Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rosja: Prasa o przemówieniu Cheneya w Wilnie: "Wróg u bram"

0
Podziel się:

"Wróg u bram" - tak rosyjski dziennik
"Kommiersant" zatytułował w piątek artykuł dotyczący czwartkowej
konferencji w Wilnie i wygłoszonego na niej przemówienia
wiceprezydenta USA Dicka Cheneya krytykującego Rosję i jej
politykę wobec sąsiadów.

"Wróg u bram" - tak rosyjski dziennik "Kommiersant" zatytułował w piątek artykuł dotyczący czwartkowej konferencji w Wilnie i wygłoszonego na niej przemówienia wiceprezydenta USA Dicka Cheneya krytykującego Rosję i jej politykę wobec sąsiadów.

Rosyjska prasa krytycznie wypowiada się na temat stanowczego wystąpienia Cheneya.

Najostrzej zareagował "Kommiersant". "Faktycznie słowa Dicka Cheneya oznaczały, że ponownie zaczęła się zimna wojna, tylko że teraz przesunęła się +linia frontu+" - napisał dziennik, a wypowiedź amerykańskiego wiceprezydenta porównał do przemówienia brytyjskiego premiera Winstona Churchilla w Fulton (USA) w 1946 roku.

W Fulton po raz pierwszy użyto terminu "żelazna kurtyna" w odniesieniu do izolacji krajów pozostających po II wojnie światowej pod dominacją Związku Radzieckiego.

Moskiewski dziennik wybił ostre słowa Cheneya, takie jak "szantaż", czy "zastraszanie", dotyczące polityki Kremla wobec państw sąsiadujących z Federacją Rosyjską. Gazeta zaznaczyła także, że dotychczas Waszyngton ganił Moskwę za jej działania ustami rzeczników Białego Domu, natomiast gdy o Rosji wypowiadał się prezydent USA George W. Bush lub inne pierwszoplanowe postacie amerykańskiej polityki, mówiono o niezawodnym partnerstwie i wspólnej walce z międzynarodowym terroryzmem.

"Kommiersant" podkreśla także, że Cheney stawiając Rosję przed wyborem "powrotu na drogę demokracji", czy też "zostania wrogiem", pokrzyżował nieco "wspaniałe propapagandowe i polityczne plany" Kremla, związane z lipcowym szczytem grupy G-8 (siedmiu najbardziej uprzemysłowionych państw świata i Rosji) w Petersburgu.

Według dziennika "Wriemia Nowostiej", wileńskie przemówienie amerykańskiego wiceprezydenta było jak "wylany na Kreml kubeł zimnej wody". Gazeta tuż obok tego stwierdzenia przywołuje jednak opinię ostatniego przywódcy ZSRR Michaiła Gorbaczowa, który uznał słowa Cheneya za prowokację.

Dziennik przypomina, że Cheney w latach 1989-1993 w administracji prezydenta George'a Busha-seniora - ojca obecnego gospodarza Białego Domu - zajmował stanowisko ministra obrony USA. W Wilnie, twierdzi "Wriemia Nowostiej", wiceprezydent ponownie był "po wojskowemu prostolinijny", w przeciwieństwie do "dyplomatycznych ukłonów" sekretarz stanu USA Condoleezzy Rice.

Cytowany przez "Wiedomosti" politolog, Aleksiej Małaszenko z moskiewskiego Centrum Carnegie ocenia, że Cheney jeszcze w czasach pracy w administracji Busha seniora był znany jako jeden z głównych krytyków Rosji, a "w Wilnie dokonał dyplomatycznych przygotowań do szczytu G-8". Inny ekspert, na którego powołuje się ta gazeta, Borys Szmielew z Instytutu Ekonomicznego Rosyjskiej Akademii Nauk, twierdzi natomiast, że wypowiedzi Cheneya w zestawieniu z oświadczeniami pani Rice przypominają taktykę dobrego i złego policjanta.

Michał Zabłocki (PAP)

zab/ mmp/ kan/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)