Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rosja będzie chronić swoich obywateli w Kirgistanie

0
Podziel się:

Prezydent Dmitrij Miedwiediew polecił w wtorek, by rosyjskie
wojsko chroniło mieszkających w Kirgistanie Rosjan. Tamtejsze władze tymczasowe mają kłopoty z
przywróceniem porządku po zamieszkach, które doprowadziły do obalenia prezydenta Kurmanbeka
Bakijewa.

Prezydent Dmitrij Miedwiediew polecił w wtorek, by rosyjskie wojsko chroniło mieszkających w Kirgistanie Rosjan. Tamtejsze władze tymczasowe mają kłopoty z przywróceniem porządku po zamieszkach, które doprowadziły do obalenia prezydenta Kurmanbeka Bakijewa.

"Prezydent Miedwiediew wydał polecenie ministrowi obrony Anatolijowi Sierdiukowowi, aby użył odpowiednich środków i zapewnił bezpieczeństwo rosyjskim obywatelom w Kirgistanie" - oświadczył rzecznik Kremla.

Nie wiadomo, jakie konkretnie środki ma zastosować ministerstwo obrony, ale prawdopodobnie w działania te będzie zaangażowana znajdująca się około 20 km od kirgiskiej stolicy baza lotnicza Kant, w której obecnie przebywa około 500 żołnierzy.

Wcześniej we wtorek Miedwiediew powiedział, że Kirgistan stoi w obliczu anarchii, i ostrzegł przed konsekwencjami, jakie może to mieć dla całego regionu.

"Obecnie rząd nie istnieje, nie ma go - oświadczył rosyjski prezydent. - Liczymy na to, że rząd tymczasowy poczyni konieczne i wystarczające kroki. W przeciwnym razie anarchią dotknięci będą mieszkańcy Kirgistanu i ich sąsiedzi".

Miedwiediew wydał polecenie ochrony obywateli swojego kraju po tym, gdy szabrownicy zaatakowali Rosjan i Turków meschetyńskich mieszkających w wiosce w pobliżu Biszkeku. W starciu, do którego doszło w poniedziałek wieczorem, zginęło pięć osób.

Nowy rząd, utworzony na początku kwietnia po zamieszkach, w których zginęło ponad 80 ludzi, musi uporać się z bezprawiem, które coraz silniej szerzy się wokół Biszkeku, oraz z oporem ze strony sojuszników Bakijewa na południu kraju.

Przedstawiciel kirgiskich władz Edil Bajsałow oświadczył, że we wtorek szefowa władz tymczasowych Roza Otunbajewa rozmawiała przez telefon z szefem Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym i "nie było mowy o żadnej interwencji wojskowej". "Rząd tymczasowy w pełni kontroluje sytuację bezpieczeństwa w kraju" - zapewnił.

Bazy wojskowe w Kirgistanie mają zarówno Rosja, jak i Stany Zjednoczone. Niepokoje, jakie mają tam miejsce w ostatnim czasie, doprowadziły m.in. do zakłóceń w operacjach prowadzonych z amerykańskiej bazy lotniczej Manas, zaopatrującej wojska USA w Afganistanie.

Zaraz po kwietniowych rozruchach w Biszkeku Miedwiediew polecił wysłać do Kirgistanu 150 dodatkowych spadochroniarzy, by wzmocnić ochronę personelu bazy Kant. (PAP)

keb/ mc/

6080403

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)