Władze Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) zaapelowały w poniedziałek do prezydenta Rosji Władimira Putina o ogłoszenie w całym kraju żałoby narodowej po zamachach bombowych w Wołgogradzie i Piatigorsku, dwóch miastach na południu Rosji.
"W krótkim czasie w FR doszło do czterech głośnych zamachów terrorystycznych: trzech w Wołgogradzie i jednego w Piatigorsku. Zginęły dziesiątki ludzi" - napisali w liście do Putina dwaj liderzy KPRF, Walerij Raszkin i Siergiej Obuchow. Ten pierwszy jest wiceprzewodniczącym Komitetu Centralnego (KC) partii, a drugi - sekretarzem KC.
Raszkin i Obuchow zaapelowali do prezydenta o ogłoszenie żałoby narodowej w całej Rosji i odwołanie wszelkich noworocznych masowych imprez rozrywkowych. Ich organizowanie w zaistniałej sytuacji przywódcy KPRF uznali za bluźnierstwo.
Zdaniem Raszkina i Obuchowa Rosja stała się celem potężnego ataku terrorystycznego. Wezwali oni Putina do wystąpienia przed obywatelami FR i powiedzenia, w jaki sposób zamierza przeciwdziałać zagrożeniom ze strony terrorystów.
Na razie pięciodniową żałobę - od 30 grudnia do 3 stycznia - ogłosił w swoim regionie gubernator obwodu wołgogradzkiego Siergiej Bożenow.
W geście solidarności z mieszkańcami Wołgogradu władze Petersburga odwołały tradycyjne przyjęcie noworoczne i pokaz sztucznych ogni. Natomiast federalne stacje telewizyjne w niedzielę i poniedziałek zrezygnowały z emisji niektórych programów rozrywkowych.
W ciągu dwóch dni w dwóch w atakach terrorystycznych w Wołgogradzie - na dworcu kolejowym i w trolejbusie - zginęły 32 osoby, a 86 zostało rannych. Natomiast 21 października wskutek wybuchu bomby w autobusie komunikacji miejskiej zginęło tam sześć osób, a rannych zostało 50.
Z kolei w piątek w Piatigorsku, w Kraju Krasnodarskim, w eksplozji samochodu osobowego, zaparkowanego w pobliżu komendy policji drogowej, zginęły trzy osoby.
Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ mmp/ ap/