Kilka tysięcy ludzi protestowało we Władywostoku przeciwko rozporządzeniu rządu, które od przyszłego roku podnosi stawki celne na importowane samochody.
Według agencji AFP ok. 3000 protestujących kierowców zgromadziło się w centrum miasta, a drugie tyle - w okolicach lotniska.
MSW Rosji zaprzecza doniesieniom mediów na temat liczebności demonstrantów, mówiąc, że we Władywostoku w akcji protestu automobilistów uczestniczyło 200 kierowców.
Protestują oni przeciwko mającemu wejść w życie 11 stycznia rozporządzeniu rządu o zwiększeniu opłat celnych na samochody zagraniczne: ciężarowe i osobowe. Ma to na celu obronę rodzimych producentów, a także zagranicznych firm, które montują swoje samochody na terenie Federacji Rosyjskiej.
Rozporządzenie wywołało wielkie niezadowolenie wśród automobilistów, zwłaszcza w Kraju Nadmorskim, gdzie ponad 90 proc. samochodów osobowych to wozy japońskie.
- _ Jeśli zapotrzebowanie na te samochody spadnie, to ucierpi ok. 200 tys.ludzi zatrudnionych w regionie Władywostoku w imporcie, sprzedaży i serwisie sprowadzanych aut _ - powiedziała jedna z organizatorek protestu Anastasja Zagorujko.
_ - Tysiące ludzi, i to w czasie światowego kryzysu finansowego, mogą stracić pracę i firmy _ - dodała.
Na jednym z transparentów w centrum Władywostoku napisano: _ Panie Putin, dlaczego jeździ pan mercedesem, a nie wołgą? Czyżby nie był pan patriotą? _.
Agencja AFP zwraca uwagę, że inicjatywy w obronie praw kierowców przyciągają regularnie tysiące sympatyków, gdy manifestacje na rzecz demokracji organizowane przez liberalną opozycję wywołują znacznie mniejszy odzew.