Około 30 działaczy opozycji antykremlowskiej, w tym lider zdelegalizowanej Partii Narodowo-Bolszewickiej (PNB) Eduard Limonow, zostało zatrzymanych w poniedziałek przez policję w centrum Moskwy podczas nielegalnego protestu.
"Podszedł do mnie policjant i powiedział, żebym poszedł z nim na komisariat. Kiedy go zapytałem, po co, odparł, że obawia się o moje bezpieczeństwo" - powiedział Limonow agencji Interfax. Jak dodał, tym razem "siły porządkowe nie odwołały się do użycia siły".
Wśród zatrzymanych był także działacz praw człowieka Lew Ponomariow, którego zwolniono po kilku minutach.
Ponomariowa zatrzymano po tym, gdy rozmawiał z dziennikarzami na Placu Triumfalnym, gdzie odbywał się protest, na który władze miejskie nie udzieliły zezwolenia.
Organizatorem protestu był opozycyjny ruch Inna Rosja, który ma wśród swoich liderów Garriego Kasparowa. Celem demonstracji 31 sierpnia była obrona prawa do manifestacji, które jest zapisane w artykule 31. rosyjskiej konstytucji.
"Nasze prawa polityczne są lekceważone(...) Jesteśmy traktowani jak ludzie drugiej kategorii" - powiedział Limonow.
31 lipca została rozpędzona poprzednia manifestacja Innej Rosji. Zatrzymano wtedy około 50 opozycjonistów. (PAP)
mw/ mc/
4660910 arch.
