Jako "wewnętrzną sprawę" Birmy, "niezagrażającą regionalnemu i międzynarodowemu bezpieczeństwu", określiło w środę rosyjskie MSZ protesty w Rangunie, podczas których zginęło tego dnia - według różnych źródeł - od jednej do pięciu osób.
W starciach z siłami bezpieczeństwa rannych zostało ok. 100 osób, a aresztowano 200.
Wojskowe władze w Birmie potwierdziły śmierć tylko jednego cywila i trzech rannych.
"Uważamy te wydarzenia za wewnętrzną sprawę Birmy i wychodzimy z założenia, że sytuacja niedługo zostanie całkowicie uregulowana" - czytamy w komunikacie rosyjskiego MSZ.
Jednocześnie oceniono, że "proces, który obecnie toczy się w Birmie, nie zagraża pokojowi oraz międzynarodowemu i regionalnemu bezpieczeństwu".
W środę o godz. 15.00 (21.00 czasu polskiego) zbierze się Rada Bezpieczeństwa ONZ, by omówić sytuację w Birmie.
Rosja i Chiny, które dysponują prawem weta w Radzie, są sojusznikami Birmy; kraje te stały się głównym dostawcą broni dla junty wojskowej po nałożeniu przez Zachód sankcji w 1988 r.
W maju rosyjska agencja energii atomowej Rosatom poinformowała o podpisaniu umowy na budowę badawczego reaktora nuklearnego na terytorium Birmy. W ośrodku będzie znajdować się 10-megawatowy reaktor na nisko wzbogacony uran. Ma on być pod kontrolą Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA). (PAP)
cyk/ mc/
5641 5695 5999 arch.