Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rosja: Katyń nie dla Trybunału; Polska: Katyń nie ulega przedawnieniu

0
Podziel się:

#
dochodzi m.in. wypowiedź G.Matiuszkina
#

# dochodzi m.in. wypowiedź G.Matiuszkina #

06.10. Strasburg (PAP) - Rząd Rosji w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu dowodził, że Trybunał nie ma "jurysdykcji czasowej", by rozpatrywać skargi katyńskie, dotyczące faktów sprzed 70 lat. Zbrodnia katyńska - jako zbrodnia wojenna - nie ulega przedawnieniu - odpowiada polskie MSZ.

W Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu odbyła się w czwartek rozprawa ws. skarg katyńskich. Krewni ofiar zbrodni katyńskiej zarzucają władzom Rosji, że nie dokonały należytej kwalifikacji prawnej tej zbrodni, nie ustaliły jej sprawców i nie wyciągnęły wobec nich konsekwencji.

Wiceminister sprawiedliwości Rosji Georgij Matiuszkin oświadczył podczas rozprawy, że Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu nie może rozpatrywać skarg katyńskich, gdyż dotyczą one faktów, które miały miejsce przed podpisaniem przez Rosję Europejskiej Konwencji Praw Człowieka 5 maja 1998 r. Rosyjski wiceminister twierdził przed sądem, że skargi katyńskie nie powinny być rozpatrywane w Strasburgu także dlatego, że nie tylko polscy oficerowie zginęli długo przed tą datą, ale także śledztwo rosyjskie w tej sprawie rozpoczęło się wcześniej - czyli w roku 1990.

W ten sposób rząd Rosji odpowiedział na pytanie zadane mu przez Trybunał w sprawie art. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który zakazuje nie tylko "umyślnego pozbawiania życia", ale także - co wynika z dotychczasowego orzecznictwa Trybunału - nakazuje przeprowadzenie rzetelnego śledztwa w przypadku morderstwa.

Matiuszkin odpierał ten ostatni zarzut, twierdząc, że Rosja nie miała w latach 90. możliwości przeprowadzenia skutecznego postępowania w sprawie Katynia, gdyż - jego zdaniem - wiele dokumentów było zniszczonych, a podejrzani o popełnienie przestępstwa już nie żyli. W opinii Matiuszkina, z tego samego powodu nie byłoby już można teraz wznowić dochodzenia w tej sprawie. Wiceminister zaprzeczył także zarzutom skarżących krewnych ofiar zbrodni katyńskiej, jakoby Rosja dopuściła się poniżającego traktowania tych rodzin.

W swoim czwartkowym wystąpieniu Matiuszkin nie odniósł się bezpośrednio do pytania Trybunału: czy masowy mord na polskich jeńcach można scharakteryzować jako zbrodnię wojenną? Zamiast tego w tym kontekście mówił o "wydarzeniach katyńskich" lub "tragedii", a o zabitych w Katyniu oficerach - jako o "zaginionych".

Pytany po rozprawie przez polskich dziennikarzy, rosyjski wiceminister zaznaczył, że używa terminu "wydarzenie katyńskie", gdyż - jak to ujął - "jest to rzecz obiektywna - wydarzenie, a nie np. obraz czy idea". Zaznaczył przy tym, że rosyjska Duma w listopadzie ub.r. potępiła zbrodnię katyńską, która została popełniona za rządów Stalina.

Wcześniej, w piśmie do strasburskich sędziów z października 2010 r., Matiuszkin stwierdził, że Rosjanie nie mają obowiązku wyjaśniać losu polskich obywateli, którzy - jak to określono - zaginęli w wyniku "wydarzeń katyńskich".

Ze swojej strony przedstawiciele prawni skarżących podkreślili w Strasburgu, że od początku orzecznictwa międzynarodowego mord katyński traktowany był jako zbrodnia wojenna. Jeden z pełnomocników rodzin ofiar dr Ireneusz Kamiński podkreślił, że już Trybunał Norymberski uznał zbrodnię katyńską za zbrodnię wojenną, choć w owym czasie ZSRR próbowało przekonać, że była to zbrodnia niemiecka.

Jak podkreślił inny reprezentant prawny skarżących mec. Bartłomiej Sochański, rodziny ofiar były przez rosyjski wymiar sprawiedliwości "traktowane w sposób poniżający i nieludzki". Według adwokata, przez lata utrudniano tym osobom wyjaśnienie losów ich krewnych, a nawet sugerowano, że ci ostatni byli "przestępcami".

Sochański zaznaczył jednocześnie, że skarżący domagają się przede wszystkim rekompensaty moralnej i że - z dwoma wyjątkami - nie wnieśli do Trybunału o materialne odszkodowanie za to "poniżające traktowanie".

Uczestniczący w rozprawie przedstawiciele polskiego MSZ, wśród których był wiceminister spraw zagranicznych Maciej Szpunar, wsparli zdecydowanie argumenty strony skarżącej. Według Jakuba Wołąsiewicza z Departamentu MSZ do Spraw Postępowań przed Międzynarodowymi Organami Ochrony Praw Człowieka, śledztwo rosyjskie w sprawie zbrodni katyńskiej było pogwałceniem zasad sprawiedliwości, m.in. przez poniżające traktowanie rodzin ofiar. Zarzut ten krewni ofiar NKWD sformułowali z powodu negowania zbrodni katyńskiej jako historycznego faktu w wyrokach rosyjskich sądów. Inna reprezentantka polskiego MSZ Aleksandra Mężykowska odrzuciła argumentację przedstawiciela rosyjskiego rządu na rozprawie, który dowodził, że sprawa masakry katyńskiej ulega przedawnieniu.

Werdykt Trybunału w sprawie skarg katyńskich może być wydany najwcześniej na początku przyszłego roku, a najpóźniej za dziewięć miesięcy.

Według strony polskiej, zbrodnia katyńska jest zbrodnią wojenną w świetle prawa międzynarodowego. W ocenie polskich prawników, nie ulega wątpliwości, że zbrodnia katyńska popełniona przez sowiecką Rosję na ok. 22 tys. polskich obywateli była - w świetle prawa międzynarodowego - zbrodnią wojenną i zbrodnią przeciwko ludzkości. Kwalifikację taką nadał także w śledztwie ws. zbrodni katyńskiej IPN, który prowadzi je od 30 listopada 2004 r. wskazując na pogwałcenie przez sowiecką Rosję obowiązujących ją w 1940 r. praw i zwyczajów wojennych.

Zbrodnia katyńska była konsekwencją uchwały z 5 marca 1940 r., którą podjęli Józef Stalin i jego biuro polityczne. Uchwała tym samym była pogwałceniem obowiązujących praw i zwyczajów wojennych, m.in. IV Konwencji Haskiej z 1907 r., dotyczącej praw i zwyczajów wojny lądowej oraz Konwencji Genewskiej z 1929 r., dotyczącej traktowania jeńców wojennych.

Według hasko-genewskich uregulowań jeńcy wojenni powinni być zawsze traktowani w sposób humanitarny, a w szczególności, jak stwierdza art. 2 Konwencji Genewskiej, "mają być chronieni przed aktami gwałtu, obrazy i ciekawości publicznej". "Środki odwetowe względem nich są zabronione" - stwierdza konwencja.

Trybunał rozpatruje dwie skargi katyńskie: pierwszą złożoną w 2009 r. przez Witomiłę Wołk-Jezierską, córkę zamordowanego w Katyniu oficera artylerii Wincentego Wołka wraz z 12 innymi osobami. Drugą jest skarga z 2007 r. złożona przez Jerzego Janowca i Antoniego Trybowskiego, syna i wnuka oficerów, jeńców obozu w Starobielsku, rozstrzelanych w Charkowie.

Ze Strasburga Szymon Łucyk (PAP)

szl/ nno/ ls/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)