Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Redaktor "Gazety Wyborczej" zeznawał w sprawie Zakajewa

0
Podziel się:

Redaktor "Gazety Wyborczej" Maciej
Stasiński zeznawał we wtorek w warszawskiej prokuraturze na
wniosek rosyjskiej prokuratury w sprawie opublikowanego w "GW"
wywiadu z Ahmedem Zakajewem, przedstawicielem władz wolnej
Czeczenii na Zachodzie. Stasiński odmówił odpowiedzi na większość
pytań strony rosyjskiej.

Redaktor "Gazety Wyborczej" Maciej Stasiński zeznawał we wtorek w warszawskiej prokuraturze na wniosek rosyjskiej prokuratury w sprawie opublikowanego w "GW" wywiadu z Ahmedem Zakajewem, przedstawicielem władz wolnej Czeczenii na Zachodzie. Stasiński odmówił odpowiedzi na większość pytań strony rosyjskiej.

Latem strona rosyjska zwróciła się do Polski o pomoc prawną i przesłuchanie przez polskich prokuratorów świadków w związku z prowadzonym w Rosji śledztwem w sprawie "podżegania do nienawiści wobec narodu rosyjskiego przez Zakajewa".

"Realizując ten wniosek, we wtorek przesłuchano Stasińskiego; autor wywiadu, dziennikarz Polskiego Radia Michał Niewiadomski będzie przesłuchany w innym terminie" - powiedział PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Maciej Kujawski. Dodał, że przesłuchanie odbyło się według rosyjskich pytań, ale zgodnie z polskim prawem, które m.in. przewiduje prawo do zachowania tajemnicy dziennikarskiej. Protokół zeznań będzie przekazany Rosjanom.

"Z pięciu pytań rosyjskiej prokuratury odpowiedziałem na jedno: potwierdziłem fakt opublikowania wywiadu i to, że byłem tego dnia redaktorem prowadzącym" - powiedział PAP Stasiński. Powołując się na tajemnicę dziennikarską, odmówił zaś odpowiedzi na pytanie o okoliczności publikacji, a także na to, jak ocenia wywiad - czy było to "podżeganie do nienawiści wobec Rosjan". Nie odpowiedział ponadto na pytanie, czy "GW" ma zapis wywiadu i czy może go udostępnić stronie rosyjskiej.

W rozmowie, którą w czerwcu tego roku opublikowała "GW", Zakajew mówił m.in.: "Liczę, że potrafimy znaleźć kompromis potrzebny nie tylko Czeczenii, ale i Rosji. Nie bacząc na krzywdy, jakie nam wyrządziła, gotowi jesteśmy z Rosją rozmawiać".

"My, Czeczeni, wiemy, że prowadzimy wojnę sprawiedliwą, walczymy o wolność, o ojczyznę. To przekonanie pomaga nam znosić jej koszmar. Czeczeni podzielili się dziś na dwie grupy - jedni, by przeżyć, idą na służbę do prorosyjskiej milicji. Drudzy - wędrują w góry, do partyzantki. Rosyjscy propagandyści trąbią, jak to Czeczeni z kolaboranckich milicji walczą z partyzantami, że Kremlowi udało się w końcu przekształcić rosyjską zbrojną interwencję w bratobójczą wojnę tubylców. To nieprawda" - mówił w wywiadzie Zakajew.

Dodawał, że: "Fakty są bowiem takie - w ciągu ostatnich kilkunastu lat wyjechali z Czeczenii wszyscy mieszkający tam wcześniej Rosjanie. Zostali tylko żołnierze, cywilów nie ma żadnych. Carowie osiedlali Rosjan na Kaukazie, za Stalina deportowano z Kaukazu rdzenne narody. Teraz Rosjanie sami uciekają z Kaukazu. Terytorium kolonialne nie może istnieć bez kolonizatorów, bez osadników. Bez nich jest to tylko terytorium okupowane, a nie kolonia".

Zakajew był wicepremierem i ministrem w rządach nieuznawanej Czeczeńskiej Republiki Iczkerii oraz jednym z przywódców czeczeńskich partyzantów. Oskarżany przez Moskwę o terroryzm, w 2003 r. otrzymał azyl w Wielkiej Brytanii. Moskwa domaga się jego ekstradycji od władz brytyjskich.(PAP)

sta/ bno/ kaj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)