Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rosja: Ekspert o przyczynach ekstremizmu w Rosji

0
Podziel się:

Dyrektor Moskiewskiego Biura ds. Praw Człowieka
Aleksandr Brod uważa, że ekstremizm w Rosji na korzenie
historyczne, choć sprzyja mu również postawa władz.

Dyrektor Moskiewskiego Biura ds. Praw Człowieka Aleksandr Brod uważa, że ekstremizm w Rosji na korzenie historyczne, choć sprzyja mu również postawa władz.

Jak zaznaczył Brod w rozmowie z PAP, już w czasach sowieckich wzbudzano agresywne nastawienie do pewnych grup ludności - istniał np. państwowy antysemityzm i represjonowano niektóre mniejszości etniczne, np. Niemców, Czeczenów i Inguszy. W czasach zimnej wojny podsycano natomiast obawę wobec Zachodu.

Po rozpadzie ZSRR mieszkańcy Rosji - jak tłumaczy - poczuli się osamotnieni. W związku ze zmianą sytuacji społeczno-ekonomicznej na skutek reform i powstaniem wielkiego rozziewu między bogatymi i biednymi pojawiło się poczucie niewiary i niestabilności, postawa defetyzmu.

"Państwo mało i słabo zajmowało się polityką etniczną i w ogóle wychowaniem duchowym, procesy stosunków narodowościowych toczyły się same sobie i zaczęły się mnożyć nacjonalistyczne ugrupowania" - mówi Brod.

Jego zdaniem władza wykorzystywała te grupy w okresie wyborów do swoich celów politycznych, aby wzbudzić w ludności lęk. "Nie reagowano na popełniane przestępstwa, co rodziło u sprawców poczucie bezkarności, a w społeczeństwie powstawał kult przemocy i agresji wobec mniejszości" - mówi.

Jak podkreślił Brod, liczbę skinheadów w Rosji szacuje się w tej chwili na 50 000, w kraju wychodzi około 100 skrajnie nacjonalistycznych pism i działa siedem wydawnictw specjalizujących się w publikowaniu książek o wymowie ksenofobicznej lub nazistowskiej.

W jego opinii 10 ogólnorosyjskich partii ma charakter skrajnie nacjonalistyczny - wśród zarejestrowanych są to przede wszystkim Ojczyzna, Partia Liberalno-Demokratyczna (LDPR) Władimira Żyrinowskiego i Partia Komunistyczna Federacji Rosyjskiej. Zaznaczył, że Ojczyzna i LDPR utrzymują aktywne kontakty ze skinhedami. Istnieją też - jak podkreślił - niezarejestrowane organizacje ekstremistyczne o masowym zasięgu, np. Ruch przeciw Nielegalnej Imigracji czy Związek Słowiański.

Prezydent, prokuratura, niektórzy merowie i gubernatorzy zaczęli co prawda na przestrzeni ostatnich 2-3 lat występować przeciwko faszyzmowi, ale - jak uważa Brod - w sposób bardzo abstrakcyjny i bez konkretów. "Niczego nie robi się w sferze wychowania, wykształcenia, polityki młodzieżowej" - zaznaczył.

Jak podkreśli, nie ma wspólnego antyfaszystowskiego frontu z udziałem obrońców praw człowieka, działaczy kultury i polityków.

Przy tym w społeczeństwie - jak ocenia Brod - nie ma sprzeciwu wobec zjawisk ksenofobii, jest ono pasywne. Z ostatniego sondażu firmy "Baszkirowa i Partniory" wynika, że 70 proc. respondentów popiera hasło "Rosja dla Rosjan", jeśli za Rosjanina uznać obywatela Rosji niezależnie od narodowości.

Jak zaznaczył, organizacje praw człowieka starają się robić, co mogą. "Inicjujemy procesy sądowe, piszemy do prokuratury zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, chociaż w większości przypadków otrzymujemy odmowę. Z naszego zawiadomienia wszczęto proces karny przeciwko redaktorowi naczelnemu gazety "Russkaja Prawda" Aleksandrowi Aratowowi, który publikuje książki nazistowskie, np. "Mein Kampf", i antychrześcijańskie, nazywające chrześcijaństwo żydowską religią" - powiedział.

Zdaniem Broda rola rosyjskiej Cerkwi prawosławnej w sferze normalizowania stosunków między narodowościami w Rosji nie jest wystarczająca. "Potępiła akty przemocy i ekstremizmu, ale nie prowadzi stałych, regularnych działań, hierarchowie nie potępiają publicznie na przykład takiego Aratowa" - zaznaczył.

Międzynarodowa organizacja obrony praw człowieka Amnesty Interantional w raporcie za 2005 r. wyraża zaniepokojenie wzrostem ksenofobii w Rosji. Jak informuje AI, w ubiegłym roku doszło w Rosji do co najmniej 28 zabójstw i 365 napadów na tle nienawiści rasowej.

Wicedyrektor ośrodka informacyjno-analitycznego "Sowa" Galina Kożewnikowa poinformowała w czwartek, że od początku bieżącego roku na skutek napadów skinhedów zginęło 10 osób, a 38 odniosło obrażenia.

mw/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)