Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rosja - nieodwzajemniona miłość Jana Pawła II

0
Podziel się:

Jan Paweł II bardzo kochał Rosję. Z uwagą przyglądał się temu, co się w niej
działo. Niejednokrotnie mówił o niej ciepło w swoich homiliach. Z radością przyjmował rosyjskich
polityków, dyplomatów, twórców kultury i przedstawicieli młodzieży.

Jan Paweł II bardzo kochał Rosję. Z uwagą przyglądał się temu, co się w niej działo. Niejednokrotnie mówił o niej ciepło w swoich homiliach. Z radością przyjmował rosyjskich polityków, dyplomatów, twórców kultury i przedstawicieli młodzieży.

"Jan Paweł II darzył Rosję wielką miłością. Żył jej problemami. Wierzył w jej odrodzenie duchowe. Bardzo przeżywał, że stosunki między Kościołem katolickim i rosyjską Cerkwią prawosławną nie są najlepsze. Pragnął bowiem, aby Europa oddychała dwoma płucami" - wspominał arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz, były metropolita Moskwy.

Polski papież marzył o podróży do Rosji. Chciał nawiązać bliższy kontakt z jej narodem, poobcować z duchową kulturą rosyjskiego prawosławia. Wszelako na przeszkodzie stanęło mu nieprzejednane stanowisko Patriarchatu Moskiewskiego.

Poprzedni patriarcha Moskwy i Wszechrusi, zmarły w grudniu 2008 roku Aleksy II podkreślał, że papieska wizyta w Rosji będzie możliwa dopiero po uregulowaniu sporów w relacjach między rosyjską Cerkwią prawosławną i Kościołem katolickim. "Nie może być wizyty dla wizyty. Nie może być spotkania dla spotkania" - powtarzał.

Wśród problemów, które niepokoiły rosyjską Cerkiew, Aleksy II wymieniał katolicki prozelityzm, czyli odbieranie prawosławiu wiernych w Rosji i innych krajach b. ZSRR, prowadzenie przez katolików działalności misyjnej wśród ludności prawosławnej, ekspansję Kościoła greckokatolickiego na Wschód i sytuację prawosławnych na Zachodniej Ukrainie.

Gwałtowny protest ze strony Patriarchatu Moskiewskiego wywołała także pielgrzymka Jana Pawła II na Ukrainę w czerwcu 2001 roku. Papież pojechał tam bez porozumienia z rosyjską Cerkwią, która uważa Ukrainę za swoje terytorium kanoniczne. Aleksy II oświadczył wówczas publicznie, że "ta wizyta nie przyniesie niczego dobrego".

Jednak największą irytację w Patriarchacie Moskiewskim wywołało ustanowienie w lutym 2002 roku przez Jana Pawła II na terytorium Federacji Rosyjskiej czterech diecezji katolickich na miejsce wcześniejszych tymczasowych administratur apostolskich - w Moskwie, Saratowie, Nowosybirsku i Irkucku. Jednocześnie papież utworzył z tych czterech diecezji prowincję kościelną z siedzibą w stolicy Rosji, a na jej metropolitę wyznaczył arcybiskupa Kondrusiewicza, Białorusina polskiego pochodzenia.

Zwierzchnik rosyjskiej Cerkwi sprzeciwiał się nie tylko pielgrzymce Jana Pawła II do Rosji, ale nawet spotkaniu z papieżem na neutralnym gruncie. W 1997 roku planowane było spotkanie głów dwóch Kościołów w Grazu, w Austrii, jednak w ostatniej chwili zostało odwołane.

"Spotkanie zwierzchników dwóch największych Kościołów powinno być logicznym zwieńczeniem poprawy stosunków między nimi" - podkreślał patriarcha Moskwy i Wszechrusi.

W sierpniu 2004 roku w symbolicznym geście, wyrażającym wolę poprawy relacji między Stolicą Apostolską a Patriarchatem Moskiewskim, Jan Paweł II - za pośrednictwem swojego wysłannika, przewodniczącego Papieskiej Rady Krzewienia Jedności Chrześcijan, kardynała Waltera Kaspera - przekazał Aleksemu II ikonę Matki Bożej Kazańskiej.

Papież otrzymał tę słynącą z wielu cudów i głęboko czczoną w Rosji ikonę w 1993 roku. Przez 10 lat znajdowała się ona w jego apartamencie. Jan Paweł II przez cały ten czas czynił starania o zwrócenie jej narodowi rosyjskiemu.

Pragnął uczynić to osobiście. Wszelako przyjechać do Rosji nie było mu dane. W 2003 roku dyplomacja Stolicy Apostolskiej planowała nawet papieską podróż do Mongolii z krótkim międzylądowaniem w Kazaniu, stolicy Tatarstanu, republiki wchodzącej w skład Federacji Rosyjskiej. Społeczność katolicka w Mongolii liczy kilkaset osób, jednak pielgrzymkę tę chciano zorganizować po to, aby Jan Paweł II mógł stanąć na rosyjskiej ziemi i przekazać ikonę Matki Bożej Kazańskiej rosyjskiej Cerkwi.

Kult ikony Matki Bożej Kazańskiej sięga XVI wieku. W 1579 roku po wielkim pożarze w Kazaniu małej dziewczynce we śnie ukazała się Matka Boża i wskazała miejsce, w którym znajduje się jej ikona. Zgodnie z tymi wskazówkami ikonę znaleziono na pogorzelisku. Później w różnych okresach wykonano z niej kilka "spisów", czyli replik. Ta, którą Jan Paweł II oddał Aleksemu II, powstała prawdopodobnie w XVIII wieku. W latach 20. XX wieku zaginęła i po długich perypetiach trafiła do Watykanu.

Z wizerunkiem Matki Bożej Kazańskiej związane są dwa opatrznościowe wydarzenia w dziejach Rosji. Prawosławni wiążą z jej wstawiennictwem m.in. wypędzenie z Moskwy polskich wojsk w 1612 roku i wojsk Napoleona w 1812 roku.

Podczas ceremonii pożegnania ikony w Stolicy Apostolskiej polski papież wyznał, że wiele razy modlił się do Matki Bożej Kazańskiej o to, by chroniła i prowadziła oddany jej naród rosyjski, a także przyspieszyła moment pełnej jedności wśród chrześcijan. Kulminacyjnym punktem uroczystości było odczytanie ułożonej przez Jana Pawła II modlitwy do Matki Bożej Kazańskiej o pełną jedność wszystkich chrześcijan, w której znalazły się między innymi takie słowa:

"Matko ludu prawosławnego, obecność w Rzymie Twego świętego wizerunku kazańskiego przypomina nam o głębokiej jedności między Wschodem i Zachodem, która trwa mimo historycznych podziałów i ludzkich błędów. Będziemy Ci towarzyszyć sercem na drodze, która doprowadzi Cię do świętej Rosji".

Papież podkreślił, że od początku pragnął, aby ikona powróciła do Rosji. Przypomniał, że zamieszkuje ją naród od wieków chrześcijański. "Nawet kiedy wrogie siły wystąpiły przeciwko Kościołowi i próbowały wykreślić z życia ludzi święte imię Boga, naród ten pozostał głęboko chrześcijański, dając wielokrotnie własną krwią świadectwo wierności Ewangelii" - zaznaczył Jan Paweł II.

Wszystkie te gesty i słowa Karola Wojtyły pozostały bez odpowiedzi. Patriarchat Moskiewski złagodził ton wobec Stolicy Apostolskiej dopiero po tym, gdy na papieskim tronie po śmierci Jana Pawła II zasiadł niemiecki kardynał Joseph Ratzinger.

Wkrótce po tym - w październiku 2007 roku - papież Benedykt XVI przeniósł arcybiskupa Kondrusiewicza do Mińska i powierzył archidiecezję w Moskwie włoskiemu biskupowi Paolo Pezziemu. Patriarchat Moskiewski, który uważał Kondrusiewicza za głównego orędownika prozelityzmu, przyjął ten krok z zadowoleniem.

Podobnie jak jedną z pierwszych decyzji Pezziego - zamknięcie tygodnika "Swiet Jewangielija" (Światło Ewangelii), chluby swojego poprzednika. Pismo, które było jedynym oficjalnym głosem Kościoła katolickiego w Rosji, ukazywało się przez ponad 13 lat. Miało wielkie poparcie ze strony Jana Pawła II.

Powierzenie biskupowi Pezziemu metropolii w Moskwie i przeniesienie arcybiskupa Kondrusiewicza do Mińska wśród rosyjskich katolików zostało przyjęte z mieszanymi uczuciami, o czym pisała "Niezawisimaja Gazieta". "Dla katolików w Rosji, przede wszystkim Polaków, i polskiego duchowieństwa, wiadomość ta była psychologicznym szokiem. Hierarcha, który w dosłownym tego słowa znaczeniu odbudowywał Kościół katolicki w Rosji, został odsunięty" - podkreślił moskiewski dziennik.

"Przy tym postanowiono go zastąpić nie Rosjaninem, co byłoby logiczne, lecz Włochem, co czyni sytuację, w jakiej znaleźli się katolicy w Rosji, podobną do położenia Kościoła katolickiego na kontynencie afrykańskim na początku XX wieku, dokąd Watykan wyznaczał biskupów z krajów Europy Zachodniej" - oceniła "Niezawisimaja Gazieta".

Według dziennika "należy pamiętać, że w Rosji, poczynając od panowania Pawła I (na przełomie XVIII i XIX wieku) aż do przewrotu październikowego (w 1917 roku) biskupami zawsze byli poddani imperium rosyjskiego pochodzenia polsko-białoruskiego". "Biskupów-Włochów wśród katolików w Rosji nie było" - zaznaczyła "Niezawisimaja Gazieta".

Przeniesienie abpa Kondrusiewicza do Mińska moskiewski dziennik określił jako "dyplomatyczny triumf Patriarchatu Moskiewskiego i osobiście metropolity Cyryla, odpowiadającego za dyplomację rosyjskiej Cerkwi prawosławnej". "Dyplomacja wahadłowa między Moskwą i Watykanem, którą obserwowaliśmy na przestrzeni ostatnich kilku lat, przyniosła swoje owoce" - napisała "Niezawisimaja Gazieta". Poprawa stosunków między rosyjską Cerkwią i Kościołem katolickim w dużej mierze była też zasługą poprzedniego nuncjusza apostolskiego w Moskwie, arcybiskupa Antonio Menniniego, który zręcznie łagodził spory i nawiązał dobre relacje z patriarchą Cyrylem jeszcze w czasie, gdy ten jako metropolita smoleński i kaliningradzki kierował Wydziałem Stosunków Zewnętrznych Patriarchatu Moskiewskiego, tj. cerkiewną dyplomacją.

Do zmniejszenia napięcia przyczyniło się również przejęcie władzy na Ukrainie przez Wiktora Janukowycza, który sprzyja ukraińskiej Cerkwi prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego i przejście w stan spoczynku jednego z jej głównych oponentów - zwierzchnika ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego, kardynała Lubomyra Huzara.

Ustępstwa Stolicy Apostolskiej wobec Patriarchatu Moskiewskiego nie przybliżyły jednak ani pielgrzymki papieża do Rosji, ani spotkania głów dwóch kościołów na innym gruncie. Do warunków stawianych przez rosyjską Cerkiew doszedł nowy - uchylenie decyzji Jana Pawła II o utworzeniu na terytorium Rosji diecezji katolickich.

Hierarchowie rosyjskiej Cerkwi podkreślają zarazem, że obok kwestii spornych, dzielących prawosławnych i katolików, jest też wiele problemów, które ich łączą. "Są to procesy liberalnej sekularyzacji, negatywne aspekty globalizacji, zagadnienia etyki społecznej i ekonomicznej, kryzys wartości rodzinnych i podważanie norm tradycyjnej moralności" - wyliczył niedawno Cyryl.

"Razem możemy sprzyjać utrwalaniu w społecznej świadomości tradycyjnych chrześcijańskich wyobrażeń o rodzinie, małżeństwie, wychowaniu dzieci i ochronie życia od poczęcia aż do śmierci" - zauważył z kolei metropolita wołokołamski Hilarion, nowy szef cerkiewnej dyplomacji. "Innym nabierającym coraz większej aktualności polem współpracy może być obrona chrześcijan przed dyskryminacją" - wskazał.

Wszelako dialogowi dwóch Kościołów nadal sprzeciwiają się cerkiewni konserwatyści, dla których katolicy są heretykami, a każdy krok w ich kierunku - to podważanie fundamentów rosyjskiego prawosławia.

Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)

mal/ ala/ ro/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)