Przewodniczący komisji spraw zagranicznych rosyjskiej Dumy Państwowej Konstantin Kosaczow powiedział w piątek, że inicjatywa Polski zorganizowania międzynarodowego szczytu energetycznego, bez udziału Rosji, da efekt przeciwny do zamierzonego.
Deputowany oświadczył w rozmowie z dziennikarzami, że przyjął z wielkim zdumieniem wysuniętą przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego inicjatywę przeprowadzenia w lipcu spotkania poświęconego bezpieczeństwu energetycznemu z udziałem prezydentów Polski, Ukrainy, Kazachstanu i Azerbejdżanu.
"Pomysł takiego forum w Eurazji bez udziału Rosji wskazuje, że Polska nie wyciągnęła żadnych wniosków z zimowego kryzysu w dostawach gazu" - oświadczył Kosaczow.
"Jeśli przypomnimy sobie wysuwane wcześniej przez ten kraj (Polskę) plany utworzenia +energetycznego NATO+, w którym państwa- odbiorcy dyktowałyby warunki dostawcy, powstaje dość nieprzyjemny obraz +partyzanckiej+ działalności, mającej na celu naruszenie kształtującej się ogólnoeuropejskiej stabilności w sferze energetyki" - oświadczył Kosaczow.
Po przedstawieniu takiej inicjatywy "nawet najwięksi sceptycy w Europie zrozumieją, że trudno o bardziej przekonujący argument na rzecz jak najaktywniejszej realizacji Gazociągu Północnego (z Rosji po dnie Bałtyku do Niemiec - PAP). Jeśli Polska, członek Unii Europejskiej, zarzuca partnerom jednostronne działania bez uwzględnienia ich interesów, a jednocześnie sama je inicjuje, jest to dla Brukseli poważny temat do przemyślenia" - powiedział deputowany.
Zauważył ponadto, że polska inicjatywa zbiega się w czasie z niedawnym poparciem przez nowego ambasadora USA na Ukrainie Williama Taylora planów zrewidowania rosyjsko-ukraińskich umów gazowych, co zapowiadała Julia Tymoszenko, zaproponowana w piątek na stanowisko premiera Ukrainy. "Przejść z dogodnej ceny na rynkową Ukraina może w każdym momencie. Ale wtedy świeżo upieczona +pomarańczowa koalicja+ raczej sobie nie poradzi nawet z pierwszymi przymrozkami, nie wspominając o tych silniejszych" - powiedział Kosaczow.
Kosaczow wyraził przypuszczenie, że przywódcy ukraińscy pozytywnie zareagują na polską inicjatywę szczytu energetycznego. Wyraził jednak nadzieję, że przywódcom Kazachstanu i Azerbejdżanu "starczy politycznej mądrości i dbałości o interesy swoich krajów, by nie poddać się tego rodzaju prowokacji".
Kancelaria Prezydenta RP poinformowała w poniedziałek, że w lipcu ma odbyć się nieoficjalne spotkanie prezydentów Polski - Lecha Kaczyńskiego, Ukrainy - Wiktora Juszczenki, Kazachstanu - Nursułtana Nazarbajewa i Azerbejdżanu - Ilhama Alijewa. Podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzej Krawczyk powiedział w czwartek, że ma ono mieć charakter konsultacji, a prezydenci mają rozmawiać m.in. o bezpieczeństwie energetycznym.
Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ ap/ woj/