Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rosja: Francuski dyplomata nie mógł spotkać się z Pussy Riot

0
Podziel się:

Ambasador Francji ds. praw człowieka Francois Zimeray we wtorek w Moskwie
wyraził ubolewanie, gdyż nie umożliwiono mu spotkania ze skazanymi na dwa lata łagru trzema
członkiniami grupy punkrockowej Pussy Riot, choć zwrócił się o to z prośbą do rosyjskiego sądu.

Ambasador Francji ds. praw człowieka Francois Zimeray we wtorek w Moskwie wyraził ubolewanie, gdyż nie umożliwiono mu spotkania ze skazanymi na dwa lata łagru trzema członkiniami grupy punkrockowej Pussy Riot, choć zwrócił się o to z prośbą do rosyjskiego sądu.

"Przyjechałem dowiedzieć się, jaki jest los trzech odważnych kobiet: Pussy Riot" - powiedział Zimeray dziennikarzom zgromadzonym przed francuską ambasadą w Moskwie.

"Celem mojej misji była próba spotkania się z nimi, choć wiedziałem, że jest to niepewne. Żałuję, że nie mogłem się z nimi zobaczyć" - wyjaśnił ambasador, który do Moskwy przybył w poniedziałek.

Źródło dyplomatyczne, na które powołuje się agencja AFP, twierdzi, że ambasador złożył w sądzie wniosek o widzenie się w areszcie z członkiniami Pussy Riot, jednak nie otrzymał odpowiedzi.

"Czy więzienie jest właściwą odpowiedzią? W Europie nie wysyłamy za kratki za nadużycie wolności słowa" - mówił francuski dyplomata, który w stolicy Rosji spotkał się z trzema adwokatami młodych kobiet i obrońcami praw człowieka, którzy je wspierali.

22-letnia Nadieżda Tołokonnikowa, 24-letnia Maria Alochina i 29-letnia Jekatierina Samucewicz były wśród pięciu performerek z Pussy Riot, które 21 lutego w moskiewskim Soborze Chrystusa Zbawiciela, najważniejszej świątyni prawosławnej Rosji, wykonały utwór "Bogurodzico, przegoń Putina".

W ich zamyśle akcja była protestem przeciwko powrotowi Władimira Putina na Kreml i poparciu, jakiego w kampanii wyborczej udzielił mu zwierzchnik rosyjskiej Cerkwi prawosławnej Cyryl. Swój występ określiły jako "modlitwę punkową".

Wkrótce po kontrowersyjnym występie trzy artystki zostały aresztowane. 17 sierpnia Chamowniczeski Sąd Rejonowy skazał je na dwa lata łagru.

Według sędzi Mariny Syrowej dziewczęta "wstąpiły w przestępczą zmowę w celu brutalnego naruszenia porządku publicznego". Sędzia uznała też, że członkinie Pussy Riot "kierowały się motywami nienawiści religijnej". Oceniła, że nie rokują one nadziei na poprawę bez osadzenia w kolonii karnej.

W kilka godzin po ogłoszeniu wyroku rosyjska Cerkiew prawosławna zwróciła się do władz Rosji, by "w ramach prawa okazały miłosierdzie" skazanym członkiniom Pussy Riot w nadziei na to, że "powstrzymają się od powtórzenia swych bluźnierczych czynów".

Wcześniej o uwolnienie artystek bezskutecznie apelowali rosyjscy i zagraniczni twórcy kultury oraz artyści; skazanie performerek wywołało na świecie protesty i obawy o wolność słowa w Rosji.(PAP)

jhp/ mc/

12162727 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)