Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rosja: Sprawcy pobicia dziennikarza "Kommiersanta" wciąż na wolności

0
Podziel się:

Prokurator generalny Federacji Rosyjskiej Jurij Czajka i minister spraw
wewnętrznych Rosji Raszid Nurgalijew objęli w niedzielę szczególnym nadzorem dochodzenie w sprawie
pobicia dziennikarza gazety "Kommiersant" Olega Kaszyna.

Prokurator generalny Federacji Rosyjskiej Jurij Czajka i minister spraw wewnętrznych Rosji Raszid Nurgalijew objęli w niedzielę szczególnym nadzorem dochodzenie w sprawie pobicia dziennikarza gazety "Kommiersant" Olega Kaszyna.

Poprzedniego dnia nakazał im to prezydent Dmitrij Miedwiediew. Samemu dziennikarzowi, wchodzącemu w skład poolu kremlowskiego, Miedwiediew złożył życzenia jak najszybszego powrotu do zdrowia.

Przewodniczący Związku Dziennikarzy Rosji Wsiewołod Bogdanow oświadczył, że w tej sprawie nie ma co liczyć na MSW. Jego zdaniem, dziennikarze powinni przeprowadzić własne śledztwo.

30-letni Kaszyn został ciężko pobity w nocy z piątku na sobotę przed swym domem przy ulicy Piatnickiej 28, w centrum Moskwy. Ze złamaną nogą, złamaniami górnej i dolnej szczęki, wyłamanymi palcami i uszkodzoną czaszką został przewieziony do szpitala, gdzie poddano go operacji. Obecnie przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej. Jest w śpiączce farmakologicznej.

Jego stan lekarze określają jako ciężki, ale stabilny. W poniedziałek zbierze się konsylium, które zdecyduje o dalszym leczeniu.

Dziennikarza ciężko poturbowało dwóch napastników, gdy wracał do domu tuż po północy czasu moskiewskiego. Według świadków, atak nie był spontaniczny, lecz starannie przygotowany. Bandyci czekali na Kaszyna w pobliżu jego domu, z kwiatami w rękach. Pobicie zarejestrowała kamera telewizji przemysłowej.

Koledzy dziennikarza wiążą napad na niego z działalnością zawodową. Redaktor naczelny "Kommiersanta" Michaił Michajlin oświadczył, iż fakt, że Kaszyna nie obrabowano - a miał przy sobie telefon, pieniądze i dokumenty - oraz że połamano mu palce, może świadczyć o tym, iż jest to zemsta za jego artykuły.

Z kolei znany obrońca praw człowieka Aleksandr Brod oznajmił, iż dziennikarza "bito po palcach, jakby chcąc powiedzieć, że więcej nie weźmie do ręki pióra, ani nie zasiądzie przy komputerze". W ocenie Broda, jest to próba zastraszenia całego środowiska dziennikarskiego w Rosji.

Zaniepokojenie z powodu pobicia Kaszyna wyraził też rzecznik praw człowieka Władimir Łukin. Podkreślił on, że ataki na dziennikarzy w Rosji są regularne. "Ku memu najgłębszemu żalowi napaści na dziennikarzy, zwłaszcza tych, którzy prowadzą śledztwa, w tym związane z problemami politycznymi, stają się u nas systematyczne" - oświadczył rosyjski ombudsman.

Od soboty przed gmachem Urzędu Spraw Wewnętrznych w Moskwie trwa jednoosobowa pikieta z żądaniem schwytania i ukarania sprawców pobicia Kaszyna. Uczestniczą w niej dziennikarze, blogerzy, obrońcy praw człowieka, aktywiści organizacji pozarządowych i opozycyjni politycy, którzy zmieniają się co 15 minut. Taka akcja nie wymaga zgody władz. Podobne pikiety odbywają się też w Petersburgu i innych miastach Rosji.

Wskazania i ukarania winnych w liście otwartym do Miedwiediewa zażądała również grupa znanych publicystów, w tym redaktor naczelny "Nowej Gaziety" Dmitrij Muratow, zastępca redaktora naczelnego tygodnika "Nowoje Wremia/New Times" Ilja Bałabanow, redaktor naczelny rosyjskiej edycji miesięcznika "Forbes" Maksim Kaszulinski, a także dziennikarz telewizyjny Leonid Parfionow i komentatorka radiowa Julia Łatynina.

Przypomnieli oni zabójstwa byłego dyrektora generalnego telewizji ORT Władisława Listjewa i dziennikarki "Nowej Gaziety" Anny Politkowskiej, jak również pobicie redaktora "Chimkińskiej Prawdy" Michaiła Biekietowa. "Zbrodnie te do dzisiaj nie zostały wyjaśnione. Wychodzi na to, że dziennikarze w Rosji są celem łatwym, efektywnym i bezpiecznym" - napisali.

"Dlatego konieczne jest, aby sprawa Olega Kaszyna została doprowadzona do końca. Winni muszą być wskazani i ukarani. Do końca muszą też być doprowadzone śledztwa w sprawach Politkowskiej i Biekietowa" - podkreślili. Zabójstwo Listjewa - dokonane w marcu 1995 roku - uległo już przedawnieniu.

W Rosji w ostatnich latach wielu dziennikarzy było napadanych i zabijanych. Tylko w tym roku zamordowano 8 dziennikarzy, a 40 napadnięto. Niewielu sprawców tych aktów wykryto. Od 2000 roku co najmniej 18 zabójstw dziennikarzy pozostaje niewyjaśnionych.

"Dziennikarze w Rosji powinni być chronieni. Władze ponoszą bezpośrednią odpowiedzialność za bezpieczeństwo pracy mediów w kraju" - zaznaczyli autorzy listu.

Kaszyn pracuje w zawodzie dziennikarza od 2001 roku. Zaczynał w wielkonakładowej "Komsomolskiej Prawdzie". Był też związany m.in. z dziennikiem "Izwiestija" i tygodnikiem "Ekspert". Pisał o manifestacjach opozycji, aktywności organizacji młodzieżowych i działalności prezydenta. Zajmował się m.in. prokremlowską formacją młodzieżową "Nasi" i sprawą budowy kontrowersyjnej autostrady Moskwa-Petersburg, której trasa wiedzie przez podmoskiewski Las Chimkiński.

Brutalne pobicie Kaszyna nie jest jedynym takim przestępstwem popełnionym w ostatnich dniach w Moskwie. W czwartek w Chimkach koło Moskwy nieznani sprawcy brutalnie poturbowali Konstantina Fietisowa, uczestnika protestów przeciwko budowie autostrady Moskwa-Petersburg przez Las Chimkiński i aktywistę lojalnej wobec Kremla konserwatywno-liberalnej partii Słuszna Sprawa.

Także on został zaatakowany w pobliżu swojego domu. Napastnik pobił go kijem bejsbolowym. W stanie ciężkim - m.in. z uszkodzoną czaszką i złamaną nogą - Fietisow został przewieziony do szpitala w Chimkach, a następnie do kliniki w Moskwie.

W czwartek Fietisow uczestniczył w pikiecie protestacyjnej przeciwko planom zwiększenia terytorium wysypiska śmieci w rejonie Chimek. Podczas tej akcji został zatrzymany. Przewieziono go na miejscowy posterunek milicji, gdzie został oskarżony o zorganizowanie nielegalnej demonstracji. Wręczono mu też wezwanie do sądu na najbliższy poniedziałek.

Lider Słusznej Sprawy Leonid Gozman określił atak na swojego kolegę partyjnego jako "próbę zabójstwa politycznego".

Z kolei czołowi obrońcy praw człowieka w Rosji, m.in. szefowa Moskiewskiej Grupy Helsińskiej Ludmiła Aleksiejewa, przywódca Ruchu na rzecz Praw Człowieka Lew Ponomariow, lider stowarzyszenia Memoriał Oleg Orłow i przewodnicząca komitetu Akcja Obywatelska Swietłana Gannuszkina zwrócili się do prezydenta Miedwiediewa o nakazanie Prokuraturze Generalnej i MSW objęcia szczególnego nadzoru nad śledztwem w sprawie pobicia Fietisowa.

Podkreślili oni, że informacje o atakach na dziennikarzy i aktywistów organizacji pozarządowych występujących przeciwko wycinaniu lasu w Chimkach pod budowę autostrady Moskwa-Petersburg przypominają doniesienia z rejonu działań wojennych.

W listopadzie 2008 roku w Chimkach dotkliwie pobito redaktora "Chimkińskiej Prawdy" Michaiła Biekietowa. Dziennikarz został inwalidą. Sprawców ataku nie wykryto.

Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)

mal/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)