Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rosja: 20. rocznica puczu przeciwko prezydentowi Borysowi Jelcynowi

0
Podziel się:

28 proc. obywateli Rosji uważa, że przyczyną krwawych wydarzeń w Moskwie w
październiku 1993 roku była nieodpowiedzialna polityka ówczesnego prezydenta Federacji Rosyjskiej
Borysa Jelcyna - wynika z sondażu Centrum Analitycznego Jurija Lewady.

28 proc. obywateli Rosji uważa, że przyczyną krwawych wydarzeń w Moskwie w październiku 1993 roku była nieodpowiedzialna polityka ówczesnego prezydenta Federacji Rosyjskiej Borysa Jelcyna - wynika z sondażu Centrum Analitycznego Jurija Lewady.

18 proc. Rosjan ocenia, że dwudniowa wojna domowa, do jakiej doszło wtedy w stolicy Rosji, była konsekwencją reformatorskiej polityki zapoczątkowanej w drugiej połowie lat 80. przez prezydenta ZSRR Michaiła Gorbaczowa. Tylko 9 proc. obywateli FR odpowiedzialnością za tamtą tragedią obarcza komunistycznych i nacjonalistycznych ekstremistów.

Jednocześnie 35 proc. Rosjan jest zdania, że do otwartego konfliktu zbrojnego na ulicach Moskwy przyczynił się wówczas brak zdecydowania ze strony armii i wojsk wewnętrznych MSW.

W czwartek mija 20. rocznica krwawego puczu przeciwko Jelcynowi, wznieconego przez przewodniczącego Rady Najwyższej (parlamentu) Rusłana Chasbułatowa i wiceprezydenta Aleksandra Ruckoja. 3 i 4 października 1993 roku po jednej stronie barykady stanęli stronnicy reform i demokracji, po drugiej - komuniści, nacjonaliści i inni zwolennicy restauracji ancient regime.

Według oficjalnych danych w starciach na ulicach Moskwy zginęło wtedy 156 osób, a około 350 zostało rannych. Inne szacunki mówią o 300, a nawet 700-800 zabitych.

Niektórzy Rosjanie uważają tę krwawą konfrontację za ostateczne pożegnanie z ZSRR, inni - za początek końca jelcynowskiej demokracji. Jednak większość nie pamięta, co wydarzyło się w październiku 1993 roku; wielu myli tę rebelię z puczem komunistycznym przeciwko Gorbaczowowi z sierpnia 1991 roku.

Konflikt narastał od wielu miesięcy. Jelcyn oskarżał Radę Najwyższą o sabotowanie reform gospodarczych, które zaordynował Rosji po rozpadzie ZSRR, i dążenie do odbudowy starego systemu.

21 września prezydent zdecydował się na radykalne posunięcie - wydał dekret nr 1400 o stopniowej reformie konstytucyjnej. Dokument zakładał rozwiązanie wybranej w marcu 1990 roku, czyli jeszcze w czasach ZSRR, Rady Najwyższej i Zjazdu Deputowanych Ludowych oraz przeprowadzenie 12 grudnia 1993 roku wyborów do nowego parlamentu - Dumy Państwowej.

Tego samego dnia na nadzwyczajnym posiedzeniu Sąd Konstytucyjny FR stosunkiem głosów 9:4 orzekł, że dekret Jelcyna jest niezgodny z konstytucją i daje podstawy do odsunięcia prezydenta od władzy. Wkrótce po tym wiceprezydent Ruckoj ogłosił, że przejmuje obowiązki prezydenta.

22 września Ruckoj powołał własnych ministrów obrony, bezpieczeństwa i spraw wewnętrznych. Następnego dnia zebrał się 10. (nadzwyczajny) Zjazd Deputowanych Ludowych, by odwołać Jelcyna z urzędu prezydenta. Okazało się jednak, że nie ma kworum do wszczęcia procedury impeachmentu.

24 września nad ranem Zjazd Deputowanych Ludowych podjął decyzję o odwołaniu Jelcyna ze stanowiska i przekazaniu urzędu Ruckojowi. Wcześniej, łamiąc konstytucję, deputowani uchwalili obniżenie kworum. Siedziba parlamentu została otoczona przez żołnierzy doborowej dywizji wojsk wewnętrznych MSW im. Feliksa Dzierżyńskiego.

3 października, po wiecu na Placu Oktiabrskim, w pobliżu Parku Kultury i Wypoczynku im. Maksyma Gorkiego, liczący ok. 15 tys. osób tłum zwolenników Ruckoja i Chasbułatowa, przejąwszy ciężarówki wojsk wewnętrznych i cztery transportery opancerzone, ruszył w kierunku Białego Domu. Ruckoj z balkonu parlamentu wezwał do szturmu na ośrodek telewizyjny w Ostankinie.

Dowodzeni przez faszyzującego generała Alberta Makaszowa puczyści zajęli siedzibę urzędu miasta (gmach d. RWPG) i hotel Mir, w którym mieścił się sztab sił porządkowych.

Jelcyn wprowadził w Moskwie stan wyjątkowy i wezwał swoich sympatyków do wystąpienia w obronie demokracji. Ok. godz. 19 w Ostankinie wybuchły walki, które trwały kilka godzin. Zginęło co najmniej 46 osób.

W tym samym czasie przed siedzibą burmistrza Moskwy na Placu Twerskim, z inicjatywy głównego architekta rosyjskich reform, b. premiera Jegora Gajdara, odbyła się wielka manifestacja sił demokratycznych. Jej uczestnicy apelowali do władz o wydanie im broni.

W późnych godzinach wieczornych na nadzwyczajnym posiedzeniu zebrał się rząd. Do miasta wjechały czołgi elitarnych dywizji pancernych - Tamańskiej i Kantimirowskiej. Dopiero po latach wyszło na jaw, że generałowie długo odmawiali Jelcynowi wprowadzenia do Moskwy regularnej armii.

4 października o godz. 6.50 czołgi otworzyły ogień w kierunku Białego Domu. W szturmie siedziby parlamentu - poza siłami specjalnymi milicji i wojskami wewnętrznymi MSW - uczestniczyli też komandosi z doborowej jednostki antyterrorystycznej Alfa i spadochroniarze z kilku dywizji powietrzno-desantowych.

O godz. 18.00 Ruckoj, Chasbułatow, Makaszow oraz inni przywódcy puczu opuścili Biały Dom i zostali przewiezieni do aresztu śledczego Lefortowo. Po kilku miesiącach, na mocy amnestii, wyszli na wolność.

Wybory do Dumy Państwowej w grudniu 1993 roku wygrały formacje, które w czasie październikowej rewolty poparły przeciwników prezydenta - Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej (KPRF) i nacjonalistyczna Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji (LDPR) Władimira Żyrinowskiego.

Jelcyn niemal do końca swojego panowania sprawował władzę przy nieprzychylnej mu większości parlamentarnej. Dopiero w grudniu 1999 roku Kreml odzyskał kontrolę nad Dumą. Był to początek rządów Władimira Putina.

Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)

mal/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)