Nocny dodatek zaproponowała dyrekcja Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu lekarzom w zamian za podpisanie klauzuli opt-out. Jeśli medycy odrzucą propozycję, szpital będzie musiał zawiesić działalność kilku oddziałów, bo zabraknie lekarzy na dyżurach.
Julian Wróbel, przewodniczący mazowieckiego zespołu negocjacyjnego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy wyjaśnił PAP, że lekarze z obydwu radomskich lecznic wypracowali już trzymiesięczną normę, czyli 624 godziny pracy. Oznacza to, że do szpitali do końca miesiąca przychodzić nie mogą, bo nie podpisali klauzuli opt-out, czyli zgody na pracę ponad 48 godzin tygodniowo.
"Nowelizacja ustawy o ZOZ-ach z czerwca ub. roku wprowadziła zamęt w liczeniu norm czasowych pracy lekarzy. Przyjęty schemat liczenia godzin powoduje, że medycy nie mają płacone - tak jak wcześniej - za dzień po dyżurze" - wyjaśnił Wróbel.
Lekarze nie zgadzają się z taką interpretacją przepisów, bo tracą na tym finansowo. Nie chcą podpisać klauzuli opt-out.
Luiza Staszewska, dyrektor WSzS powiedziała w poniedziałek PAP, że w zamian za porozumienie zaproponowała lekarzom tzw. dodatek nocny. "Przykładowo lekarze z drugim stopniem specjalizacji otrzymywaliby za pracę w nocy dodatkowo 37,60 zł. Miesięcznie, za średnio 6 dyżurów, byłoby to 225,6 zł" - wyjaśniła Staszewska.
Jeśli lekarze nie pójdą na ugodę, niektórym oddziałom grozi zawieszenie działalności, bo już w środę do szpitala nie przyjdzie większość chirurgów, a w następnych dniach zacznie brakować lekarzy innych specjalności. "Najbardziej zagrożone są: chirurgia, onkologia, anestezjologia, kardiologia" - powiedziała Lucyna Wiśniewska, zastępca dyrektora ds. lecznictwa w WszS.
Według niej, jeśli medycy nie podpiszą klauzuli opt-out, wówczas pacjentów newralgicznych oddziałów trzeba będzie przenosić do innych szpitali w okolicznych miejscowościach.
Podobna sytuacja jak w WszS jest w Radomskim Szpitalu Specjalistycznym, gdzie na 160 lekarzy - 130 jest przeciwko podpisywaniu klauzuli. Zgodę na prace ponad 48 godzin tygodniowo wyrazili jedynie radiolodzy. Tam także do końca tygodnia w pracy nie będzie 80 proc. chirurgów i anestezjologów oraz innych specjalistów. (PAP)
ilp/ itm/ mow/