Premier Rosji Władimir Putin napomknął we wtorek o możliwości wprowadzenia surowszych ograniczeń w przemieszczaniu się po Rosji, głównie zaś do Moskwy, Petersburga i innych dużych miast. Środki te miałyby służyć złagodzeniu napięć na tle etnicznym.
Na spotkaniu w resorcie sportu, turystyki i ds. młodzieży z przedstawicielami klubów piłkarskich i organizacji kibiców z Kaukazu Północnego Putin zaapelował do przedstawicieli wszystkich nacji zamieszkujących Rosję o to, by respektowali miejscowe obyczaje i zasady.
Zwrócił uwagę, że obecnie, gdy świat stoi otworem, w różnych drużynach grają piłkarze z różnych krajów.
"Otwarte państwo nie może być nacjonalistyczne" - powiedział Putin.
"Jeśli tego nie zrozumiemy i nie będziemy się odnosić do siebie z szacunkiem (...), to - łagodnie się wyrażając - będziemy musieli udoskonalić zasady meldunkowe w kraju, zwłaszcza w wielkich ośrodkach - w Moskwie, Petersburgu i innych wielkich miastach" - oświadczył.
Siła Rosji tkwi w wielonarodowości - wyraził przekonanie jej premier.
W Moskwie ponad tydzień temu doszło do poważnych zamieszek, gdy około pięciu tysięcy fanów piłki nożnej wyszło na ulice Moskwy, aby uczcić pamięć swojego kolegi Jegora Swiridowa, fanatyka moskiewskiego Spartaka, zastrzelonego 6 grudnia na przystanku autobusowym w północnej części stolicy Rosji podczas sprzeczki z sześcioma przybyszami z Kaukazu.
W trakcie demonstracji wznoszono nacjonalistyczne i ksenofobiczne hasła. "Tylko Rosjanie - tylko zwycięstwo!", "Rosja - to nie Kaukaz, Kaukaz - to nie Rosja!", "Rosja - dla Rosjan, Moskwa - dla moskwian!". Atakowano przechodniów o kaukaskich rysach.(PAP)
mmp/ mc/
7942301 arch.
