"Zagrożeniem dla społeczeństwa" nazwała w piątek rosyjską milicję znana obrończyni praw człowieka Ludmiła Aleksiejewa, komentując w ten sposób kwietniową tragedię w Moskwie, gdzie pijany oficer milicji zabił trzy osoby.
Zdaniem innego znanego działacza praw człowieka Lwa Ponomariowa, milicja powinna zmienić metody śledztwa, które zbyt często prowadzą do aresztowań, znęcania się i skazywania niewinnych ludzi.
W kwietniu komendant jednego z moskiewskich komisariatów po pijanemu otworzył ogień z pistoletu do ludzi w sklepie. Zabił trzy osoby - w tym kierowcę samochodu, którym przyjechał, i ranił siedem.
Wydarzenie to stanowi dowód - według Aleksiejewej - że milicja staje się zagrożeniem dla społeczeństwa. Działaczka dodała, że wielu funkcjonariuszy jest skorumpowanych i brutalnych.
Po tragedii w Moskwie do dymisji podał się komendant milicji w rosyjskiej stolicy. (PAP)
awl/ ap/
4973 arch.