Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Resort sprawiedliwości nadzoruje sprawę 15-latka ze Wschowy

0
Podziel się:

Sprawa 15-latka, który przyznał się do
zabójstwa dziewczynki z Domu Dziecka we Wschowie zostanie objęta
nadzorem ministerstwa sprawiedliwości - poinformował w czwartek
Maciej Kujawski z biura prasowego resortu.

Sprawa 15-latka, który przyznał się do zabójstwa dziewczynki z Domu Dziecka we Wschowie zostanie objęta nadzorem ministerstwa sprawiedliwości - poinformował w czwartek Maciej Kujawski z biura prasowego resortu.

"Nadzór ma charakter administracyjny - ministerstwo nie może wpływać na treść rozstrzygnięć" - podkreślił Kujawski w rozmowie z PAP. Wiadomo, że resort chce zbadać, czemu przebywający w tym domu dziecka 15-latek nie został odseparowany od małych dzieci, mimo monitów dyrekcji.

Do zbrodni doszło w sobotę - ośmioletnia Weronika bawiła się na placu zabaw przed domem dziecka, ostatni raz widziano ją tam po obiedzie. Wieczorem wychowawczyni zaniepokojona tym, że dziewczynka długo nie wraca z dworu, zawiadomiła policję. Ustalono, że mogła oddalić się z innym wychowankiem domu dziecka - 15-letnim chłopakiem. Nastolatka widziano potem na terenie toru motocrossowego.

W pustostanie przy drodze przebiegającej niedaleko toru odnaleziono zwłoki dziecka. Za przyczynę jej śmierci przyjęto uduszenie. Dziewczynka padła też ofiarą gwałtu. Podejrzewany o zbrodnię 15-latek trafił na trzy miesiące do zakładu poprawczego. Media opisywały, że Barbara Tlałka, dyrektor Domu Dziecka, od grudnia zeszłego roku alarmowała Sąd Rodzinny w Lesznie: "Zabierzcie Kamila z naszej placówki, on zagraża zdrowiu i życiu innych wychowanków". Sąd był jednak zdania, że nie ma po temu dostatecznych przesłanek.

Akta tej sprawy rodzinnej będą ściągnięte do Departamentu Sądów Powszechnych Ministerstwa Sprawiedliwości. W toku kontroli - jak powiedział PAP Kujawski - zostanie zbadane, czy sąd dopełnił wszystkich procedur i czy działał sprawnie.

Według "Gazety Wyborczej", podejrzany o dokonanie zbrodni nastolatek uczestniczył w blisko 30 napadach rabunkowych; stosował też przemoc wobec młodszych wychowanków Domu Dziecka, w którym przebywał. Chciano go też poddać obserwacji psychologiczno- psychiatrycznej, ale raz uciekł ze schroniska, a następnym razem nie chciał na nią pojechać. Te badania mogły dać podstawę przenosin do ośrodka o zaostrzonym rygorze. (PAP)

wkt/ bno/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)