Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Raport ppłk. Drobika trafił do Muzeum Powstania Warszawskiego

0
Podziel się:

Stolik-skrytkę wraz z umieszczonymi w nim dokumentami sporządzonymi przez
szefa Oddziału II KG AK ppłk. Mariana Drobika "Dzięcioła", przekazano we wtorek do Muzeum Powstania
Warszawskiego. Wśród darów jest m.in. raport dot. stosunku Polski do Związku Sowieckiego.

Stolik-skrytkę wraz z umieszczonymi w nim dokumentami sporządzonymi przez szefa Oddziału II KG AK ppłk. Mariana Drobika "Dzięcioła", przekazano we wtorek do Muzeum Powstania Warszawskiego. Wśród darów jest m.in. raport dot. stosunku Polski do Związku Sowieckiego.

Stolik-skrytka - będący własnością płk. Jana Rzepeckiego, szefa Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej Armii Krajowej - został zakupiony na aukcji internetowej przez Piotra Bezię. Po dokonaniu transakcji, Bezia przypadkowo odkrył w meblu skrytkę z dokumentacją AK, sporządzoną przez ppłk. Mariana Drobika "Dzięcioła", szefa Oddziału II KG AK.

Wśród przekazanych we wtorek do Muzeum Powstania Warszawskiego darów, oprócz stolika, jest napisany na maszynie raport w sprawie stosunku Polski do Związku Sowieckiego - tzw. Memoriał Drobika, pismo przewodnie datowane na 8 listopada 1943 r., którego adresatem był płk Rzepecki, a także zdjęcie ppłk. Drobika i negatyw zdjęcia na szklanej płycie.

"Historia ciągle jest sprawą ciekawą, aktualną (...), zostawiła po sobie pamiątki, które należy rozszyfrować. Czasami czynią to detektywi, czasami rozwiązanie tych zagadek staje się elementem przypadku" - mówił dyrektor MPW Jan Ołdakowski. Jak dodał, przekazany raport jest drugim znanym egzemplarzem tego dokumentu - pierwszy znajduje się w zbiorach Instytutu Pamięci Narodowej.

Bezia zademonstrował w piątek sposób, w jaki odkrył ukryte w stoliku dokumenty. Jak mówił, po dokonaniu znaleziska zwrócił się z prośbą o jego identyfikację do swojego kolegi, historyka z zamiłowania, Marka Ledy. "Zauważyłem, że w dokumentacji znajduje się analiza polityczna stosunków polsko-radzieckich z czasów wojny (...). Doszedłem do wniosku, że musi to być dokument wielkiej wagi. Tym bardziej, że dołączone do niego było pismo przewodnie, opatrzone kryptonimami" - opowiadał Leda.

Odnosząc się do zawartego w raporcie ppłk Drobika stanowiska względem ZSRS, Michał Urbanowski z Archiwum MPW powiedział PAP, że przy ocenie sytuacji politycznej okupowanej Polski w 1943 r. członkowie KG AK dzielili się na zwolenników dwóch opcji, tzw. romantyków i realistów. "Dowództwo AK rozważało dwa wyjścia z sytuacji. Albo trwać na gruncie obrony granic z 1939 r., albo próbować porozumieć się z Rosją. Ppłk Drobik opowiedział się za tą drugą wersją" - wyjaśnił Urbanowski.

Jak dodał, na naradzie dotyczącej raportu ppłk Drobik został nazwany przez gen. Tadeusza Pełczyńskiego, szefa sztabu KG AK, zdrajcą. "Drobik wyszedł i próbował się otruć (...). Nie wiadomo z jakich powodów" - podkreślił archiwista.

"To jest raport pesymistyczny, raport który ocenia, że (...) Sowieci będą robili wszystko, żeby wolnej Polski nie było. Być może dlatego był tak głęboko schowany w tej skrytce" - skomentował w rozmowie z PAP Ołdakowski.

Przekazana dokumentacja znajduje się w bardzo dobrym stanie i wymaga jedynie lekkiej konserwacji, m.in. wyprasowania i ew. odkwaszenia. Jak zapowiedziała Anna Grzechnik, główny konserwator MPW, po wykonaniu niezbędnych prac materiały będą eksponowane na stałej wystawie muzeum.

Ppłk Marian Drobik "Dzięcioł" był szefem Oddziału II (Wywiadu i Kontrwywiadu) KG AK w latach 1942-1943. Stał na stanowisku, że po wojnie Związek Sowiecki może okupować zajęte przez Armię Czerwoną polskie terytoria, dlatego też, aby odzyskać niepodległość kraju, dowództwo AK powinno pójść wobec Sowietów na daleko idące ustępstwa.

W grudniu 1943 r. ppłk. Drobika aresztowało Gestapo, po czym wywiozło go w nieznanym kierunku. Najprawdopodobniej zmarł w 1944 r. Według jednej z wersji wydarzeń został zamordowany w którymś z niemieckich obozów koncentracyjnych.(PAP)

wmk/ abe/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)