Rosja skrytykowała w poniedziałek Białoruś za surowe kary wymierzone uczestnikom akcji protestu z grudnia ubiegłego roku w Mińsku po wyborach prezydenckich, które zapewniły kolejną kadencję Alaksandrowi Łukaszence.
W oświadczeniu rosyjskiego MSZ napisano, że wyroki więzienia dla uczestników protestu, w tym dla opozycyjnego prezydenckiego kandydata Andreja Sannikaua, wywołują pytania.
"Ocenę działań władz białoruskich formułowaliśmy niejednokrotnie na szczeblu kierownictwa kraju. Orzeczone wyroki nie mogą zatem nie wywoływać pytań" - napisał rzecznik rosyjskiego MSZ Aleksandr Łukaszewicz.
"Apelujemy do strony białoruskiej o bardziej odpowiedzialne traktowanie wziętych na siebie zobowiązań międzynarodowych w dziedzinie praw i swobód człowieka" - powiadomił rzecznik rosyjskiego MSZ.
Sannikau, polityk białoruskiej opozycji i były kandydat w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich, został skazany w sobotę przez sąd w Mińsku na pięć lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Sąd uznał, że Sannikau organizował masowe zamieszki w wieczór po wyborach 19 grudnia, kiedy w centrum Mińska odbyła się wielotysięczna manifestacja opozycji.
Żonę Sannikaua, dziennikarkę Irynę Chalip, skazano na dwa lata więzienia w zawieszeniu za udział w tej samej opozycyjnej demonstracji w Mińsku.
Białoruś, która boryka się z rosnącym deficytem handlowym i spadkiem rezerw walutowych, starała się o pożyczkę od Rosji w wysokości ok. 1 mld dolarów. Moskwa w ubiegłym tygodniu odmówiła pożyczki. (PAP)
mmp/ ap/
8997634 arch.