Rosja z zadowoleniem odniosła się w poniedziałek do niedawnego apelu szefa NATO o poprawę stosunków, lecz podkreśliła, że to w dużej mierze zależy od samego Sojuszu.
Moskwa chce, by NATO wysłuchało jej obaw i poważnie podeszło do kremlowskiej inicjatywy zawarcia nowego paktu bezpieczeństwa w Europie - wynika z oświadczenia rzecznika rosyjskiego MSZ Andrieja Niestierienki.
Niestierienko skomentował w poniedziałek wieczorem na stronach resortu wystąpienie sekretarza generalnego NATO Andersa Fogha Rasmussena, który w dzień po ogłoszeniu decyzji prezydenta USA o losie tarczy antyrakietowej zachęcał do poprawy stosunków między Rosją a Sojuszem Północnoatlantyckim i sugerował, że NATO, Rosja i USA mogłyby połączyć systemy obrony przeciwrakietowej.
Niestierienko przyznał, że nie można się nie zgodzić ze słowami Rasmussena, iż obecnie należy się koncentrować na tym, co łączy.
"Nasze współdziałanie, zwłaszcza w ramach Rady Rosja-NATO, nie powinno stawać się zakładnikiem spraw, w których poglądy nasze i państw Sojuszu poważnie się różnią" - dodał.
Niemniej oficjalny przedstawiciel rosyjskiego MSZ zasugerował, że NATO musi uczynić więcej, by odbudować zaufanie i uwzględnić niepokoje Rosji.
"Jesteśmy realistami; przywrócenie pełnego działania Rady Rosja-NATO, dalsze perspektywy współpracy będą zależeć przede wszystkim od tła naszych stosunków" - powiedział Niestierienko, wskazując też na znaczenie, jak to określił, "kierunku dalszej ewolucji NATO, celów i zadań, które organizacja sama sobie stawia".
Rosja, jak przypomina agencja Associated Press, daje do zrozumienia, że rozszerzenie NATO na Ukrainę czy Gruzję może zrujnować nadzieje na poprawę stosunków.(PAP)
mmp/ mc/
4791397 int.