Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Redaktor "Naszej Niwy": Glemp nie chciał, by Kościół był częścią opozycji

0
Podziel się:

Kardynał Józef Glemp nie wierzył w przemiany w Polsce w latach 80. i nie
chciał, by Kościół stał się częścią opozycji; jego postawa okazała się właściwa dla Kościoła -
uważa redaktor naczelny opozycyjnego tygodnika białoruskiego "Nasza Niwa" Andrej Dyńko.

Kardynał Józef Glemp nie wierzył w przemiany w Polsce w latach 80. i nie chciał, by Kościół stał się częścią opozycji; jego postawa okazała się właściwa dla Kościoła - uważa redaktor naczelny opozycyjnego tygodnika białoruskiego "Nasza Niwa" Andrej Dyńko.

"Narodziny +Solidarności+, straszna groźba sowieckiej interwencji zbrojnej, rozgromienie +Solidarności+, zabójstwo księdza Popiełuszki, lata +stabilizacji+ i generalnego zobojętnienia. I nagle - upadek, całkowity krach sowieckiego systemu. To było za jego czasów. To się odbywało z jego udziałem. Udziałem, od którego starał się uchylać" - napisał w czwartek Dyńko na stronie internetowej "Naszej Niwy.

Autor podkreśla, że Józefa Glempa wybrał sobie na następcę kardynał Stefan Wyszyński, a bycie następcą takiego człowieka, do tego w sytuacji, gdy "krok w lewo albo krok w prawo mógł spowodować przelew krwi", było wielkim ciężarem.

"Glemp postanowił, że jego głównym zadaniem stanie się niedopuszczenie do przelewu krwi i łagodzenie przeciwieństw. Uważał, że nie można dopuścić do tego, by Kościół stał się częścią opozycji, że Kościół powinien stać między władzami i opozycją, nawet kosztem utraty autorytetu w najbardziej postępowej, aktywnej części społeczeństwa" - uważa redaktor naczelny "Naszej Niwy".

Przypomina, że 13 grudnia 1981 roku arcybiskup Glemp wystąpił z apelem o powściągliwość i słowa te były potem na okrągło puszczane w wiadomościach. Później część biskupów poparła podziemną opozycję, a "Solidarność była zakazana mniej więcej tak samo, jak teraz u nas na Białorusi jest zakazany +Młody Front+ czy (organizacja obrony praw człowieka)
+Wiasna+" - kontynuuje.

"Glemp uważał, że z +Solidarnością+ już koniec i nigdy się nie odrodzi. Pomylił się. Ale dzięki jego pomyłce to właśnie Kościół jako +nie opozycja i nie władza+ mógł stać się pośrednikiem podczas Okrągłego Stołu w 1989 roku. Wtedy Glemp już się nie uchylał: biskupi brali udział w Okrągłym Stole i z Kościołem uzgadniano kandydatów do pierwszego niekomunistycznego rządu" - czytamy.

Dyńko pisze też, że to za czasów posługi Glempa zamordowano księdza Jerzego Popiełuszkę i kardynał "uważał, że wina za śmierć Popiełuszki spoczywa między innymi na nim". Gdy państwowe media rozpętały kampanię nienawiści przeciwko księdzu, "kardynał nie wystąpił w obronie duchownego, choć też go nie potępił i nie odsunął od obowiązków duszpasterskich"; zaproponował mu natomiast wyjazd do Rzymu - napisał redaktor naczelny "Naszej Niwy".

"Swoją drogą, to samo robią niektórzy białoruscy biskupi z duchownymi, którzy trafiają na muszkę białoruskiej bezpieki" - dodaje Dyńko, podkreślając, że Popiełuszko stał się wieczną czarną plamą na reputacji reżimu, a jego przykład walki o sprawiedliwość wciąż stanowi natchnienie dla tysięcy młodych duchownych i zwykłych młodych ludzi.

"Ta historia pokazuje, jaka bywa cena decyzji podejmowanych nie tylko przez urzędnika, ale i lidera społeczności obywatelskiej i jak ciężko jest podejmować takie decyzje pod presją. Prawdopodobnie Glemp uważał, że Kościół zostałby zduszony tak samo jak +Solidarność+, gdyby stanął w otwartej opozycji do władz; władz, których wierni oczywiście nienawidzili i których się bali, ale w upadek których nie wierzyli" - pisze Dyńko.

"Dlatego Glemp działał inaczej. Wybrał drogę powściągliwości. I jego wybór okazał się słuszny dla Kościoła" - konkluduje autor.

Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska (PAP)

mw/ ap/ ura/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)