznie podejmie stojące przed nią zadania" - stwierdzili radni Zakopanego.

Redaktor naczelna "Tygodnika Podhalańskiego" Beata Zalot powiedziała w czwartek PAP, że celem publikacji nie był atak na Kościół lub górali. Wskazała, że opublikowanie artykułu spotkało się także z aprobatą wielu mieszkańców Podhala.

"Aż chce się przypomnieć to, co kilka dni temu powiedział ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, że gdyby autorzy Ewangelii myśleli w podobny sposób, to musieliby wykreślić św. Piotra, który się wyrzekł Chrystusa. Uważamy, że trzeba dążyć do prawdy. Nie uważam, że nasza publikacja była atakiem na Kościół albo społeczność Podhala. Potwierdzeniem są dla nas liczne telefony i maile od ludzi, którzy twierdzą, że dobrze zrobiliśmy" - powiedziała PAP Zalot.

"Szkoda, że muszą to robić dziennikarze. Szkoda, że wcześniej nie zrobiły tego osoby lub instytucje bardziej do tego powołane" - dodała.

Przed tygodniem Jerzy Jurecki w artykule "Agent, czy ofiara SB" napisał w "Tygodniku Podhalańskim", że z materiałów Służby Bezpieczeństwa znajdujących się w IPN wynika, iż ksiądz Mirosław Drozdek był tajnym współpracownikiem SB. Według tygodnika duchowny miał współpracować z SB przez cztery lata, do 1989 r.

W kolejnym numerze, który ukazał się w czwartek, "Tygodnik Podhalański" podtrzymał informacje sprzed tygodnia i opublikował kopie cytowanych wcześniej dokumentów.

"Nigdy nie byłem współpracownikiem tajnych Służb Bezpieczeństwa; nigdy na nikogo nie donosiłem; nigdy nie podpisałem żadnej współpracy i żadnych zobowiązań" - napisał ks. Drozdek w oświadczeniu przesłanym mediom.

Po publikacji "Tygodnika Podhalańskiego", grupa ponad 50 mieszkańców Podhala wystosowała oświadczenie, w którym wezwała do bojkotu tej gazety. Wśród sygnatariuszy oświadczenia znaleźli się m.in. burmistrzowie Zakopanego, niektórzy samorządowcy, biznesmeni i artyści z Podhala. (PAP)

czo/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)