3,5 miliona Włochów mieszka i pracuje na terenach o wysokim ryzyku powodzi i osunięć ziemi, a w jednej piątej gmin sytuację tę pogorszono budując tam szpitale i szkoły - ogłosiły we wtorek w raporcie włoska Liga Ochrony Środowiska i Obrona Cywilna.
Autorzy dokumentu "Zagrożenia dla ekosystemu 2010" podkreślili, że przedstawia on alarmujący obraz kraju, w którym prawdziwą plagą jest zabudowa zagrożonych terenów, bezprawie budowlane i niekontrolowana urbanizacja.
Zagrożenie powodziami i osunięciami ziemi dotyczy 6633 gmin.
"Zniszczenia spowodowane przez niedawne powodzie w Wenecji Euganejskiej, Kalabrii i Kampanii dowodzą, że nasz kraj staje się coraz bardziej narażony na ryzyko katastrof hydrogeologicznych" - powiedziała dyrektor generalna Ligi Ochrony Środowiska Rossella Muroni. Jej zdaniem najpilniejszą potrzebą jest system prewencji i kontroli obszarów wodnych.
"Nie można tego dłużej odkładać, bo taki jest priorytet zbiorowego bezpieczeństwa" - dodała.
Ponadto Liga zwróciła uwagę na powszechny opór wobec konieczności przeniesienia osiedli mieszkaniowych i fabryk z zagrożonych terenów. Zdecydowało się na to tylko kilka procent gmin.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mc/