Z udziałem wysłanników ponad 80 partii komunistycznych i robotniczych z całego świata w środę wieczorem na Placu Teatralnym w Moskwie, przed pomnikiem Karola Marksa, odbył się wiec poświęcony 90. rocznicy bolszewickiego przewrotu z 1917 roku.
Zgromadzenie, w którym brało udział około 10 tys. osób, poprzedził pochód komunistów ulicą Twerską. Jego uczestnicy maszerowali pod czerwonymi sztandarami i hasłem "Cała władza w ręce rad!". Na czele szła orkiestra, która grała patriotyczne pieśni z czasów ZSRR.
Manifestacja na wiele godzin sparaliżowała ruch samochodowy w Moskwie. W centrum miasta tworzyły się wielokilometrowe korki.
Rano na Placu Czerwonym z inicjatywy władz Moskwy odbyła się defilada upamiętniająca 66. rocznicę parady z 1941 roku - tej, której uczestnicy bezpośrednio z Placu Czerwonego udali się na front. Przebiegał on wówczas w odległości 60 km od centrum stolicy.
W defiladzie wzięło udział około tysiąca żołnierzy Moskiewskiego Okręgu Wojskowego. Maszerowali w historycznych mundurach z lat Wielkiej Wojny Narodowej (Ojczyźnianej), jak w Rosji określa się ostatnie cztery lata (1941-45) II wojny światowej.
Wśród widzów na trybunach obok Mauzoleum Włodzimierza Lenina było kilkudziesięciu uczestników parady z 1941 roku. Wystąpili w jednakowych czarnych wełnianych płaszczach i czapkach, które kazał dla nich uszyć burmistrz Moskwy Jurij Łużkow.
7 listopada od dwóch lat nie jest już w Rosji świętem państwowym. Zastąpił je obchodzony 4 listopada Dzień Jedności Narodowej, upamiętniający rocznicę wypędzenia z Moskwy polskich wojsk w 1612 roku i zakończenia okresu zamętu (smuty), w jakim na przełomie XVI i XVII stulecia pogrążyła się Rosja.
Przerwania tradycji świętowania rocznicy przewrotu z 1917 roku domagała się po rozpadzie ZSRR rosyjska Cerkiew prawosławna, która przypominała, że jednym z głównych celów bolszewików było wykorzenienie religii. Likwidacji święta Rewolucji Październikowej chciał też Kreml, gdyż komuniści wykorzystywali je do organizowania wystąpień przeciwko prezydentowi i rządowi.
Z badań socjologicznych wynika, że większość Rosjan nie zaakceptowała tej zmiany.
Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej (KPFR) Giennadija Ziuganowa jest niezmiennie drugą siłą na rosyjskiej scenie politycznej. Gdyby wybory do Dumy Państwowej, izby niższej parlamentu, odbyły się w październiku, to komuniści zdobyliby 15 proc. głosów i ustąpili jedynie prokremlowskiej Jednej Rosji (68 proc.). Pozostałe partie nie przekroczyłyby progu wyborczego (7 proc.). Wybory do Dumy wyznaczono na 2 grudnia.
Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ klm/ mc/
18:17 07/11/07
