Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Resort zdrowia: nie będziemy prowadzić rejestru kobiet w ciąży

0
Podziel się:

Ministerstwo Zdrowia nie będzie prowadziło
rejestru i kontroli kobiet w ciąży. Trwają prace nad programem
mającym umożliwić im lepszy dostęp do opieki medycznej -
powiedział w piątek PAP rzecznik tego resortu, Jakub Gołąb.

*Ministerstwo Zdrowia nie będzie prowadziło rejestru i kontroli kobiet w ciąży. Trwają prace nad programem mającym umożliwić im lepszy dostęp do opieki medycznej - powiedział w piątek PAP rzecznik tego resortu, Jakub Gołąb. *

Minister zdrowia Ewa Kopacz zapowiedziała w czwartek, że zamierza podjąć działania mające na celu ograniczenie podziemia aborcyjnego w Polsce.

Ta zapowiedź wywołała dyskusję w mediach. Pojawiły się informacje, że resort zdrowia ma rejestrować wszystkie kobiety w ciąży i składać doniesienia do prokuratury w przypadku podejrzeń o możliwości dokonania przez nie aborcji.

Gołąb podkreślił, że jest to dziennikarska nadinterpretacja planów minister zdrowia. "Departament matki i dziecka, który ma powstać, zajmie się ogólną opieką zdrowotną nad dziećmi i kobietami w ciąży. Ma ułatwiać im, szczególnie uboższym, dostęp do badań profilaktycznych, a tym samym zrealizować konstytucyjny obowiązek" - powiedział rzecznik.

Zaznaczył, że nie będzie rejestru kobiet w ciąży, a gromadzone będą wyłącznie dane ciężarnych, które dobrowolnie przystąpią do programu umożliwiającego m.in. dostęp do opieki medycznej.

W czwartek Kopacz mówiła dziennikarzom, iż obecnie trwają prace na programem opieki nad kobietami w ciąży. Panie, które zgodzą się do niego przystąpić, będą mogły liczyć m.in. na częste specjalistyczne badania, a także skrócenie czasu oczekiwania na wizytę u lekarza. Resort chce prowadzić kampanię promującą program. Dane kobiet ciężarnych będą zarejestrowane, tak aby lekarze i pielęgniarki mogli utrzymywać z nimi kontakt.

"Jeśli kobieta uczestnicząca w programie nie będzie zgłaszać się na badania, to będzie sygnał, że coś może być nie tak. Zadaniem położnej będzie do niej dotrzeć" - podkreślała Kopacz.

Mówiła też, że departament matki i dziecka będzie zajmował się również kontrolą pojawiających się w prasie ogłoszeń o możliwości dokonania nielegalnej aborcji.

"Są one ukryte pod hasłami typu: +wywoływanie miesiączki+" - mówiła minister. "Naszym celem jest ostra walka z wszelkimi formami nielegalnej aborcji" - oświadczyła.

W Polsce, w myśl obecnie obowiązujących (od 1993 r.) przepisów, aborcji można dokonywać, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu (w obu przypadkach do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej) lub gdy ciąża powstała w wyniku gwałtu.

Od 1996 r., po nowelizacji, ustawa dopuszczała przerywanie ciąży również, gdy kobieta ciężarna znajduje się w ciężkich warunkach życiowych lub trudnej sytuacji osobistej; jednak w 1997 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że jest to niezgodne z ustawą zasadniczą, ponieważ narusza w ten sposób gwarancje konstytucyjne dla życia ludzkiego.

Według danych organizacji zajmujących się prawami kobiet, w Polsce dokonywanych jest co roku ponad 100 tys. aborcji, według oficjalnych statystyk - ok. 200. (PAP)

pro/ pz/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)