Świętokrzyscy i radomscy leśnicy oszacowali straty po styczniowych oblodzeniach. Pod ciężarem lodu uszkodzonych zostało 17 tys. m sześc. drzewostanu. Ucierpiało także blisko 400 ha młodych nasadzeń, tzw. upraw oraz młodników.
Przyczyną szkód w lasach są opady marznącego deszczu, pokrywającego korony i pnie drzew, jakie wystąpiły w końcu stycznia. "Warstwa lodu jest tak gruba, że powoduje łamanie gałęzi i drzew lub ich przygięcie do ziemi. Szczególnie ucierpiały brzozy" - powiedziała PAP rzeczniczka Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu, Edyta Nowicka.
Największe zniszczenia wystąpiły w nadleśnictwach położonych w regionie świętokrzyskim, gdzie zima zaatakowała szczególnie silnie. W Nadleśnictwie Ostrowiec Świętokrzyski i Suchedniów straty w drzewostanach oszacowano na blisko 5 tys. m. sześc. drewna w każdym z nich. Bilans strat w nadleśnictwach Skarżysko wyniósł 3,5 tys. m sześc. masy uszkodzonych drzew, a Nadleśnictwie Starachowice - 2,5 tys. m. sześc.
Gołoledź w wielu nadleśnictwach spowodowała także uszkodzenia młodych nasadzeń lasu, tzw. upraw i nieco starszych - tzw. młodników. Na terenie RDLP w Radomiu uszkodzeniu uległo ich blisko 400 ha; najwięcej w Nadleśnictwie Ostrowiec, Marcule i Skarżysko. Leśnicy będą musieli w pierwszej kolejności wyciąć połamane i wywrócone drzewa rosnące przy drogach, a następnie w głębi drzewostanów.
Rzeczniczka dodała, że z uwagi na zagrożenie, jakim mogą być łamiące się pod ciężarem lodu i śniegu drzewa, w części nadleśnictw czasowo wstrzymano prace gospodarcze. W okresie zimowym wykonywane są m.in. roboty związane z wycinaniem drzew, ich odbiorem i wywozem drewna z lasu.
Leśnicy przestrzegają przed wchodzeniem do lasów - łamiące się konary i drzewa mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi. Ich zdaniem, niebezpieczne są także oblodzone i zaśnieżone drogi. Szczególną rozwagę należy zachować podczas zimowych spacerów po lesie, kuligów i wypraw na sanki i narty biegowe. (PAP)
ilp/ mki/
