Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew oświadczył w poniedziałek, że państwa mają prawo wzajemnie krytykować swoją politykę wewnętrzną, jednak nie powinny narzucać kryteriów i standardów takich ocen.
Miedwiediew powiedział to z trybuny odbywającej się pod jego patronatem w Jarosławiu, 300 km na północny wschód od Moskwy, międzynarodowej konferencji "Współczesne państwo i globalne bezpieczeństwo".
W forum tym, które w zamyśle Kremla ma odpowiedzieć na pytanie, jaki wkład może wnieść Rosja w kształtowanie globalnego bezpieczeństwa, w tym finansowego i gospodarczego, bierze udział ponad 500 polityków, politologów, ekonomistów, socjologów, filozofów i historyków z 18 krajów.
Wśród uczestników są m.in. premierzy Francji i Hiszpanii - Francois Fillon i Jose Luis Rodriguez Zapatero, a także były przewodniczący Komisji Europejskiej Romano Prodi i były sekretarz generalny NATO George Robertson.
"Państwa mają prawo wiedzieć o sobie jak najwięcej. Mają też prawo krytycznie oceniać nie tylko politykę zagraniczną, ale również politykę wewnętrzną partnerów, a także wytykać jej niedociągnięcia, jeśli mogą one doprowadzić do problemów w skali międzynarodowej lub jeśli są ignorowane ogólnie przyjęte normy etyczne i zasady humanizmu" - oznajmił rosyjski prezydent.
"Jednak kryteriów, standardów i zasad takich ocen nie można nikomu narzucać. Nikt nie ma prawa ich dyktować. Nawet najsilniejsze i najbardziej szanowane kraje" - dodał.
Miedwiediew wyraził przekonanie, że współczesne państwo musi być przede wszystkim demokratyczne. "W ten sposób nie będzie źródłem zagrożenia dla sąsiednich krajów. Będzie natomiast wystarczająco silne, aby w razie potrzeby pomóc innym państwom w trudnej sytuacji" - zaznaczył.
Gospodarz Kremla ocenił, że przyczyną obecnego światowego kryzysu gospodarczego była nieprzemyślana polityka finansowa jednego kraju. Miedwiediew nie sprecyzował, jakie to państwo.
Według niego, w warunkach kryzysu wzrosło znaczenie państw narodowych. "Wszak to nie transnarodowe korporacje i międzynarodowe organizacje wzięły na siebie odpowiedzialność za losy milionów ludzi w tych niełatwych czasach" - podkreślił.
Miedwiediew oświadczył też, że "mądra, racjonalna polityka i państwowy pragmatyzm powinny wyprzeć ze sfery politycznej wszystko to, co nierozsądne". Do tej ostatniej kategorii zaliczył "niebezpieczne złudzenia nacjonalizmu, archaiczne pojęcia walki klasowej i utopijne projekty panowania nad światem".
Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ ap/