Do 78 osób wzrosła liczba ofiar śmiertelnych deszczy i nagłych powodzi na Kubaniu, na południu Rosji - podało rosyjskie ministerstwo ds. nadzwyczajnych. Pod wodą znalazły się tysiące gospodarstw.
Najwięcej ludzi ucierpiało w rejonie krymskim; fala powodziowa miała tam wysokość siedmiu metrów, co więcej jej nurt był bardzo silny i porywał ludzi w kierunku morza.
Policjanci informowali, że 67 ciał znaleziono w okolicach Krymska, 9 - w Gelendżyku, a dwa kolejne w Noworosyjsku.
Według agencji RIA-Nowosti tylko w Gelendżyku, rosyjskim kurorcie nad Morzem Czarnym, i jego okolicach podtopieniu uległo około 1 500 gospodarstw, a liczbę poszkodowanych szacuje się na 7 tys. ludzi.
Cytowani przez media świadkowie mówią, że powódź, która pojawiła się nagle w wyniku obfitych opadów, przyszła w nocy. Mieszkańcy spali, nie byli na nią przygotowani.
Służby ratownicze w Kraju Krasnodarskim pomagały ratować ludzi chroniących się przed wodą na dachach i drzewach - podał rzecznik ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych Igor Żelabin. Na miejsce przybywa pomoc z innych regionów, trwa ewakuacja - dodał.
Z powodu niepogody rosyjska spółka naftowa Transnieft wstrzymała prace terminala przeładunkowego ropy naftowej w Noworosyjsku, największym rosyjskim porcie nad Morzem Czarnym.
W kilku miejscach regionu woda podmyła linie kolejowe, wstrzymując ruch pociągów.
Władze podały, że do Kraju Krasnodarskiego z Moskwy wysłano samolotami i śmigłowcami ekipy ratunkowe. (PAP)
zab/ par/
11785650 11785548 11785138 11785007 11784928 arch.