(dochodzi wypowiedź rosyjskiego eksperta)
9.4.Moskwa (PAP/int.) - Zdaniem rosyjskiego eksperta wybuch gazociągu w Turkmenistanie, w następstwie którego wstrzymano dostawy turkmeńskiego gazu ziemnego do Rosji, mógł być następstwem zużycia systemu przesyłu gazu.
Dyrektor instytutu problemów ropy i gazu Rosyjskiej Akademii Nauk (RAN) Anatolij Dmitrijewski przypomniał, że gazowy system transportowy, gdzie doszło do awarii, został zbudowany na przełomie lat 60. i 70., jest dość mocno zużyty i wymaga remontu i przebudowy.
Ekspert zaznaczył, że turkmeński gaz zanim dotrze do Rosji przechodzi przez terytorium samego Turkmenistanu, potem zaś Kazachstanu i Uzbekistanu. Dlatego też uznał za bezpodstawne zarzuty Turkmenistanu, że to redukcja poboru gazu przetaczanego do rosyjskiego systemu doprowadziła do awarii.
MSZ Turkmenistanu przypisało w czwartek rosyjskiemu koncernowi Gazprom winę za eksplozję gazu.
W oświadczeniu turkmeńskiego MSZ napisano, że 8 kwietnia rosyjski Gazexport (grupa Gazpromu) nie uprzedzając strony turkmeńskiej gwałtownie zredukował ilość poboru pompowanego gazu, co w konsekwencji doprowadziło do wypadku w nocy z 8 na 9 kwietnia.
Posunięcia tego rodzaju są "bezmyślne i nieodpowiedzialne" - napisano w komunikacie MSZ Turkmenistanu.
Turkmenistan jest największym producentem gazu w Azji Środkowej. Rosyjski monopolista Gazprom kupuje do 50 miliardów metrów sześciennych turkmeńskiego gazu rocznie, aby realizować swe zobowiązania eksportowe i pokrywać potrzeby krajowe.
Naprawa uszkodzonego odcinka gazociągu ma zająć kilka dni.
Gazprom zapewnił, że incydent nie wpłynie na dostawy dla odbiorców w Europie. (PAP)
mmp/ mc/ int. arch.