Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rosja: Miedwiediew żąda radykalnych zmian w lotnictwie cywilnym

0
Podziel się:

#
prawdopodobne przyczyny katastrofy; wypowiedź wiceministra transportu; piloci o okolicznościach
wypadku; rozpacz w Jarosławiu
#

# prawdopodobne przyczyny katastrofy; wypowiedź wiceministra transportu; piloci o okolicznościach wypadku; rozpacz w Jarosławiu #

08.09. Moskwa (PAP) - Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zażądał w czwartek dokonania radykalnych zmian w rosyjskim lotnictwie cywilnym. Według niego, liczba działających w Rosji kompanii lotniczych powinna zostać zmniejszona, a ich park samolotowy - wymieniony.

Miedwiediew mówił o tym na miejscu katastrofy samolotu pasażerskiego Jak-42, który rozbił się poprzedniego dnia koło Jarosławia, 300 km na północny wschód od Moskwy. Samolotem leciał zespół Lokomotiwu Jarosław, jednego z najlepszych klubów hokejowych Rosji.

W wypadku zginęły 43 osoby, a dwie zostały ciężko ranne. Wśród ofiar śmiertelnych jest 11 zagranicznych hokeistów - ze Szwecji, Czech, Słowacji, Niemiec, Łotwy, Białorusi i Ukrainy. Zginął też kanadyjski trener drużyny Brad McCrimmon.

Jedną z dwóch osób, które przeżyły katastrofę, jest zawodnik reprezentacji Rosji Aleksandr Galimow. Druga osoba to inżynier pokładowy Aleksandr Sizow. Stan rannych lekarze określają jaką bardzo ciężki. Galimow ma poparzone 90 proc. powierzchni ciała.

Prezydent oddał hołd ofiarom wypadku, składając kwiaty przy szczątkach Jaka-42 nad brzegiem Wołgi, około dwóch kilometrów od lotniska Tunoszna, z którego maszyna wystartowała. Prezydent przeżegnał się i przez chwilę postał tam w skupieniu, z pochyloną głową.

Następnie Miedwiediew spotkał się z przedstawicielami sztabu, który kierował operacją ratunkowo-poszukiwawczą na miejscu katastrofy. Wśród obecnych byli ministrowie ds. sytuacji nadzwyczajnych i transportu, Siergiej Szojgu i Igor Lewitin.

"Jest to szok dla całego kraju. Zginął uwielbiany w Jarosławiu i całej Rosji zespół. To wielka strata dla bliskich i całego kraju" - oświadczył prezydent.

Miedwiediew oznajmił, że "sytuacja w lotnictwie cywilnym w Rosji musi zostać radykalnie zmieniona". "Liczba kompanii lotniczych powinna być drastycznie zmniejszona. Uczynić to trzeba jak najszybciej" - oświadczył.

Prezydent podkreślił, że na rynku winny pozostać tylko ci przewoźnicy, którzy "mają siły i środki, by obsługiwać park samolotowy, a także zatrudniać wykwalifikowanych pracowników i płacić im godziwe wynagrodzenia".

Miedwiediew zażądał też "zaprowadzenia porządku" w szkoleniu pilotów w kompaniach lotniczych i zwolnienia tych, którzy nie potrafią pracować. "W każdej spółce trzeba przyjrzeć się kwalifikacjom załóg. Dzieje się tam masa cudów. Trzeba wyczyścić tych, którzy nie potrafią pracować" - powiedział.

Zdaniem prezydenta, niezbędna jest również wymiana parku samolotowego. Priorytetem - jak podkreślił - powinny być nie interesy rosyjskiego przemysłu lotniczego, lecz życie pasażerów.

Ratownicy wydobyli już ciała wszystkich ofiar katastrofy. W Jarosławiu trwa procedura ich rozpoznania. Według stanu z godz. 13 czasu moskiewskiego (11 czasu polskiego) zidentyfikowano 12 zabitych.

Odnaleziono też jedną z czarnych skrzynek rozbitego samolotu. Druga prawdopodobnie znajduje się pod leżącym w wodzie ogonem Jaka-42. Za przyczynę katastrofy wstępnie uznaje się niesprawność techniczną maszyny lub błąd załogi. Niektórzy eksperci nie wykluczają, że wypadek mogła spowodować zła jakość paliwa lotniczego.

Do katastrofy doszło o godz. 16.05 czasu moskiewskiego (14.05 czasu polskiego). Samolot spadł wkrótce po starcie. Federalna Agencja Transportu Lotniczego (Rosawiacja) podała, że Jak-42 nie zdołał nabrać wysokości, zawadził o antenę radiolatarni, rozpadł się na kilka części i runął na ziemię. Część kadłuba wpadła do rzeki.

Na pokładzie maszyny znajdowało się 45 osób: ośmiu członków załogi i 37 pasażerów. Pasażerami byli hokeiści, trenerzy, lekarze i pracownicy techniczni Lokomotiwu Jarosław. Drużyna leciała do Mińska na mecz Kontynentalnej Ligi Hokojowej (KHL) z tamtejszym Dynamem.

Rozbity Jak-42 należał do spółki Jak-Serwis; wykonywał lot czarterowy.

Wiceminister transportu Walerij Okułow zaprzeczył, jakoby przyczyną wypadku mogło być to, że pilot nie miał do dyspozycji całej drogi startowej; że stały na niej samoloty uczestników III Światowego Forum Politycznego, które w środę pod patronatem prezydenta Rosji rozpoczęło się w Jarosławiu. Okułow oświadczył, że to nieprawda. Podkreślił, że pilot miał do dyspozycji 2850 metrów pasa. Według wiceministra transportu, w momencie katastrofy na terenie całego portu lotniczego znajdowały się tylko cztery samoloty i kilka śmigłowców.

Okułow zaprzeczył także, by kontrolerzy lotów na lotnisku Tunoszna byli w tym dniu przeciążeni pracą z powodu jarosławskiej konferencji. Urzędnik podał, że w ciągu całego dnia port przyjął siedem maszyn.

Eksperci zwracają uwagę, że podczas rozbiegu pilot minął punkt bezpiecznego poderwania samolotu. Jak-42 uniósł się w powietrze dopiero na samym końcu pasa startowego, już z gruntu. Świadkowie mówią, że widzieli kurz wydobywający się spod kół maszyny. W efekcie Jak-42 nie zdołał nabrać wysokości, przechylił się na lewe skrzydło, zawadził o radiolatarnię znajdującą się w odległości 450 metrów od progu pasa i runął na ziemię.

Piloci, którzy latają takimi samolotami, a których cytuje dziennik "Kommiersant", są zdania, że przyczyną wypadku mogły być problemy z silnikami podczas rozbiegu. Ich zdaniem, defekt mógł nastąpić po minięciu przez Jaka-42 punktu bezpiecznego startu. Według nich, jeśli nastąpiłoby to wcześniej, kapitan zdążyłby wyłączyć ciąg silników i rozpocząłby hamowanie.

Piloci oceniają, że skoro kapitan nie zdążył wpłynąć na sytuację, oznacza to, że usterka pojawiła się, gdy prędkość maszyny przekroczyła 200 km/h. W takiej sytuacji nawet przy awaryjnym hamowaniu samolot nie zdołałby zatrzymać się w obrębie pasa. Zgodnie z instrukcją, poderwanie przedniego podwozia powinno nastąpić przy prędkości 215 km/h, a dla nabrania wysokości Jak-42 potrzebuje 420 km/h.

Wersję o zbyt długim rozbiegu samolotu potwierdził kontroler lotów lotniska Tunoszna, który kierował startem Jaka-42. "Kapitan poprosił o zgodę na start. Zgodę dałem. Kapitan powinien był ponownie nawiązać łączność po osiągnięciu wysokości 200 metrów, jednak do niej nie doleciał. Kapitan nie zgłaszał żadnych problemów" - oświadczył 38-letni Arij Nowik, którego wypowiedź przytacza portal Life News.

Według kontrolera, maszyna spadła po niespełna minucie od rozpoczęcia rozbiegu; poderwała się na wysokość około 10 metrów. "Minął punkt startu, przejechał kilkadziesiąt metrów, wjechał na grunt, z którego wystartował. Po chwili przechylił się na lewy bok i spadł" - relacjonował Nowik, kontroler z 12-letnim stażem.

Gubernator obwodu jarosławskiego Siergiej Wachrukow ogłosił trzydniową żałobę w regionie (9-11 września).

Minionej nocy Jarosław nie spał. Pod halą Arena-2000, w której Lokomotiw rozgrywał mecze, a w której obraduje III Światowe Forum Polityczne, gromadziły się tysiące kibiców. Składali kwiaty i zapalili znicze. Wielu przyniosło szaliki ulubionego zespołu. Prawie wszyscy mieli łzy w oczach. "Wielkie dzięki, chłopcy" - napisali na jednym z transparentów.

Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)

mal/ kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)