# komentarz źródła w resorcie obrony i opinia politologa Łukjanowa #
18.03. Moskwa (PAP) - Wiceminister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiej Riabkow oświadczył, że ogłoszone w piątek przez Stany Zjednoczone zmiany w ich projekcie budowy systemu obrony przeciwrakietowej nie wywołały w Moskwie euforii.
"Żadnej euforii z powodu tego, co ogłosił minister obrony USA, nie odczuwamy. Podstaw do korekty naszego stanowiska nie widzimy" - oznajmił Riabkow, którego cytuje w poniedziałek dziennik "Kommiersant".
"Będziemy kontynuować dialog, zmierzając w kierunku zawarcia prawnie obowiązującego porozumienia o niewymierzeniu jakichkolwiek elementów tarczy antyrakietowej USA w strategiczne siły jądrowe Rosji" - dodał wiceszef dyplomacji FR.
Riabkow oświadczył, że nie widzi żadnego związku między zastrzeżeniami Rosji wobec instalowania elementów amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej w Europie, a tym, co zakomunikował w piątek amerykański minister obrony Chuck Hagel.
"To nie jest ustępstwo wobec Rosji. I my tego tak nie oceniamy. Pozostają wszystkie aspekty strategicznej niepewności związanej z budową tarczy antyrakietowej USA i NATO. W konsekwencji aktualność zachowują także nasze obiekcje" - powiedział rosyjski dyplomata.
Riabkow zwrócił uwagę, że elementy systemu obrony przeciwrakietowej USA, które planuje się rozmieścić w Europie w ramach pierwszych trzech faz projektu, charakteryzują się wysoką mobilnością. "Zostaną umieszczone na okrętach wojennych, które mogą przenosić się z jednego akwenu na drugi w ciągu kilku dni. Komponenty naziemne również będą mobilne" - wyjaśnił.
W opinii wiceszefa dyplomacji Rosji także zredukowany system europejskiej tarczy antyrakietowej może stworzyć zagrożenie dla potencjału nuklearnego FR. "Plany rozmieszczenia dodatkowej liczby ciężkich rakiet przechwytujących GBI na Alasce i w Kalifornii nie są symbolicznym gestem. Chodzi o istotne zwiększenie możliwości Stanów Zjednoczonych w sferze obrony przeciwrakietowej" - podkreślił.
Riabkow zapowiedział, że Rosja dokona oceny decyzji USA z punktu widzenia interesów jej bezpieczeństwa narodowego.
Natomiast źródło w Ministerstwie Obrony FR, przytoczone przez dziennik "Wiadomosti", wyraziło pogląd, iż rezygnacja Stanów Zjednoczonych z czwartego etapu budowy tarczy zasadniczo niczego nie zmienia. "Przyczyną jest brak środków finansowych. USA mogą wrócić do koncepcji instalowania systemu w Europie, jeśli rozwiążą problemy budżetowe" - wskazało źródło.
Z kolei przewodniczący wpływowej Rady Polityki Zagranicznej i Obronnej Fiodor Łukjanow zauważył, że "podstawowe rozbieżności nie zostały usunięte, jednak decyzja USA prowadzi do pewnego odprężenia w stosunkach". Politolog przypomniał, że to czwarty etap amerykańskiego programu wywoływał największe zaniepokojenie wśród wojskowych w Rosji, ponieważ właśnie ta faza projektu mogła zagrozić rosyjskiemu potencjałowi odstraszania.
"Kommiersant" poinformował, że nowa inicjatywa Waszyngtonu w sprawie obrony przeciwrakietowej będzie jednym z głównych tematów rozmów wiceministra Riabkowa z amerykańską podsekretarz stanu ds. kontroli zbrojeń i bezpieczeństwa międzynarodowego Rose Gottemoeller, które odbędą się w Genewie w poniedziałek i wtorek.
Minister Hagel ogłosił w piątek, że USA zamierzają wzmocnić swą obronę przeciwrakietową w odpowiedzi na rosnące zagrożenie nuklearne ze strony Korei Północnej, umieszczając do roku 2017 na Alasce 14 dodatkowych pocisków przechwytujących.
Szef Pentagonu oznajmił też, że w tej sytuacji Stany Zjednoczone zmieniają plany realizacji ostatniej, czwartej fazy projektu tarczy, czyli potencjalnego rozmieszczenia w Europie nieistniejących jeszcze przeciwrakiet SM-3 block IIB, przesuwając środki na inne cele. Rakiety te miały być zainstalowane m.in. w Polsce.
Hagel potwierdził zarazem, że Waszyngton urzeczywistni drugi i trzeci etap budowy systemu obrony przeciwrakietowej, przewidujący dyslokację jego elementów w Rumunii i Polsce.
Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ jo/ ap/